sobota, 6 czerwca 2015

Trudna rozłąka cz 33 1/3

1/3
Odcinek po odcinku oglądałam swój ulubiony serial i na kilka godzin wyłączyłam się ze świata. Ocucił mnie sms od Przemka "Widzimy się o pod domem Łukasza". Gdy spojrzałam na zegarek, dochodziła godzina 14, więc wstałam z łóżka, wzięłam prysznic i poszłam naszykować sobie coś do zjedzenia. W domu panowała kompletna cisza, więc śmiałam sądzić, że byłam sama. Pasowało mi to, bo prawdę powiedziawszy, chciałam mieszkać sama, trochę odciąć się od mamy, a przede wszystkim usamodzielnić. Na dłuższą metę nie wyobrażałam sobie życia z nią pod jednym dachem. Oczywiście kochałam ją, chciałam dla niej wszystkiego co najlepsze, ale nie umiałam przełamać tej bariery.
Wyszykowana o 17 pojechałam autobusem na miejsce imprezy, gdzie już czekał na mnie Przemek.
- Hej piękna - przytulił mnie mocno do siebie, a ja chłonąc jego zapach, wtuliłam się w jego ramiona chcąc chociaż na chwilę się w nich schować.
- Cześć bestio - gdy odsunęłam się od chłopaka, ujrzałam w jego oczach takie światełko, które sprawiało iż sama się do siebie uśmiechnęłam.
- Stało się coś? - przyjaciel odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy i złapał mnie za dłoń, na której pomimo rękawiczki, poczułam ciepło jego ciała.
- Nic, co by mogło nam popsuć imprezę. - to nie był moment na rozmowę ani o mojej mamie ani o moich zranionych uczuciach. - Mogę dzisiaj spać u ciebie?
- Jasna sprawa, zabawmy się - pociągnięta za rękę ruszyłam do środka, gdzie było już sporo ludzi. Poza znajomymi z naszej ekipy, było też sporo osób z klasy chłopaków jak i z ich rówieśniczego środowiska. Po przywitaniu się ze wszystkimi, dotarliśmy do naszego solenizanta, któremu złożyliśmy życzenia i wręczyliśmy prezent. Na początku odbyła się część oficjalna - sto lat, tort, toast, a potem zaczęła się już zabawa.
- Zatańczymy? - Przemek prawie w ogóle nie odstępował mnie na krok i pomimo, że czasem było to trochę krępujące, to z drugiej strony lubiłam mieć go obok siebie.
- Skoro muszę - odstawiłam na szafkę szklankę z drinkiem, którego wcześniej dostałam od chłopaka i trzymając się za ręce poszliśmy na środek salonu, gdzie tańczyli już inni ludzie. Kilka piosenek z rzędu było dosyć szybkich, trochę takich latynoskich, przez co tempo było naprawdę szybkie, ale zabawa była cudowna. Później wraz z innymi osobami tańczyliśmy w kółku i ta część imprezy była naprawdę super, wyluzowałam się i poczułam jak dziewczyna w swoim wieku. Już od dłuższego czasu brakowało mi takiego rozluźnienia, uwolnienia emocji i skupienia się tylko na zabawie.
- Idę zapalić, chcesz iść ze mną? - Przemek położył dłoń na moim biodrze i zatrzymując mnie w tańcu spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Nie, tam jest zimno. Poczekam tutaj -  nie chciałam opuszczać parkietu, czułam się tam jak ryba w wodzie i chciałam by ta noc należała do mnie. Nie pamiętałam kiedy ostatni raz mogłam się tak wyszaleć i nie wiedziałam także, kiedy będzie ku temu następna okazja.
- Dobra, jak coś to jestem na tarasie - skinęłam chłopakowi głową i wróciłam do tańca. Gdy przyszedł czas na wolną piosenkę i już chciałam odejść na bok, by trochę odpocząć, podszedł do mnie dosyć wysoki i przystojny chłopak, który nic nie mówiąc, wyciągnął ku mnie swoją dłoń. Patrząc w jego niebieskie oczy, nie potrafiłam odwrócić od niego wzroku, więc tylko chwyciłam się skierowanej w moim kierunku dłoni i udaliśmy się razem na parkiet. Położyłam swoją głowę na jego ramieniu i delikatnie kołysaliśmy się w rytm muzyki. Było mi przyjemnie i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie widok, na który napotkałam swoim wzrokiem, a raczej na kogo. Za drzwiami balkonowymi stał Przemek a przed nim blond piękność, która była w niego wtulona. Dziewczyna miała na sobie krótką sukienkę, a do tego kurtkę Przemka. Dziwnie to wyglądało, bo obydwoje palili papierosy, a ona jakby z powodu, że było jej zimno, wtuliła się w niego by uzyskać trochę ciepła. Nie powinno to na mnie wywrzeć większego wrażenia, ale mimowolnie poczułam ukłucie w środku. Nie mogłam oderwać od nich wzroku, a z każdą kolejną sekundą czułam się coraz to bardziej zagrożona. Kiedy dziewczyna odkleiła się od Przemka, potarła dłonią o jego policzek a następnie cmoknęła go w usta, po czym oddała mu kurtkę i weszła do środka. Gdy skończyła się piosenka, wyswobodziłam się z uścisku nieznajomego i szukałam wzrokiem miejsca w które mogłabym się udać.
- A ty gdzie? - chłopak zatrzymał mnie za łokieć i obrócił w swoją stronę. Nie był to jakiś agresywny gest, chociaż też do najczulszych nie należał.
- Do toalety, przepraszam - wymijając ludzi, chciałam jak najszybciej udać się do łazienki. Do tej na parterze była względnie długa kolejka, więc  poszłam na piętro. Moje  wszystkie modły zostały wysłuchane i na szczęście pomieszczenie było puste.
Pierwsze co zrobiłam, to zmoczyłam dłonie pod lodowatą wodą i położyłam je sobie na karku, jakby to miało mnie otrzeźwić. Nie byłam pijana, nie byłam nawet wstawiona, więc chciałam tylko otrzeźwić się z uczucia gorąca, które poczułam patrząc na Przemka i blond dziewczynę. Czego ja się spodziewałam? Że do końca życia będzie czuwał przy moim boku i te jego frazesy o nie zakochiwaniu się będą trwały w nieskończoność? Miał prawo do szczęścia, a ja nie mogłam mu tego zabronić. Nie mogłam go też ograniczać. Starałam się wmówić sobie, że to nie była zazdrość, że to po prostu było.... No co? Może po prostu bałam się, że ktoś mi go odbierze i nie będzie poświęcał mi tak dużo uwagi jak do tej pory?
Byłam nieźle skołowana i zdezorientowana, a do tego wszystkiego wytrącona z równowagi. Usiadłam na zimnych płytkach i mocno zacisnęłam powieki by czasem się nie złamać. Musiałam być silna, musiałam trzymać się w garści. Przecież to nie było nic wielkiego. Ot tak przytulił jakąś dziewczynę. Nikt mi go nie zabierał. Nie miałam powodu do paniki, a jednak panikowałam. Moje rozmyślenia przerwało pukanie do drzwi. Nie miałam ochoty wychodzić i brać udziału w dalszej zabawie.
- Zajęte! - krzyknęłam nawet nie podnosząc się z podłogi. Było mi tam naprawdę dobrze. Nie musiałam narażać swoich oczu na kolejny bolesny widok, chociaż w głębi zastanawiałam się czy czasem teraz blond piękność znowu nie była uwieszona na moim przyjacielu.
- Iza? Tu jesteś, wszędzie cię szukam - to był On. Czyli szukał mnie, myślał o mnie, a nie spędzał czas z blondyną. Pomimo, że ten fakt nieco mnie uradował to, a z drugiej strony byłam przerażona swoimi uczuciami, jak i tym, że  Przemek zobaczy mnie taką roztrzęsioną.
- Idź na dół, zaraz zejdę.
- Wszystko w porządku? - Przemek nadal nie odchodził od drzwi, przez co wiedziałam, że mój czas na ogarnięcie się był nieco ograniczony. Szybko podniosłam się z podłogi i starałam się doprowadzić do porządku, by chociaż zewnętrznie dobrze wyglądać.
- Tak, tak. Daj mi chwilę.

- Ok, załatwię nam drinki -  z politowaniem patrząc na siebie w lustrze poprawiłam włosy, starłam rozmazane smugi makijażu i biorąc kilka głębszych oddechów wyszłam z łazienki. Pech chciał, że akurat nieomal zderzyłam się z blondynką - wieszakiem na Przemku. Obie wyczułyśmy chyba niezręczność i zachowywałyśmy się tak samo - zmierzyłyśmy się wzrokiem od góry do doły, tylko, że chyba ona miała w sobie więcej pewności siebie. Nie musiałyśmy zamienić ze sobą żadnego słowa by wyczuć napiętą atmosferę. Nie znałyśmy się, a chyba już się nie lubiłyśmy. Bez słowa wyminęłam ją i zeszłam na dół w poszukiwaniu Przemka. Ludzie nadal dobrze się bawili, jedni tańczyli, drudzy stali w kółku i rozmawiali a inni grali przed telewizorem w xboxa. Przemek w towarzystwie Karola, Darii i Alicji siedział na kanapie. Gdy nasze oczy się spotkały, jego usta wykrzywiły się w szczerym uśmiechu a ja odwzajemniając gest, usiadłam obok niego.

Przepraszam Was, że wczoraj pozostaliście bez posta, ale niestety nieoczekiwanie musiałam jechać na wolontariat, więc to, co zamierzałam robić w dzień, musiałam przełożyć na wieczór i już po prostu nie starczyło mi czasu. Dobra wiadomość jest taka, że posty na następne dwa dni mam już napisane :) 

3 komentarze:

  1. Czy ktoś tu się zakochał ?:d loll. Rozwija się sytuacja !:p czekam na nn. :* powodzonka na sesji :*

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja wręcz nie mogę usiedzieć w miejscu czekając na The new life ;D
    / Ingrid

    OdpowiedzUsuń