Hej! Przepraszam, że tak rzadko możecie zastać tutaj nowe części, ale mój plan zajęć jest naprawdę nie do przeżycia. Z powodu braku czasu, jedne zajęcia muszę robić weekendowo, więc nawet weekendy mam zajęte. Dzisiaj zajęcia mam do 20:30, a jutro mam na 7:20. Nie wiem jak ja pogodzę pisanie z zajęciami, strasznie się tym martwię, i chcę byście wiedzieli, że naprawdę robię wszystko co w mojej mocy. Przypominam, że cały czas możecie śledzić mnie na instagramie (instagram/paulina.opowiadania) a kolejna część już niedługo!
Do domu dotarłam punkt dwudziesta, więc
od razu rzuciłam torebkę na łóżko i zasiadłam do komputera. Całą drogę do domu
myślałam jak ubrać w słowa swoją znajomość z chłopakami by Paweł to przyzwoicie
przyjął.
- Hej – uśmiechnęłam się do jego obrazu
w komputerze i nie mogłam uspokoić bicia swojego serca, które trudne było do
zdefiniowania.
- Cześć, co tam robisz? – Paweł wyglądał
tak jak zawsze, brzmiał tak jak zawsze, a mimo to, wydawał mi się szczególny.
- A nic specjalnego – chciałam trochę
odwlec informowanie go o zmianach w moim życiu, wiedziałam, że to w niczym mi
nie pomoże, ale jakoś chciałam trochę z tym poczekać. – A ty? Co tam słychać?
- Właśnie skończyłem się uczyć, trochę
mam projektów i prezentacji do zrobienia a jutro jadę do domu, bo mama narzeka,
że dawno mnie nie było, więc czas się nawrócić – Paweł mieszkał od domu jakieś
pół godziny drogi samochodem, więc co rusz mógł się wybierać do rodziców.
- Powinieneś częściej ją odwiedzać –
Paweł był w podobnej sytuacji rodzinnej co moja, z tym, że on miał jeszcze
tatę, który pracował za granicą a w domu był tylko weekendami.
- Gdybym miał więcej czasu to właśnie
bym tak robił, jutro pojadę na cały dzień i powinno już być dobrze. A co u
twojej mamy?
- Dobrze, ostatnio bardzo rzadko się
widujemy, kiedy ona przychodzi ja najczęściej się uczę albo rozmawiam z tobą,
albo robię zdjęcia – kiedy tylko zorientowałam się co powiedziałam, szybko
ucięłam swoją wypowiedź.
- No to pochwal się swoimi pracami.
- To może później ci wyślę jak będziesz
jeszcze chciał – nie wiedziałam jak zacząć rozmowę o chłopakach i o tym, co nas
łączyło. Niby zdjęcia były dobrym zaczątkiem, ale bardzo wątpiłam w siebie.
- Oczywiście, że będę chciał. Czemu
spoważniałaś? – znałam Pawła już wystarczająco długo by rozpoznawać jego wyrazy
twarzy, a ta obecna, prezentowała jego zmieszanie i niepewność.
- Wydaje ci się, po prostu zmęczona
jestem, miałam zabiegany dzień – od razu zdałam sobie sprawę, że wkopałam się w
następną minę. Już nie było odwrotu. Wiedziałam, że cokolwiek nie wypłynie z
moich ust, będzie się wiązało z Przemkiem i naszym projektem.
- A co robiłaś?
- Kiedyś poszłam robić zdjęcia do skate
parku i była tam grupa chłopaków, oni mnie zauważyli, a ja ich. Pozwolili mi robić
sobie zdjęcia, a ja im później je wysłałam. No i dzisiaj się spotkaliśmy i
zaproponowali mi współpracę – uprościłam to jak tylko mogłam, starałam się
powoli dobierać słowa by nie napomnieć o ich urodzie, naszej przyjaźni,
ognisku, czy o innych naszych spotkaniach.
- Co to za faceci? Spotkałaś się sama z
obcymi chłopakami? – Paweł był lekko zdenerwowany i chyba moje słowa docierały
do niego trochę wolniej niż myślałam.
- Oni są w moim wieku, są naprawdę mili
– nie brnij za daleko, jedynie te słowa słyszałam w swojej głowie. Mój
wewnętrzny głos bardzo mnie hamował.
- Skąd możesz wiedzieć, że są mili,
skoro wcale ich nie znasz? Przecież mogło ci się coś stać.
- Nie panikuj, jestem cała i zdrowa,
tak? Więc nie rozumiem po co to gdybanie. Zamiast spytać się co to za
współpraca, to najbardziej zainteresowało cię, co to za ludzie – teraz ja
trochę się poirytowałam, pewnie wynikało to z faktu, że nie chciałam za dużo
mówić o chłopakach.
- Bo się martwię, że spotykasz się z
obcymi chłopakami i na dodatek nic mi o tym nie mówisz.
- A co właśnie robię? To są fajni
ludzie, mają swoją pasję, genialnie jeżdżą na desce, a ja robiłam im tylko
zdjęcia. Połączyła nas pasja i tyle, o co tyle zachodu?
- A co to za propozycja?
- Zakładają bloga o swojej grupie i chcą
bym robiła im zdjęcia, pomagała obsługiwać sprzęt, nagrywać filmy – na samą myśl,
że będę mogła się rozwijać i dzielić swoimi pracami robiło mi się miło i nie
mogłam powstrzymać uśmiechu. Byłam także świadoma, ze gdybym była kiepska, to
pewnie chłopaki by mi tego nie zaproponowali.
- Nie powinnaś się skupić na nauce? Masz
maturę przed sobą – Pawła głos był jak kat, który karcił mnie za wszystko co
robiłam.
- I co, mam zamknąć się w czterech
ścianach i tylko się uczyć? – nie lubiłam ograniczeń, ani nadmiernej kontroli.
Lubiłam czuć wolność wokół siebie.
- Nie o to mi chodziło…
- To o co? Czy ja nie mogę się spełniać?
Ci ludzie są fantastyczni, mają ogrom pozytywnej energii, są pełni szaleństwa,
a ja chcę to uwiecznić – wiedziałam, że nie odpuszczę, że nic mi nie
przeszkodzi w rozwoju. Chciałam robić, to co kochałam.
- Widzę, że obcy faceci strasznie cię
pochłonęli – pomimo, że dzieliło nas 400 kilometrów to aż u siebie czułam tą
zgryzotę i jad płynący od chłopaka.
- Wszystko interpretujesz na swoją
stronę. Nie interesuje cię, że większość z nich ma dziewczyny ani to, że jest
to czysty układ, ja im robię zdjęcia i a oni mi za to płacą – upraszczałam to
jak tylko mogłam. Zbierałam w sobie cierpliwość, oraz opanowanie, ale nie dało
się być spokojnym, gdy każde moje słowo było negowane.
- Skąd ty tyle o nich wiesz?
- Bo rozmawiamy ze sobą? Możesz przestać
już być zazdrosny, tylko skupić się na moim szczęściu? Wiedziałam, że jak ci o
tym powiem, to będziesz się tylko denerwował – byłam zła, że poruszyłam ten
temat, Paweł gasił mój zapał i chęci do współpracy z chłopakami.
- Rozważałaś zatajenie to przede mną?
Ile to trwa? – czułam się jak na cholernym przesłuchaniu.
- Co ty znowu wymyślasz? Już nie mam
siły do ciebie, na Boga, to jest nie do zniesienia! Czy ty rozumiesz co ja do
ciebie mówię? Masz jakieś klapki na oczach! – w tamtej chwili pomyślałam, że
żałowałam, iż ten wieczór tak się rozwinął. Mogłam zostać z Przemkiem i uczcić
z nimi naszą współpracę, ale nie, przecież zachciało mi się spowiedzi, szkoda,
że pokuta była wynikiem męskiej natarczywości.
- Nie po prostu nie podoba mi się, że
mówisz o jakiejś grupie obcych chłopaków, których masz fotografować. Masz maturę
a bawisz się w jakieś głupie zabawy.
- Nie wierzę, że to powiedziałeś. –
chciałam żeby to było przesłyszenie, żeby mi się tylko zdawało, że on to
powiedział!
- Przepraszam, nie chciałem…
- Chciałeś! Dla mnie zdjęcia to całe
życie, realizuję się przez to, przecież wiesz jakie to ważne dla mnie! – gdyby
ktoś zabrał mi aparat, to tak jakby, ktoś zabrał całą moją osobowość, to
zdjęcia mnie definiowały.
- Iza przepraszam, poniosło mnie. –
pomimo, że widziałam skruchę na jego twarzy i może faktycznie było mu przykro,
to już miałam dosyć.
- Przepraszam, ale chcę pobyć sama. Nie
dzwoń do mnie dzisiaj – zamykając laptopa miałam nadzieję, że to minie, że
pozbędę się tego żalu i rozgoryczenia, ale nie przechodziło. Nie chciałam by
mama słyszała mój płacz, ani żeby ktoś już dzisiaj się nade mną pastwił.
Wyłączyłam telefon i poszłam wziąć prysznic, a pod strumieniami wody, spokojnie
roniłam łzy. Prysznic dał mi poczucie bezpieczeństwa, gdy woda otulała moje
ciało, miałam wrażenie, że wszystko ze mnie schodziło, że zmywałam z siebie ten
paskudny ciężar.
Fantastyczna, życiowa część.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie rozumiemy Twoje sprawy życiowe. One są ważniejsze, poczekamy tyle ile będzie trzeba. Bądź spokojna. I ucz się pilnie :D Sesja już blisko :D
Pozdrówka, Nieś :))
No właśnie nauka najważniejsza:) a My będziemy szczęśliwy jeśli Tobie będzie szło rewelacyjnie na studiach!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiłej nauki życze, spełniaj swoje marzenia :-) część opowiadania z życia wzięta :-)
OdpowiedzUsuń