Siedzenie w domu było dla mnie katorgą.
Bardzo chciałam gdzieś wyjść, chociażby do kina, na kręgle czy na pizzę. Nie
wiem czy gdyby tego szlabanu nie było w normalnej sytuacji też bym miała na to
ochotę. Byłam doszczętnie poirytowana samym faktem szlabanu i tego, że mama
ograniczała moją wolność. To, że mamy nie było w domu, niczego nie zmieniało.
Sąsiadka skrzętnie mnie pilnowała i nawet gdy wyszłam wynieść śmieci, zaczepiła
mnie na klatce, pytając się gdzie zmierzam.
Nie wiedziałam jak wytrzymam cały tydzień
jak dzisiaj była dopiero środa, a ja już dostawałam do głowy. Chodziłam
wściekła po mieszkaniu i plując sobie w twarz, że nie mogłam nigdzie wyjść.
Nawet nie byłam w stanie się uczyć.
Paweł próbował się wczoraj ze mną
skontaktować, ale powiedziałam mu, że źle się czuję i poprosiłam go aby dzisiaj
do mnie zadzwonił. Dlaczego nie chciałam z nim wczoraj rozmawiać? Bo chciałam
sobie to wszystko przemyśleć. Wierzyłam w niego i w naszą miłość, lecz szczerze
muszę przyznać, że miałam niezły mętlik w głowie. Pojawiały się myśli, że nie
przetrwamy tego roku, który dzielił nas od zamieszkania razem. Myślałam, że im
będzie bliżej tym będzie łatwiej, a było wręcz odwrotnie. Nie widzieliśmy się
już 4 tygodnie i niby został tylko tydzień do naszego spotkania, ale miałam
wrażenie, że to nigdy nie nastąpi. Czas dłużył mi się niemiłosiernie, a
robienie zdjęć i spotkania z chłopakami sprawiały, że nie skupiałam się na tym,
a wtedy czas przebiegał między palcami. Natomiast teraz, gdy miałam szlaban i
musiałam zadowolić się swoim towarzystwem, to sytuacja nie była taka kolorowa.
Nie lubiłam samotności i nigdy nie umiałam być sama, czy to chodzi o związek
czy o przyjaźń. Zawsze przy moim boku było dużo ludzi i wtedy czułam się
najlepiej. Dlatego ten szlaban tak działał mi na nerwy.
Wczoraj zadzwonił do mnie nie tylko
Paweł, ale także Przemek. Chciał się spotkać i kiedy zdałam sobie sprawę, że
nie mogę, to moja złość jeszcze bardziej narastała. Z przykrością musiałam mu
odmówić i głupio tłumaczyć się dlaczego to nasze spotkanie było niemożliwe.
Siedząc sama w domu nie mogłam się
skupić na nauce, dlatego już po godzinie zrobiłam sobie przerwę i siedziałam z
laptopem na kolanach obrabiając zdjęcia z ostatniego naszego spotkania. Te
zdjęcia nie tylko były użyteczne na bloga i do promocji chłopaków, ale były dla
mnie niesamowitą pamiątką. Postanowiłam kupić antyramę i wydrukować najlepsze
zdjęcia, a całość zawiesić w pokoju. Problem pojawił się wtedy gdy uzmysłowiłam
sobie, że będę mogła to zrobić dopiero w następnym tygodniu, gdy już nie będę
miała szlabanu i bez problemu będę mogła udać się do sklepu na zakupy. Póki co,
robiłam selekcję zdjęć i obrabiałam te, które miałam wysłać chłopakom. Po
jakiejś godzinie mojej pracy, usłyszałam dźwięk domofonu. Byłam zaskoczona, że
ktoś do mnie przyszedł, w ogóle się nie spodziewając kto to może być,
poderwałam się z łóżka by sprawdzić.
- Tak? – powiedziałam do słuchawki
domofonu.
- Hej, wpuścisz mnie? – to był głos
Przemka i będąc całkowicie w szoku, nic nie odpowiedziałam tylko wpuściłam go
do środka, po czym udałam się by otworzyć drzwi do mieszkania.
- Co ty tu robisz? – powiedziałam do
chłopaka, który ukazał się moim oczom.
- Przyszedłem dotrzymać ci towarzystwa –
widząc uśmiech na jego twarzy, nie mogłam oderwać od niego wzroku. Później moją
uwagę odwróciła sąsiadka, która wpatrywała się to we mnie, to w Przemka.
- Co tu się dzieje? – głos kobiecy
zwrócił uwagę także Przemka, który chyba nie był świadomy, że byłam pilnowana.
- Kolega przyszedł mnie odwiedzić –
gdyby nie to, że miałam szlaban i miałam go po dziurki w nosie, to nie chcąc
narażać się na jego przedłużenie byłam miła dla kobiety. Gdyby nie te
wcześniejsze czynniki, to na pewno bym jej coś odpysknęła.
- Masz szlaban – kobieta twardo zwróciła
się nie tyle co do mnie, ale do Przemka.
- Tak, na nie wychodzenie z domu –
Przemek odpowiedział kobiecie pewnym i stanowczym głosem, po czym bez pytania
wszedł do mieszkania i zamknął za sobą drzwi. – Naprawdę? – chłopak wskazywał
ręką na zamknięte drzwi i pytająco patrzył na mnie.
- Niestety – dokładnie rozumiałam jego
pytanie i potrafiłam odczytać to, co myślał.
- Ale do dupy… Pewnie strasznie tak
siedzieć, co? – chłopak rozbierał kurtkę i buty, a ja byłam mu wdzięczna, że
przyszedł by ze mną posiedzieć.
- Cholernie. Nawet nie masz pojęcia jak
się cieszę, że przyszedłeś. – nie potrafiłam okazać, jak dobrze było go znów
widzieć. To nic, że nie wiedzieliśmy się tylko dwa dni, miałam wrażenie, że
minęła wieczność.
- Miło słyszeć, tylko jestem potwornie
głodny – wtedy nasze oczy spotkały się ze sobą, a ja poczułam się szczęśliwa,
że znalazłam tak fantastycznego kolegę.
- To zaraz zamówimy pizzę, rozgość się –
zaprowadziłam go do mojego pokoju, a on swobodnym dla siebie ruchem usiadł na
moim łóżku i wziął laptopa do ręki.
- Siedzisz nad zdjęciami? – zaskoczona
spojrzałam na niego i wróciłam myślami, do tego, co robiłam zanim przyszedł.
- Wpadłam na pomysł, że kupię antyramę i
powieszę sobie zdjęcia na ścianie. Właśnie je wybierałam – usiadłam obok
chłopaka i wpatrywałam się w ten sam punkt, co on.
- Podoba mi się, też chciałbym coś
takiego – Przemek z uśmiechem przeglądał zdjęcia, a ja nie mogłam odwrócić
wzroku od jego twarzy.
- No to co za problem, możemy nawet
później razem to zrobić, tylko trzeba kupić antyramę, a zdjęcia możemy
wydrukować.
- To jutro kupię, co? Przyjdę po szkole
i zajmiemy się tym – pierwsze na co zwróciłam uwagę to, to, że Przemek chciał
przyjść następnego dnia. Oczywiście nie miałam nic przeciwko, a nawet było to
bardzo miłe z jego stronu.
- Jasne, teraz zamówmy pizzę, bo też
jestem głodna – po chwili weszliśmy na portal przez który wybraliśmy pizzerię,
zamówiliśmy pizzę. Potem zajęliśmy się trochę ogarnianiem mojego pokoju i już
po pół godzinie siedzieliśmy na podłodze racząc się pizzą.
- Wiesz jakoś nie mogę się nadziwić, że
jesteś sam – biorąc kolejny gryz pizzy popatrzyłam się na chłopaka, dzieląc się
z nim swoimi spostrzeżeniami.
- Czemu? Nie każdy chce już teraz mieć
partnera – Przemek popatrzył na mnie jakby to, co powiedziałam było czymś
dziwnym, ale przecież w obecnych czasach każdy szukał miłości a ja sama czułam,
że było ciśnienie, by mieć kogoś.
- Teraz to ja nie rozumiem – byłam
zdziwiona i kompletnie nie miałam pomysłu skąd się brało takie podejście do
życia.
- Tego, że nie chcę mieć dziewczyny? To
proste. Ciężko jest znaleźć osobę, która podziela nasze pasje, rozumie i nie
jest zazdrosna. W tej chwili deska i rozwijanie się w tym obszarze, jest dla
mnie bardzo ważne. Jestem młody, nie mam jeszcze rodziny, żadnych poważnych
zobowiązań, więc kiedy jak nie teraz mam się bawić i robić to, co kocham
najbardziej? – Przemka głos był bardzo swobodny, nie czułam jakby mi coś
zarzucał, a po prostu tłumaczył mi skąd brała się jego samotność.
- Ale przecież nie jest to niemożliwe,
wszystko da się pogodzić – może byłam naiwna, ale naprawdę tak myślałam.
Uważałam, że miłość w niczym nie przeszkadza, a nawet pomaga, dodaje energii,
sił.
- Tylko w teorii. Znam się z chłopakami
od kilka lat i widzę, jak ich dziewczyny
robią im wyrzuty, że tak często idą jeździć, że przez to, że spotykamy się w
swoim gronie, nie mają czasu dla nich, są zwyczajnie zazdrosne. Patrząc z boku,
naprawdę wolę być sam, niż kogoś krzywdzić. Jeszcze będę miał czas na miłość,
teraz nie skupiam się na tym. Najważniejsze jest dla mnie to, że mam swoją
pasję i mogę się w tym spełniać – z początku nie rozumiałam Przemka, ale z
każdym jego słowem i tłumaczeniem idealnie wiedziałam skąd to podejście.
Przecież ja miałam ten sam problem. Paweł nie rozumiał mojej pasji i był
zazdrosny, czemu niedawno dał wyraz.
- Może to dziwnie zabrzmi, ale
całkowicie rozumiem twoje słowa – sama słyszałam gorycz w swoim głosie.
- Twój chłopak jest zazdrosny? – nie
podobało mi się, że rozmowa ukierunkowywała się teraz na moją osobę, ale nie
mogłam się przed tym bronić, to byłoby nie w porządku wobec Przemka.
- Tak, ostatnio nazwał robienie zdjęć
głupią zabawą – bardzo zabolały nie te słowa i cały czas miałam je w głowie.
- Mam nadzieję, że ty tak nie myślisz?
Powinien zobaczyć ciebie w akcji i przekonałby się, że to jest twój świat – po
tych słowach nasze oczy się spotkały, a ja poczułam, że on mnie naprawdę
rozumiał, był ze mną i całkowicie stał za mną murem.
- Naprawdę tak myślisz?
- Nie wątp w siebie, ani na moment.
Jesteś genialna i to widać na twoich zdjęciach. Masz pasję i nie porzucaj jej
dla miłości, talent trzeba rozwijać i nigdy z niego nie rezygnować. A jak twój
chłopak tego nie rozumie, to może w cale ciebie nie rozumie? – w Przemku
widziałam prawdziwego przyjaciela, osobę, która motywowała, wspierała, dodawała
sił i była w każdej chwili.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się całym
swoim sercem i byłam szczęśliwa, że był ze mną.
- Nie dziękuj, tylko bądź sobą, nie daj
się zmanipulować, pamiętaj o tym, co masz w sercu – chłopak złapał mnie za
dłoń, a ja mocniej ją uścisnęłam i szczerze się uśmiechnęłam.
- Wiesz to dziwne, że obcy chłopak mnie
rozumie, a nie ten co podobno mnie kocha – trochę do oczy zaczęły napływać mi
łzy. Ciężko było mi pogodzić się z tym co działo się w moim życiu. Aktualnie
czułam się pogubiona w swoich uczuciach, pragnieniach i planach. Do tej pory
miałam jasny plan na przyszłość, zdać maturę i przeprowadzić się do Pawła. Od
kilku dni wydawało mi się to głupie, nierozsądne. To co do tej pory było celem,
nagle zaczynało mnie przerażać.
- Już nie taki obcy – Przemek uśmiechnął
się do mnie, a w tym uśmiechu było wszystko, wsparcie, sympatia i szczerość.
- Jesteś super kumplem wiesz? I chyba
powinnam ci podziękować, że wtedy mnie nie pocałowałeś – z perspektywy czasu,
rozumiałam dlaczego to zrobił. Nie wiem co by było gdyby i jego opuścił zdrowy
rozsądek.
- No nie wierzę… a taka byłaś wściekła.
A tak serio, to naprawdę miłe, że chciałaś mnie pocałować. Jesteś bardzo
atrakcyjna i naprawdę schlebiło mi to – zadziorny uśmiech na jego twarzy był
trochę zdradziecki. Wiedziałam, że niby mnie kokietował, a z drugiej strony
była jakaś bariera.
- A jednak się oparłeś mojemu urokowi
osobistemu – zachowywałam żartobliwy ton, ale tylko dlatego nie dawałam się
sprowokować, by usłyszeć powód jego zachowania.
- Trochę znam się na dziewczynach i
wiem, że później byś tego żałowała. A chyba nie ma dla faceta nic gorszego niż gdy
kobieta po wspólnej nocy czy nawet pocałunku czuje do siebie odrazę – Przemek
bardzo mnie zaskakiwał, byłam w coraz to większym szoku, ale i też pełna
podziwu co do jego postawy i podejścia do tego, co miało miejsce dwa tydzień
temu.
- Dziękuję, fajnie mieć takiego kumpla
jak ty – taką rolę pełnił w moim życiu, był kumplem, ale trochę takim
specjalnym, który miał więcej przywilejów, ale tylko w sferze zaufania i
szczerości.
- Nigdy nie miałem przyjaciółki, a ty
właśnie nią dla mnie jesteś. Mam nadzieję, że też kiedyś będę dla ciebie
przyjacielem – Przemek niczego na mnie nie wymuszał co bardzo mi się podobało.
Widziałam w nim spokój, brak jakiegoś ciśnienia, zawodu, czegoś co by wzbudzało
we mnie jakiekolwiek poczucie winy.
- Już jesteś. Jeszcze nikt w tak krótkim
czasie nie był tak ważny dla mnie. – spontanicznie przytuliłam się do chłopaka.
Ta rozmowa bardzo dużo nam dała. Wyjaśniliśmy sobie wszelkie nieporozumienia,
poznaliśmy siebie bardziej i przede wszystkim ustaliliśmy swoje role w tejże
znajomości. Było to niezmiernie ułatwiające, nie musieliśmy się zastanawiać nad
uczuciami drugiej osoby, rozmyślać nad jej intencjami. Wszystko stało się jasne
i takie proste.
Gdzie mogę znaleźć poprzednie części? A opowiadanie Super!
OdpowiedzUsuńPoprzednie części są na blogu, musisz szukać w archiwum :)
UsuńNawet, nawet ;)
OdpowiedzUsuńSuper :-D
OdpowiedzUsuńKiedy zaczniesz ta kontynuację The Experience? :) Już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuń/ Ingrid
zapowiada się równie ciekawe opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńPs. Uwielbiam imię Przemek :3