piątek, 13 lutego 2015

Trudna Rozłąka cz 11

Siedzenie w domu było dla mnie katorgą. Bardzo chciałam gdzieś wyjść, chociażby do kina, na kręgle czy na pizzę. Nie wiem czy gdyby tego szlabanu nie było w normalnej sytuacji też bym miała na to ochotę. Byłam doszczętnie poirytowana samym faktem szlabanu i tego, że mama ograniczała moją wolność. To, że mamy nie było w domu, niczego nie zmieniało. Sąsiadka skrzętnie mnie pilnowała i nawet gdy wyszłam wynieść śmieci, zaczepiła mnie na klatce, pytając się gdzie zmierzam.
Nie wiedziałam jak wytrzymam cały tydzień jak dzisiaj była dopiero środa, a ja już dostawałam do głowy. Chodziłam wściekła po mieszkaniu i plując sobie w twarz, że nie mogłam nigdzie wyjść. Nawet nie byłam w stanie się uczyć.
Paweł próbował się wczoraj ze mną skontaktować, ale powiedziałam mu, że źle się czuję i poprosiłam go aby dzisiaj do mnie zadzwonił. Dlaczego nie chciałam z nim wczoraj rozmawiać? Bo chciałam sobie to wszystko przemyśleć. Wierzyłam w niego i w naszą miłość, lecz szczerze muszę przyznać, że miałam niezły mętlik w głowie. Pojawiały się myśli, że nie przetrwamy tego roku, który dzielił nas od zamieszkania razem. Myślałam, że im będzie bliżej tym będzie łatwiej, a było wręcz odwrotnie. Nie widzieliśmy się już 4 tygodnie i niby został tylko tydzień do naszego spotkania, ale miałam wrażenie, że to nigdy nie nastąpi. Czas dłużył mi się niemiłosiernie, a robienie zdjęć i spotkania z chłopakami sprawiały, że nie skupiałam się na tym, a wtedy czas przebiegał między palcami. Natomiast teraz, gdy miałam szlaban i musiałam zadowolić się swoim towarzystwem, to sytuacja nie była taka kolorowa. Nie lubiłam samotności i nigdy nie umiałam być sama, czy to chodzi o związek czy o przyjaźń. Zawsze przy moim boku było dużo ludzi i wtedy czułam się najlepiej. Dlatego ten szlaban tak działał mi na nerwy.
Wczoraj zadzwonił do mnie nie tylko Paweł, ale także Przemek. Chciał się spotkać i kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mogę, to moja złość jeszcze bardziej narastała. Z przykrością musiałam mu odmówić i głupio tłumaczyć się dlaczego to nasze spotkanie było niemożliwe.
Siedząc sama w domu nie mogłam się skupić na nauce, dlatego już po godzinie zrobiłam sobie przerwę i siedziałam z laptopem na kolanach obrabiając zdjęcia z ostatniego naszego spotkania. Te zdjęcia nie tylko były użyteczne na bloga i do promocji chłopaków, ale były dla mnie niesamowitą pamiątką. Postanowiłam kupić antyramę i wydrukować najlepsze zdjęcia, a całość zawiesić w pokoju. Problem pojawił się wtedy gdy uzmysłowiłam sobie, że będę mogła to zrobić dopiero w następnym tygodniu, gdy już nie będę miała szlabanu i bez problemu będę mogła udać się do sklepu na zakupy. Póki co, robiłam selekcję zdjęć i obrabiałam te, które miałam wysłać chłopakom. Po jakiejś godzinie mojej pracy, usłyszałam dźwięk domofonu. Byłam zaskoczona, że ktoś do mnie przyszedł, w ogóle się nie spodziewając kto to może być, poderwałam się z łóżka by sprawdzić.
- Tak? – powiedziałam do słuchawki domofonu.
- Hej, wpuścisz mnie? – to był głos Przemka i będąc całkowicie w szoku, nic nie odpowiedziałam tylko wpuściłam go do środka, po czym udałam się by otworzyć drzwi do mieszkania.
- Co ty tu robisz? – powiedziałam do chłopaka, który ukazał się moim oczom.
- Przyszedłem dotrzymać ci towarzystwa – widząc uśmiech na jego twarzy, nie mogłam oderwać od niego wzroku. Później moją uwagę odwróciła sąsiadka, która wpatrywała się to we mnie, to w Przemka.
- Co tu się dzieje? – głos kobiecy zwrócił uwagę także Przemka, który chyba nie był świadomy, że byłam pilnowana.
- Kolega przyszedł mnie odwiedzić – gdyby nie to, że miałam szlaban i miałam go po dziurki w nosie, to nie chcąc narażać się na jego przedłużenie byłam miła dla kobiety. Gdyby nie te wcześniejsze czynniki, to na pewno bym jej coś odpysknęła.
- Masz szlaban – kobieta twardo zwróciła się nie tyle co do mnie, ale do Przemka.
- Tak, na nie wychodzenie z domu – Przemek odpowiedział kobiecie pewnym i stanowczym głosem, po czym bez pytania wszedł do mieszkania i zamknął za sobą drzwi. – Naprawdę? – chłopak wskazywał ręką na zamknięte drzwi i pytająco patrzył na mnie.
- Niestety – dokładnie rozumiałam jego pytanie i potrafiłam odczytać to, co myślał.
- Ale do dupy… Pewnie strasznie tak siedzieć, co? – chłopak rozbierał kurtkę i buty, a ja byłam mu wdzięczna, że przyszedł by ze mną posiedzieć.
- Cholernie. Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że przyszedłeś. – nie potrafiłam okazać, jak dobrze było go znów widzieć. To nic, że nie wiedzieliśmy się tylko dwa dni, miałam wrażenie, że minęła wieczność.
- Miło słyszeć, tylko jestem potwornie głodny – wtedy nasze oczy spotkały się ze sobą, a ja poczułam się szczęśliwa, że znalazłam tak fantastycznego kolegę.
- To zaraz zamówimy pizzę, rozgość się – zaprowadziłam go do mojego pokoju, a on swobodnym dla siebie ruchem usiadł na moim łóżku i wziął laptopa do ręki.
- Siedzisz nad zdjęciami? – zaskoczona spojrzałam na niego i wróciłam myślami, do tego, co robiłam zanim przyszedł.
- Wpadłam na pomysł, że kupię antyramę i powieszę sobie zdjęcia na ścianie. Właśnie je wybierałam – usiadłam obok chłopaka i wpatrywałam się w ten sam punkt, co on.
- Podoba mi się, też chciałbym coś takiego – Przemek z uśmiechem przeglądał zdjęcia, a ja nie mogłam odwrócić wzroku od jego twarzy.
- No to co za problem, możemy nawet później razem to zrobić, tylko trzeba kupić antyramę, a zdjęcia możemy wydrukować.
- To jutro kupię, co? Przyjdę po szkole i zajmiemy się tym – pierwsze na co zwróciłam uwagę to, to, że Przemek chciał przyjść następnego dnia. Oczywiście nie miałam nic przeciwko, a nawet było to bardzo miłe z jego stronu.
- Jasne, teraz zamówmy pizzę, bo też jestem głodna – po chwili weszliśmy na portal przez który wybraliśmy pizzerię, zamówiliśmy pizzę. Potem zajęliśmy się trochę ogarnianiem mojego pokoju i już po pół godzinie siedzieliśmy na podłodze racząc się pizzą.
- Wiesz jakoś nie mogę się nadziwić, że jesteś sam – biorąc kolejny gryz pizzy popatrzyłam się na chłopaka, dzieląc się z nim swoimi spostrzeżeniami.
- Czemu? Nie każdy chce już teraz mieć partnera – Przemek popatrzył na mnie jakby to, co powiedziałam było czymś dziwnym, ale przecież w obecnych czasach każdy szukał miłości a ja sama czułam, że było ciśnienie, by mieć kogoś.
- Teraz to ja nie rozumiem – byłam zdziwiona i kompletnie nie miałam pomysłu skąd się brało takie podejście do życia.
- Tego, że nie chcę mieć dziewczyny? To proste. Ciężko jest znaleźć osobę, która podziela nasze pasje, rozumie i nie jest zazdrosna. W tej chwili deska i rozwijanie się w tym obszarze, jest dla mnie bardzo ważne. Jestem młody, nie mam jeszcze rodziny, żadnych poważnych zobowiązań, więc kiedy jak nie teraz mam się bawić i robić to, co kocham najbardziej? – Przemka głos był bardzo swobodny, nie czułam jakby mi coś zarzucał, a po prostu tłumaczył mi skąd brała się jego samotność.
- Ale przecież nie jest to niemożliwe, wszystko da się pogodzić – może byłam naiwna, ale naprawdę tak myślałam. Uważałam, że miłość w niczym nie przeszkadza, a nawet pomaga, dodaje energii, sił.
- Tylko w teorii. Znam się z chłopakami od  kilka lat i widzę, jak ich dziewczyny robią im wyrzuty, że tak często idą jeździć, że przez to, że spotykamy się w swoim gronie, nie mają czasu dla nich, są zwyczajnie zazdrosne. Patrząc z boku, naprawdę wolę być sam, niż kogoś krzywdzić. Jeszcze będę miał czas na miłość, teraz nie skupiam się na tym. Najważniejsze jest dla mnie to, że mam swoją pasję i mogę się w tym spełniać – z początku nie rozumiałam Przemka, ale z każdym jego słowem i tłumaczeniem idealnie wiedziałam skąd to podejście. Przecież ja miałam ten sam problem. Paweł nie rozumiał mojej pasji i był zazdrosny, czemu niedawno dał wyraz.
- Może to dziwnie zabrzmi, ale całkowicie rozumiem twoje słowa – sama słyszałam gorycz w swoim głosie.
- Twój chłopak jest zazdrosny? – nie podobało mi się, że rozmowa ukierunkowywała się teraz na moją osobę, ale nie mogłam się przed tym bronić, to byłoby nie w porządku wobec Przemka.
- Tak, ostatnio nazwał robienie zdjęć głupią zabawą – bardzo zabolały nie te słowa i cały czas miałam je w głowie.
- Mam nadzieję, że ty tak nie myślisz? Powinien zobaczyć ciebie w akcji i przekonałby się, że to jest twój świat – po tych słowach nasze oczy się spotkały, a ja poczułam, że on mnie naprawdę rozumiał, był ze mną i całkowicie stał za mną murem.
- Naprawdę tak myślisz?
- Nie wątp w siebie, ani na moment. Jesteś genialna i to widać na twoich zdjęciach. Masz pasję i nie porzucaj jej dla miłości, talent trzeba rozwijać i nigdy z niego nie rezygnować. A jak twój chłopak tego nie rozumie, to może w cale ciebie nie rozumie? – w Przemku widziałam prawdziwego przyjaciela, osobę, która motywowała, wspierała, dodawała sił i była w każdej chwili.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się całym swoim sercem i byłam szczęśliwa, że był ze mną.
- Nie dziękuj, tylko bądź sobą, nie daj się zmanipulować, pamiętaj o tym, co masz w sercu – chłopak złapał mnie za dłoń, a ja mocniej ją uścisnęłam i szczerze się uśmiechnęłam.
- Wiesz to dziwne, że obcy chłopak mnie rozumie, a nie ten co podobno mnie kocha – trochę do oczy zaczęły napływać mi łzy. Ciężko było mi pogodzić się z tym co działo się w moim życiu. Aktualnie czułam się pogubiona w swoich uczuciach, pragnieniach i planach. Do tej pory miałam jasny plan na przyszłość, zdać maturę i przeprowadzić się do Pawła. Od kilku dni wydawało mi się to głupie, nierozsądne. To co do tej pory było celem, nagle zaczynało mnie przerażać.
- Już nie taki obcy – Przemek uśmiechnął się do mnie, a w tym uśmiechu było wszystko, wsparcie, sympatia i szczerość.
- Jesteś super kumplem wiesz? I chyba powinnam ci podziękować, że wtedy mnie nie pocałowałeś – z perspektywy czasu, rozumiałam dlaczego to zrobił. Nie wiem co by było gdyby i jego opuścił zdrowy rozsądek.
- No nie wierzę… a taka byłaś wściekła. A tak serio, to naprawdę miłe, że chciałaś mnie pocałować. Jesteś bardzo atrakcyjna i naprawdę schlebiło mi to – zadziorny uśmiech na jego twarzy był trochę zdradziecki. Wiedziałam, że niby mnie kokietował, a z drugiej strony była jakaś bariera.
- A jednak się oparłeś mojemu urokowi osobistemu – zachowywałam żartobliwy ton, ale tylko dlatego nie dawałam się sprowokować, by usłyszeć powód jego zachowania.
- Trochę znam się na dziewczynach i wiem, że później byś tego żałowała. A chyba nie ma dla faceta nic gorszego niż gdy kobieta po wspólnej nocy czy nawet pocałunku czuje do siebie odrazę – Przemek bardzo mnie zaskakiwał, byłam w coraz to większym szoku, ale i też pełna podziwu co do jego postawy i podejścia do tego, co miało miejsce dwa tydzień temu.
- Dziękuję, fajnie mieć takiego kumpla jak ty – taką rolę pełnił w moim życiu, był kumplem, ale trochę takim specjalnym, który miał więcej przywilejów, ale tylko w sferze zaufania i szczerości.
- Nigdy nie miałem przyjaciółki, a ty właśnie nią dla mnie jesteś. Mam nadzieję, że też kiedyś będę dla ciebie przyjacielem – Przemek niczego na mnie nie wymuszał co bardzo mi się podobało. Widziałam w nim spokój, brak jakiegoś ciśnienia, zawodu, czegoś co by wzbudzało we mnie jakiekolwiek poczucie winy.
- Już jesteś. Jeszcze nikt w tak krótkim czasie nie był tak ważny dla mnie. – spontanicznie przytuliłam się do chłopaka. Ta rozmowa bardzo dużo nam dała. Wyjaśniliśmy sobie wszelkie nieporozumienia, poznaliśmy siebie bardziej i przede wszystkim ustaliliśmy swoje role w tejże znajomości. Było to niezmiernie ułatwiające, nie musieliśmy się zastanawiać nad uczuciami drugiej osoby, rozmyślać nad jej intencjami. Wszystko stało się jasne i takie proste.


6 komentarzy:

  1. Gdzie mogę znaleźć poprzednie części? A opowiadanie Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprzednie części są na blogu, musisz szukać w archiwum :)

      Usuń
  2. Nawet, nawet ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy zaczniesz ta kontynuację The Experience? :) Już nie mogę się doczekać :)
    / Ingrid

    OdpowiedzUsuń
  4. zapowiada się równie ciekawe opowiadanie ;)
    Ps. Uwielbiam imię Przemek :3

    OdpowiedzUsuń