sobota, 13 grudnia 2014

The experience cz 191 2/2

- Halo? – w słuchawce niemal od razu usłyszałam głos przyjaciela. Dawno ze sobą nie rozmawialiśmy, zdecydowanie za długo to trwało.
- Cześć, co słychać? – czułam się głupio, że po tak długim czasie nie było mnie stać na lepsze słowa.
- Powinienem się obrazić na ciebie, że nie pamiętasz o przyjacielu. – słychać było w jego głosie złość i takie rozżalenie, ale przecież to działało w dwie strony.
- Mogłabym to samo powiedzieć. Przepraszam cię, ale ostatnio tyle się dzieje, że ledwo co wszystko ogarniam – Filip tak naprawdę niewiele wiedział o Kamilu, w sumie nikt poza Marcinem i tatą nic nie wiedział. Chciałam strzec swojego szczęścia i nie afiszować się nim, póki nic konkretnego nie miało miejsca.
- U mnie też, ale porozmawiamy o tym jak się spotkamy. Dzisiaj dzwoniłem w innej sprawie, masz czas jutro wieczorem? – był tajemniczy i trochę zaskoczył mnie, że odpuścił temat Kamila. Jakoś mi to wszystko do siebie nie pasowało.
- Tak, a co? – nie wiedziałam do czego zmierzał, co miało mieć miejsce następnego wieczora.
- Martyna ma w poniedziałek urodziny i chcę jutro zorganizować dla jej niespodziankę. I… zmierzam  jej się oświadczyć – słowa Filipa wmurowały mnie. Zapomniałam, że dziewczyna miała urodziny za kilka dni, kompletnie wyleciało mi to z głowy, ale bardziej zaskoczyły mnie jego ostatnie słowa.
- Serio? Mówisz poważnie? Jesteś pewien? – zaręczyny to nie było byle co i był to poważny krok.
- Tak w szczególności, że ona jest w ciąży – zdecydowanie było za dużo niespodzianek jak na jeden wieczór. Zaręczyny, ciąża… Czułam, że dużo mnie ominęło, a poza tym wmurowało mnie, byłam w ogromnym szoku.
- Ty nie żartujesz, prawda? Czemu mówisz mi o taki rzeczach dopiero teraz? – byłam zła, że nie powiedział mi tego od razu, że nasza przyjaźń nie miała takiego charakteru jak dawniej, że w sumie postawił mnie przed faktem dokonanym.
- Gosia, sam dowiedziałem się dwa dni temu. Jesteś pierwszą osobą z którą o tym rozmawiam. To wpadniesz jutro o 17 do Bazylii? – po tych słowach, moja złość nieco opadła, ale nadal byłam w dużym szoku.
- Tak, będę. Mogę kogoś zabrać ze sobą? – może to nie był idealny moment na zapoznanie Kamila z moimi znajomymi, ale chciałam by tam był ze mną. Nie wiem, po prostu czułam taką potrzebę.
- Jasne. Marcina też zaprosiłem.
- O matko, tak się cieszę. Dobra, to pojawimy się w trójkę. Filip z całego serca gratuluję ci, będziesz wspaniałym ojcem. – dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że mu nie powinszowałam. Kto jak kto, ale on kochał dzieci, idealnie pasował na ojca i wiedziałam, że sprawdzi się w tej roli idealnie. Pomimo szoku jaki doznałam byłam bardzo podekscytowana tą nowiną i w ogóle miałam gęsią skórkę na ciele. To była cudowna wiadomość!
- Dziękuję, szczerze? Już nie mogę się doczekać, cały czas dotykam brzucha Martyny i nie mogę się nacieszyć, jestem cholernie szczęśliwy – rzadko który facet tak reagował na tą wiadomość, ale  to pokazało jak bardzo był dojrzały i zakochany w Martynie.
- A Martyna jak się czuje? Jak zareagowała? – ona miała znacznie trudniej, była w klasie maturalnej, przed nią także stresujące egzaminy, studniówka itp.
- Jest w szoku, ale staram się ją uspokoić. Na razie czuje się dobrze, więc mam nadzieję, że będzie tak jak najdłużej.
- Zawsze możesz na mnie liczyć, mam nadzieję, że będę matką chrzestną – od razu postanowiłam zastrzec sobie to miejsce.
- Nie wyobrażam sobie nikogo innego na tym miejscu. Będę także ci je podrzucał jak będę chciał iść z Martyną do kina – Filip miał dobry humor i czułam, że pękał z dumy, aż kipiał radością.
- Bardzo chętnie. O matko, jak się cieszę i jeszcze raz gratuluję, chyba nawet ci zazdroszczę – jego dobry humor także mi się udzielił. Nie spodziewałam się, że to wszystko tak się potoczy i sama zapragnę zostać mamą.
- To bierz się do roboty, masz chyba nawet z kim.
- Hola, hola. To jeszcze za wcześnie, natomiast moje serce znowu jest szczęśliwe. Filip, ja się chyba zakochałam, ale tak inaczej… - nie umiałam tego wyjaśnić, nie wiedziałam jak to określić. To nie była taka miłość jak z Bartkiem, czułam się kompletnie inaczej.
- Poważnie mówisz? – zaskoczyłam go swoim wyznaniem, chyba nikt się tego po mnie nie spodziewał.
- Filip, ja wiem, że może to za szybko, że jeszcze kilka miesięcy temu z Bartkiem… Kamil odmienił mnie, ja tańczę, śpiewam, śmieję się… On jest taki, nie wiem jak to określić. Wyleczył mnie, akceptuje, dba i nie zmienia. Z Bartkiem było inaczej. Oczywiście kochałam go, ale to co czuję do Kamila jest silniejsze. On jest jak Maciek i nie kocham go przez pryzmat Maćka, ale jest mi cholernie bliski. – gubiłam się w swoich słowach i myślach, nie potrafiłam określić tego, co czułam. Nie wiedziałam czy Filip mnie zrozumiał, bardzo bałam się, że błędnie zinterpretuje moje słowa.
- Chyba rozumiem. Odnajdujesz w nim siebie, on odkrywa lepszą ciebie. Kochasz go tak jak ja Martynę. Skoczysz za nim w ogień, nie potrafisz się zdenerwować, bo od razu miękniesz na widok tych oczu. Cała złość przechodzi ci kiedy dotykasz ciepła jego ust, a bicie serca jest najważniejszą rzeczą. – to, co mówił Filip było dokładnie tym co czułam. Oboje czuliśmy to samo i byliśmy całkowicie zakochani.
- Tak. – zarumieniłam się, bo to było cudowne. Nie musiałam się niczego wypierać, a Filip mnie nie oceniał, a rozumiał.
- Dbaj o niego. Gosia ja już kończę, widzimy się jutro i koniecznie przyprowadź to cudo.
- Będę, dobranoc – po skończeniu rozmowy z Filipem, przebrałam się w pidżamę i zaszyłam się w łóżku. Najpierw sprawdziłam nowości w internecie, a przed samym snem zdecydowałam się zadzwonić do Kamila.
- Jeszcze nie śpisz? – te słowa usłyszałam od razu kiedy odebrał telefon.
- Nie, nie mogę zasnąć – miałam tyle myśli w głowie, tyle się wydarzyło, że nie potrafiłam spokojnie zamknąć oczu.
- A co ci zaprząta głowę?
- Rozmawiałam z Filipem, mówiłam ci o nim, to mój przyjaciel. Zaprosił nas jutro na imprezę niespodziankę dla mojej przyjaciółki, a jego dziewczyny – nie chciałam za bardzo wchodzić w szczegóły, bo to miała być niespodzianka dla Martyny, a chciałam też zobaczyć, reakcję Kamila.
- To miłe, ale co w tym takiego ważnego, byś nie spała? – on nie rozumiał i w sumie miał rację. To była błahostka.
- Tylko się nie wygadaj, ok? – Kamil nie znał moich znajomych, szczególnie Martyny i Filipa, więc co nie co mogłam mu zdradzić.
- Jasne.
- Ona jest w ciąży – ekscytowałam się na samą myśl jak mu o tym mówiłam. To była wiadomość roku! – Zostanę chrzestną.
- Gratuluję. Ale kochanie, połóż się już, dobrze? – Kamil też miał dobry humor, ta wiadomość też wywarła na nim wrażenie, ale on jak to on, skupiał się na mnie.
- Leżę, ale samotnie mi tu bez ciebie – tak bardzo chciałam znaleźć się obok niego, zasnąć przy jego cieple.
- Mnie bez ciebie także. – spoważniał trochę i poczułam, że czuł to samo co ja.
- Pójdziesz tam jutro ze mną na 17? – bardzo chciałam wspólnie spędzić kolejne popołudnie.
- Chętnie – nie mogło być lepiej. Po prostu czułam się taka kompletna.
- To przyjadę po ciebie, bo wcześniej muszę kupić jakiś prezent. – od razu zaczęłam organizować czasu, układać plan na następny dzień.
- Gosia ustalimy wszystko jutro, dobrze? Proszę, spróbuj zasnąć. – był bardzo opiekuńczy i troskliwy, co niezwykle mnie rozczuliło.
- Spać ci się chce i dlatego chcesz się mnie pozbyć – próbowałam zabrzmieć jak rozkapryszona i zawiedzona dziewczynka, ale nie wiem czy mi to wyszło.
- Gadasz głupoty. Po prostu widziałem jaka byłaś zmęczona i chcę byś się wyspała. – trudno było mi uwierzyć w tak czyste intencje, ale on chyba miał rację.
- A ty co teraz robisz? – nie powiem, bo przedłużałam tą rozmowę, chciałam by trwała wiecznie.
- Leżę w łóżku i rozmawiam z tobą – poczułam ukłucie w sercu, bo marzyłam o tym, by znaleźć się koło niego. Tak magicznie się przeteleportować.
- Sam?
- Nie, z wianuszkiem dziewczyn – słyszałam jego śmiech i sama nie mogłam inaczej zareagować.
- Lubisz mnie? – potrzebowałam to słyszeć, bo jakoś nie mogłam w to uwierzyć.
- Bardzo, a teraz ty, jak choć odrobinę mnie lubisz, to pójdziesz spać, dobrze? Obiecuję, że spotkamy się jutro.
- Dobrze, dobranoc – zaraz się rozłączyłam i jeszcze zanim zasnęłam, przeglądałam nasze wspólne zdjęcia, które zrobiliśmy rano. Byliśmy tacy szczęśliwi, zakochani. Dzięki temu miałam kawałek jego przy sobie.


 Jesteście niesamowici pod względem pozostawiania komentarzy! Wiem, że się powtarzam i pewnie pisałam to już z tysiąc razy, ale nie potrafię wyrazić swojej wdzięczności z to, co dla mnie robicie. To dzięki Wam wychodzą ze mnie takie części opowiadania! :*

14 komentarzy:

  1. Ooo wchodzę tu kilka razy dziennie i tylko czekam na taką chwilę , i tak się cieszę ,że ona jest szczęśliwa, że aż mi dodaje skrzydeł❤ /Justyna

    OdpowiedzUsuń
  2. JEST!
    JEST!
    JEST!
    ODZYSKAŁEM WIARĘ W LUDZI!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, cieszę się, że mogłam się ku temu przyczynić :)

      Usuń
  3. Ale nie każ nam długo czekać na kolejną część ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobię wszystko co w mojej mocy, chociaż ten tydzień zapowiada się naprawdę ciężko....

      Usuń
  4. Muszę ci się przyznać, że trochę oszukałam... zaczęłam czytać od tego rozdziału, nie znam poprzednich części. Ale mnie bardzo zachęciłaś i pomimo takiego spojleru mam zamiar przeczytać całość ^^ Więc ja znikam czytać ;)

    I zapraszam do mnie, nie poddałam się ;) Pamiętasz komentarz, który u mnie zostawiłaś?
    W każdym razie wróciłam z nowym opowiadaniem...
    http://niemozliwezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pamiętam! Cieszę się, że wróciłaś do pisania ;) Mam nadzieję, że stanie się to dla ciebie tak wielką pasją jak dla mnie :)

      Cieszę się, że zachęciłam Cię tym rozdziałem do przeczytania poprzednich części, mam nadzieję, że Cię nie rozczarują.

      Usuń
  5. fajny czesc. Dawno nie bylo Filipa w opowiadaniu.fajnie ze zostanie tata. Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoje opowiadania pozwalaja ze chociaz na chwile przenosze sie do innego swiata, za co bardzo Ci dziekuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję! Jestem szczęśliwa, że to miejsce jest odskocznią. Moim marzeniem było by ludzie przede wszystkim odpoczywali czytając, to co piszę, a jak jeszcze coś dla siebie więcej wyciągną, to jest to dla mnie największe szczęście :)

      Usuń
  7. Nie wytrzymuję każdej minuty bez następnej części...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie jutro, obiecuję! :) Pewnie jakoś wieczorem.

      Usuń
  8. mam prosbe do was zeby sie zastanowili nad oddaniem krwi. krew jest bardzo potrzebna. pomysliecie o tym bo to jest bardzo wazne. Ola

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekamy na następną część <3 // Nieś

    OdpowiedzUsuń