Gdy wszyscy się rozeszli chciałam
by Bartek jeszcze został. Kiedy wspólnie z Marcinem posprzątaliśmy po grillu
poszłam z ukochanym do mojego pokoju gdzie wynieśliśmy krzesła na balkon i
przykryci kocem siedzieliśmy obok siebie. Bartek obejmował mnie ramieniem i
bawił się moimi włosami. Było mi bardzo dobrze, kiedy tak był blisko i mogłam z
nim spędzić kilka chwil sam na sam. Do głowy wpadł mi nowy pomysł. Tego
wieczoru śpiewaliśmy różne piosenki, z początku były zabawne a później moja do
Maćka i piosenka mirrors. Chciałam dać Bartkowi coś tylko dla Niego, by
wiedział jak ważny był dla mnie.
- Poczekaj chwilę – zwróciłam się
do chłopaka i wyszłam z pokoju udając się do Marcina. W Jego pokoju było już
zgaszone światło więc cicho uchyliłam drzwi i wzięłam stojącą przy szafie
gitarę. Kiedyś Marcin uczył mnie na Niej grać więc miałam nadzieję, że kilka
nut będę w stanie zagrać. Z powrotem udałam się do Bartka, który był zaskoczony
tym co miałam w ręce ale nadal nic nie mówił. Czekał aż usiadłam przy nim i
nogi okrył mi kocem. Przez chwilę próbowałam zaznajomić się z gitarą by
wyhaczyć odpowiedni rytm. Gdy byłam już gotowa zaczęłam cicho śpiewać. Było mi
łatwiej gdy nie patrzyłam na ukochanego, wtedy mogłabym się rozkojarzyć i
wszystko diabli by wzięli.
Zamienię każdy oddech w niespokojny
wiatr
By zabrał mnie z powrotem - tam,
gdzie masz swój świat
Poskładam wszystkie szepty w jeden
ciepły krzyk
Żeby znalazł Cię aż tam, gdzie
pochowałeś sny
Już teraz wiem, że dni są tylko po
to,
By do Ciebie wracać każdą nocą
złotą
Nie znam słów, co mają jakiś
większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko
wiem
Być tam, zawsze tam, gdzie Ty
Nie pytaj mnie o jutro - to za
tysiąc lat
Płyniemy białą łódką w niezbadany
czas
Poskładam nasze szepty w jeden
ciepły krzyk
By już nie uciekły nam, by
wysuszyły łzy
Już teraz wiem, że dni są tylko po
to,
By do Ciebie wracać każdą nocą
złotą
Nie znam słów, co mają jakiś
większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko
wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie Ty
Budzić się i chodzić, spać we
własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie Ty
Żegnać się co świt i wracać znów do
Ciebie
Być tam, zawsze tam, gdzie Ty
Budzić się i chodzić, spać we
własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie Ty
Gdy skończyłam śpiewać to Bartek
odłożył gitarę na bok i moją twarz wziął w swoje dłonie. Widziałam, że to co
zaśpiewałam, bardzo mu się spodobało a nawet Go wzruszyło.
- To była najpiękniejsza rzecz jaką
w życiu dostałem – szeptem zwrócił się w moją stronę i delikatnie zaczął mnie
całować. W tym pocałunku było wszystko, miłość, pożądanie, namiętność,
delikatność, subtelność… Wszystko co składało się na idealny pocałunek. Apetyt
rósł w miarę jedzenia, więc nie miałam zamiaru przerywać tego cudownego
precedensu. Było mi cudownie, czułam się jak w bajce. Odnalazłam swojego
księcia, o którym zawsze marzyłam. To było niesamowite, to jak mnie całował i z
każdą chwilą wkładał w to coraz więcej miłości.
- Kocham Cię – powiedziałam patrząc
się w Jego oczy, gdy oddalił swe usta. Bartek nic nie powiedział, tylko
przytulił mnie do siebie. Zniknęłam w Jego klatce piersiowej i chciałam już na
zawsze zostać w Jego objęciach.
- Gdybym mógł to podarowałbym Ci
gwiazdkę z nieba – mocno trzymał mnie w swoich ramionach, delikatnie jeżdżąc
swoimi dłońmi po moich plecach. To co przed chwilą powiedział, świadczyło tylko
o tym, że chciał dla mnie jak najlepiej i gdyby mógł to dałby mi wszystko co
najlepsze, ale ja potrzebowałam tylko jednego, być z Nim.
- Jakie są Twoje marzenia ? – nigdy
nie rozmawialiśmy o tym co w nas siedziało i łechtało naszą sferę pragnień.
Chciałam wiedzieć o czym marzył co stanowiło cel Jego działań.
- Największe, to by Cię nigdy nie
stracić – po tych słowach jeszcze bardziej przysunął się do mojego ciała. Dla
mnie to też było ważne i cieszyłam się, że nie byłam dla Niego jakąś przelotną
dziewczyną tylko poważnie o mnie myślał. Mimo to chciałam znać inne Jego
pragnienia poza byciem ze mną.
- A coś poza mną? – drążyłam temat
by dowiedzieć się czegoś więcej o nim. Bardzo zależało mi na tym, by wiedzieć
co siedziało mu w środku i o czym marzył po nocach.
- Chciałbym być dobrym ojcem, nigdy
nie dopuścić by moje dziecko przeszło przez to co ja. Ale z innych marzeń, to
chciałbym kiedyś pracować z młodymi chłopakami, uczyć ich się bronić i budować
ich siłę i niezależność, by nikt nie rządził ich życiem, by nikt ich nie
niszczył ani nie gnębił. Chciałbym być takim trenerem jakim jest Przemek –
nigdy mi o tym nie mówił i to było wielkim zaskoczeniem dla mnie, że w
przyszłości chciał się dzielić z innymi swoimi umiejętnościami oraz swoją
wiedzą. Od razu zrobiło mi się cieplej na sercu jak dowiedziałam się, że chciał
pomagać, że w swoich planach nie myślał tylko i wyłącznie o sobie. – To chyba
wszystko. Nigdy nie starałem się wybiegać w przyszłość tylko od jakiegoś czasu
żyję teraźniejszością. A jakie są Twoje marzenia ? – Bartek nie pozostał dłużny
i zadane wcześniej przeze mnie pytanie odwrócił w drugą stronę. Nie znałam
odpowiedzi na to pytanie i nawet nic nie umiałam wymyślić. Nie chciałam Go
oszukiwać i wymyślać czegoś, by się tylko odczepił, bo to nie o to chodziło. On
był ze mną szczery to i ja powinnam była taka być.
- Nie wiem, od pewnego czasu
przestałam mieć marzenia – nie spoglądałam na chłopaka ale w panującą na dworze ciemność. Sama nie wiedziałam czy
specjalnie uciekałam wzrokiem czy to był tylko przypadek. Szukałam wewnątrz
siebie jakiejś odpowiedzi, drogowskazu co spowodowało, że nagle to o czym
marzyłam odeszło. Jedyne co przychodziło mi do głowy to śmierć Maćka ale
wiedziałam, że to była tylko wymówka. Musiałam się w końcu z tym pogodzić a
ciągłe doszukiwanie się w odejściu Brata przyczyn problemów jakie mi
towarzyszyły stawało się już słabe.
- One na pewno są w Tobie tylko
musisz je odkryć. Ja też kiedyś myślałem, że nie mam marzeń i pasji ale to
wszystko jest w nas, tylko musimy je wypatrzyć pośród tego co się w nas
znajduje – słowa Bartka były nadzieją, że nie straciłam tego wszystkiego. Może
miał rację, że szłam na łatwiznę i po prostu uznałam, że na tamtą chwilę nie
miałam marzeń. Zawsze wydawało mi się, że to właśnie marzenia są celem w życiu
a człowiek bez marzeń jest smutny i bezwartościowy, to było bolesne ale chyba prawdziwe.
Zmierzenie się z tym wszystkim kosztowało wiele skrajnych emocji ale chyba cel
był tego wart.
- Co Cię we mnie denerwuje ? –
odbiegłam od tematu i korzystając z chwili spokoju i dobrego nastroju,
postanowiłam dowiedzieć się jak On mnie odbierał. Oczywistym było, że widział
we mnie wiele zalet ponieważ musiały istnieć jakieś powody dla których był ze
mną, natomiast chciałam poznać wady jakie we mnie zauważył. Bartek patrzył na mnie dosyć niepewnie, jakby
doszukiwał się w tym jakiegoś podstępu natomiast nie miał czego się obawiać. –
Spokojnie, nic złego Cię nie czeka. Obiecuję – moim celem nie była kłótnia czy
bronienie się, po prostu ciekawiło mnie jak on mnie postrzegał.
- Najbardziej chyba ta upartość i
zawziętość. Może to czasem jest dobre, ale bywa tak, że pod wpływem impulsu
nagle wszystko Ci się odmienia i szalejesz – chłopak nie patrzył na mnie tylko
na moją dłoń, którą się wtedy bawił. Widziałam, jak powoli dobierał słowa by
czasem mnie tym nie urazić ale sens zdania zrozumiałam i miał rację. Taka
byłam. Czasami miałam wrażenie, że posiadałam paskudny charakter. Lubiłam
stawiać na swoim a swoim partnerom, w tym przypadku Bartkowi, stawiałam wysoko
poprzeczkę. – Jest jeszcze jedna rzecz, chyba w tym wszystkim najważniejsza.
Starasz się pomóc wszystkim dookoła, pomagasz innym, troszczysz się o nich a
zapominasz o sobie – wtedy nasze oczy się spotkały a ja czułam, że miałam
przerażenie na twarzy. W tym także miał rację i chyba nawet nie zdawał sobie
sprawy jak wielką. Nie wiem czy to była moja wada, ale na pewno Go to
denerwowało. – Przepraszam, nie chciałem – te słowa również były dla mnie
zaskoczeniem bo nie taka była intencja
tej rozmowy, a ja się wcale nie poczułam urażona.
- Ale ja się nie gniewam. Wiem, że
masz rację – lekko się uśmiechnęłam i znowu przytuliłam się do chłopaka.
Ranienie bliskiej osoby było czymś strasznym, szczególnie jak robiliśmy to
świadomie. Cały czas w głowie miałam sytuację sprzed kilku dni, kiedy
zarzekałam się, że jadłam a tak naprawdę nie jadłam. Nie potrafiłam się do tego
przyznać.
- A Cię co we mnie denerwuje? –
nasza rozmowa do złudzenia przypominała mi grę w pin ponga. Na zmianę
odbijaliśmy piłeczkę, przez co mogliśmy się bardziej poznać. Chwilę myślałam
nad tym co miałabym mu odpowiedzieć ponieważ łatwiej było mówić o zaletach niż
o wadach ale życie polegało nie tylko na
mierzeniu się z miłymi sprawami ale też z tymi
trudnymi.
- To, że najpierw coś mówisz a
później myślisz, wiem, że każdy z nas ma coś takiego w sobie, ale u Ciebie to
wybitnie zauważam. Poza tym jesteś zazdrosny o każdego chłopaka, jaki nawinie
się w moim życiu. Nie sposób też nie wspomnieć o tym, że jesteś nadzwyczaj
opiekuńczy – to nie było tak, że od razu miałam listę w głowie, przypominałam
sobie zdarzenia z naszego życia i na ich podstawie tworzyłam swoją wypowiedź.
- A to chyba dobrze? – Bartek lekko
się odsunął i z uśmiechem na twarzy zadał mi pytanie. Rozumiałam o co mu
chodziło a on nie rozumiał mojej wypowiedzi. Musiałam mu to wyjaśnić by czasem
nie poczuł się niedoceniony.
- Tak, tylko czasem aż za bardzo. – uraczyłam Go swoim uśmiechem i
przybliżyłam się by ogrzewać się Jego ciepłem. Nie chciałam brnąć w to dalej,
tylko zmieniłam temat i rozmawialiśmy o wrażeniach z wieczora jak a szczególnie
o Filipie i MartynieCzekam na komentarze i muszę się czymś pochwalić :) Dostałam pracę związaną ze swoją pasją, z czego jestem bardzo szczęśliwa :) To oznacza, że na opowiadanie będę miała mniej czasu, ale nie martwcie się, nie zrezygnuję z tego, przynajmniej taką mam nadzieję :)
cudowne *.* też chcę takiego chłopaka :)
OdpowiedzUsuńOh..jak zwykle świetne! A i życzę ci pogodzenia ;)
OdpowiedzUsuńDalej i powodzenia uwielbiam to ^^
OdpowiedzUsuńA tak wlasciwie.. jesli mozna woedziec :) to czym ty sie zajmujesz. Masz duzy talent i ja osobiscie chetnie dowiedzialabym sie o twoich doawiadczeniach ( jesli takie byly) zwiazanych z pisaniem itd. Czy pracowalas moze gdzies dorywczo w jakis gazetach itp.? Chetnie sie na pewno wszyscy dowiemy :)
OdpowiedzUsuńNa co dzień studiuję pedagogikę więc to nie ma nic wspólnego z pisaniem :) Teraz będę pracować w sklepie z naturalnymi kosmetykami, na razie okres próbny ale mam nadzieję, że coś z tego będzie :) Jeżeli chodzi o pisanie, to nie mam żadnego doświadczenia, nigdy się nie udzielałam w ten sposób więc jestem czystą amatorką :)
UsuńA szkoda, że nigdy nie byłaś jakoś "związana" z pisaniem, bo osobiście uważam, że taki talent jaki ty masz się marnuje. :) Oczywiście to Twoje życie i przecież nikt nie będzie Ci mówił jak masz je przeżyć, co zrobić by być szczęśliwym, spełnionym itd... bo Ty to wiesz najlepiej.
UsuńAle na prawdę szkoda, żebyś się nie rozwijała pod tym kątem ;)
Często wspominasz o tym, że Twoją pasją są robienie makijażu, kosmetyki itd. więc sądzę, że znasz się na tym ;) A może zrobiłabyś oddzielnego bloga o tym lub założyła jakieś konto na 'You Tubie' ? Na pewno wiesz co mam na myśli, poniewaz teraz jest takich dosyć sporo :D
UsuńWiem o co chodzi i chyba nie mam takiego sprzętu do nagrywania :) natomiast pomyślę o oddzielnym blogu o kosmetykach :) Dzięki za pomysł i zainteresowanie :)
UsuńGratulację i powodzenia :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle, co tu dużo mówić- extraa :*
super :* - mika
OdpowiedzUsuńKomentuję Twoje.. opowiadanie pierwszy raz, mam nadzieję, że dość konstruktywnie mi to wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ono podoba, piszesz w bardzo ciekawy sposób, codziennie zaglądam czy może dodałaś kolejną jego część... Ale mam kilka zastrzeżeń, to są tylko moje odczucia, nie musisz w żaden sposób się tym sugerować, ale jako autorka, zdajesz sobie z tego sprawę, co niejednokrotnie podkreślałaś, że każda krytyka jak i dobre słowo są dla Ciebie ważne.. Otóż zaczynam odnosić wrażenie, że to opowiadanie opowiadaniem jest z nazwy. Bo tak na dobrą sprawę w Wordzie zajmuje Ci pewnie ono łącznie blisko 200 stron, więc to już dyskwalifikuje, więc może byś się pokusiła, że pewnego rodzaju byłaby powieść? Myślę, że warto się nad tym zastanowić.
Ponad to.. Twoje opisy odczuć bohaterki po wypowiedzianych przez nią słowach moim zdaniem owszem są ważne, ale czasem je trochę przedłużasz. Mnie osobiście to aż tak bardzo nie przeszkadza, ale mogłabyś trochę ukrócić i może bardziej się skupiła na opisie otoczenia gdzie bohaterzy się znajdują lub czymś takim? :)
Generalnie bardzo mi się podoba Twoja Twórczość, nie zamierzam przestać czytać, bynajmniej. Na plus jeszcze, naprawdę moim zdaniem ogromny (bo "kilka" opowiadań już czytałam) i Twoje naprawdę jest w czołówce, pod względem gramatycznym, stylistycznym i ortograficznym. :) Zdarzają się małe mankamenty, ale nie rzucają się w oczy na tyle, by się nieprzyjemnie czytało. :)
Mam nadzieję, że moja opinia również się na coś przyda. :)
Zastanowię się nad tą powieścia :) Dziękuję Ci za te rady i konstruktywną krytykę, to niezmiernie ważne i zwróciłaś mi uwagę na cenne rzeczy więc postaram się poprawić i zastosować się do nich :)
UsuńDziękuję bardzo, to cenne co napisałaś !:)
Gratuluje pracy ^ ^ Tylko nie zapominaj o Nas i dodawaj regularnie.
OdpowiedzUsuńMam tez jedną uwagę ! Ciągle skupiasz się na Gosi i jej problemach z chłopakiem czy trudnościami ze śmiercią brata. ! Mam wrażenie że przestałaś pisać już o innych ! Brakuje mi w tym opowiadaniu mamy i taty Gosi jakiegoś wątku z Marcinem i jego dziewczyną a także Asi ! Proszę o odpowiedź ponieważ chciałabym wiedzieć czy moje uwagi zostaną jakoś zauważone. Pozdrawiam ! : )
Tak, zostały zauważone i już dawno się poprawiłam o czym będziecie mieli niedługo okazję się przekonać, zapewniam - będzie się działo :)
Usuńhej jestes super powinnas napisacksiazke a tak nawiasem muwiac pszepraszam za bledy poniewaz mam niemiecka klawiature i tak dobrze zrozumialas mieszkam w nienburgu w niemczech moja kolezanka mi polecila jedna strone z opowiadaniami i tak cie znalazlam od tamtej poru lubie cie czytac tak wiec jak ja cie znalazlam za granica to juz cie czytaloo duzo wiecejludzi pozdrawiam z Niemiec pisz pisz..........
OdpowiedzUsuń