Obudziłam się około godziny 11.
Wczorajszy wieczór był bardzo miły i śmiało mogła uznać go za udany.
Siedzieliśmy gdzieś do 2 w nocy a później Bartek pojechał do siebie. Czekała Go
rozmowa z ojcem więc nie chciał zostać na noc, oboje uznaliśmy, że tak będzie
lepiej. Natomiast mnie dzisiaj czekała rozmowa
z Piotrkiem ale do tego momentu miałam jeszcze sporo czasu. Zeszłam na dół
gdzie zrobiłam sobie kawę i z powrotem wróciłam do swojego łóżka. Nadrobiłam
wszelkie zaległości jakie przez ostatni czas nazbierały mi się w internecie.
Później wzięłam prysznic i zaczęłam się szykować. Ubrałam jasne jeansy i czarną
przewiewną, prześwitującą koszulę na ramiączkach. Gdy byłam już gotowa
zostawiłam Marcinowi kartkę na stole, że pojechałam spotkać się z Piotrkiem.
Byłam gdzieś dziesięć minut przed czasem a Piotrek już na mnie czekał.
Wysiadłam z samochodu i podeszłam do Niego.
- Cześć – uśmiechnęłam się do kolegi i nie dało
się nie zauważyć, że był zestresowany. Przeczuwałam, że miał jakieś poważne
kłopoty. Zawsze był pewny siebie lecz teraz ta pewność gdzieś się ulotniła.
Poważnie zaczęłam się o Niego martwić.
- Dzięki, że przyszłaś – dla Niego to bardzo
dużo znaczyło a ja coraz bardziej się niepokoiłam. Zranił mnie ale to nie był
powód bym odwracała się do Niego, kiedy potrzebował pomocy.
- Co się stało? - popatrzyłam na chłopaka, po
czym on powoli zaczął iść w głąb parku. Nie pozostało mi nic innego jak iść za
nim, w sumie nie za nim lecz z nim. Nie chciałam grać i krążyć wokół tematu,
czułam, że nie mieliśmy na to czasu. Najlepiej było od razu przejść do sedna
sprawy.
- Pamiętasz jak mówiłaś, że Twój tata jest
prawnikiem? - mówił szeptem, jakby trochę się wstydził prosić o pomoc.
- Tak. Potrzebujesz pomocy ? - chciałam żeby
wszystkie tkwiące w nim wątpliwości jak najszybciej się oddaliły, żeby pozbył się ich. Nie musiał się przede mną niczego
wstydzić, byłam z nim krótko lecz to wystarczyło by stał się dla mnie kimś
ważnym. Poza tym miałam wobec niego dług wdzięczności, opiekował się mną jak Maciek
umarł. To on przez kilka dni był ze mną w szpitalu, później w domu i na
pogrzebie. To nic, że mnie zranił ponieważ na dobre mi to wyszło, dzięki temu
mogłam być teraz z Bartkiem. Zresztą ja też nie pozostawałam mu dłużna, swoim
zachowaniem niemalże sprawiłam mu policzek.
- Mogłabyś się Go spytać czy polecił by mi jakiegoś
prawnika? Dobrego ale tańszego, co najmniej o połowę – przystanął i patrzył na
mnie błagalnym wzrokiem.
- Tak, nie ma problemu ale mój tata może Ci
pomóc – kiwałam przecząco głową, ponieważ zdawało mi się, że czegoś nie
rozumiałam. Mój tato bardzo lubił Piotrka i wiedziałam, że chętnie mu pomoże.
Bardziej martwiłam się tym, w co on się wplątał. Wiedziałam, że pomoc już miał
załatwioną, byłam w stanie zrobić wszystko by przekonać tatę do udzielenia mu
pomocy..
- Nie stać mnie na Niego. Dowiadywałem się ile
kosztuje i nawet jakbym rzucił studia i cały czas jeździł taksówką przez co
najmniej rok to nie byłoby mnie stać. Nie chcę jałmużny. - problem tkwił w tym,
że on jak każdy facet miał swoją dumę i nie chciał nic za darmo, bo uważał że
mu to uwłaczało. Natomiast były sytuacje, kiedy trzeba było przyjąć oferowaną
pomoc a dumę schować do kieszeni.
- Nie martw się tym. Porozmawiam z nim. W co
się wpakowałeś? - chciałam się w końcu dowiedzieć po co była mu potrzebna pomoc prawna. Nie wiem dlaczego ale bardzo się
o Niego bałam i nie potrafiłam Go tak po prostu zostawić samego. Coś we mnie,
podpowiadało mi, że musiałam to od Niego wyciągnąć.
- Gosia wystarczy, żeby mi kogoś sprawdzonego
polecił. Zraniłem Cię i nie mogę przyjąć pomocy ze strony Twojego taty –
położył swoje dłonie na moich ramionach. Moje przeczucie się sprawdziło ale nie
chciałam kontynuować tego wątku, to nie było ważne.
- Powiesz mi w końcu co się stało? - zrobiłam
krok do przodu by być bliżej niego i żeby poczuł moje wsparcie. On delikatnie
bawił się moimi włosami, tak jak robił to kiedyś. Nie wiem dlaczego, ale swoją
bliskością chciałam przekonać Go by się przede mną otworzył. To nie była jakaś
tania zagrywka z mojej strony ale uznałam, że poprzez ciepło jakie ode mnie
otrzyma łatwiej będzie mu się otworzyć i opowiedzieć o tym co go trapiło.
- Lepiej będzie dla Ciebie jak nie będziesz o
tym wiedzieć. Im mniej osób wie tym jest bezpieczniej – swoimi słowami utwierdził mnie w przekonaniu,
że powód dla którego szukał prawnika był poważny. Nie chciałam się poddawać,
wiedziałam, że za wszelką cenę powinnam się była dowiedzieć o tym co działo się
w Jego życiu. W Jego oczach była troska o mnie ale też i to, co wtedy gdy byliśmy
razem. Poczułam, że nie byłam mu obojętna.
- Piotrek nie martw się o mnie, nic mi nie
będzie. Nikomu nic nie powiem tylko proszę Cię bądź ze mną szczery – bardzo
chciałam upewnić Go w świadomości, że pomimo przeszłości mógł mi zaufać. Choćby
mnie torturowali nigdy bym nie zdradziła tego co by mi powiedział.
- Zostałem wrobiony w bójkę. – po tych słowach
zamilkł i spuścił wzrok. Złapałam Go mocniej za dłoń i patrzyłam mu prosto w
oczy - Wisiałem kasę jednemu gościowi i odsetki mnie zabijały. Ostatnio spotkałem
się z nim by omówić spłatę reszty długu. Potrzebowałem czasu a im się spieszyło
więc postanowili mnie ostrzec. Było ich trzech i był z nimi jeden gość, który
też wisiał im kasę. Powiedzieli tamtemu, że wniesie oskarżenie na mnie na
policję, że to ja go pobiłem a jego dług zostanie anulowany. Najpierw tamci go
bili a później zmusili mnie, żebym uderzył go parę razy by został mój naskórek
na nim. Sam od nich dostałem kilka razy jak odmawiałem. Gosia ja nie miałem
wyjścia, uwierz mi, że nie mogłem nic zrobić. Szantażowali mnie, śledzili moją
mamę i siostrę, pokazywali mi ich zdjęcia. Nie miałem wyjścia, po prostu nie
mogłem nic innego zrobić. – Piotrek zamilkł a ja nie wierzyłam temu co przed
chwilą usłyszałam. To brzmiało jak jakiś scenariusz do filmu albo jakiś
kryminał. Nie mieściło mi się to w głowie. Wydawało mi się, że takie rzeczy
działy się na ekranie a nie w rzeczywistości. Piotrek zamilkł i uciekał
wzrokiem by na mnie nie patrzeć. Usiadł na pobliskiej ławce i schował twarz w
dłonie. Zajęłam miejsce obok Niego i delikatnie głaskałam Go po plecach.
Chciałam dać mu znać, że go nie potępiałam. Było mi żal Jego i jeszcze bardziej
umocniłam się w tym, że musiałam mu pomóc.
- Teraz jest sprawa w prokuraturze a ja nie
wiem co mam robić. Tamten facet jest w ciężkim stanie i już zapowiedziała mi
Jego rodzina, że będą walczyć o odszkodowanie a ja już kasy nie mam. Wszystkie
moje pieniądze idą na spłatę tego pieprzonego długu. - Piotrek był załamany a
ja siedziałam obok i nic nie mogłam zrobić. Nie trzeba było być prawnikiem by
stwierdzić, że Jego sytuacja była beznadziejna. Tym bardziej potrzebował pomocy
dobrego prawnika i wiedziałam, że musiałam zrobić wszystko co było w mojej mocy
by Go z tego wyciągnąć.
- Piotrek nie załamuj się. - złapałam go za rękę
by dodać mu wsparcia – pomogę Ci. Zrobię wszystko co możliwe byś nie poszedł do
więzienia. Uwierz mi, że nie pozwolę im Ciebie zamknąć. - to było jak przysięga
ale to była prawda. Nie zamierzałam się poddawać ale walczyć i to do końca o
Niego. Przytuliłam się do Niego i ściskałam go z całej swojej sympatii do
Niego. Miałam w oczach łzy ale nie chciałam mu tego okazać. Był dobrym
człowiekiem i moim zadaniem było to udowodnić.
- Czemu Ty to robisz? Przecież zostawiłem Cię
samą po śmierci Maćka, dowaliłem Ci a Ty teraz obiecujesz mi pomóc. Byłem
strasznym głupkiem, że nie doceniłem skarbu jaki miałem- był przejęty tą całą
sytuacją ale nie mogłam mu pozwolić by zajmował się teraz tym co było kiedyś.
Oboje musieliśmy skupić się na tym jak go z tego wyciągnąć. Lekko odsunął się
ode mnie i głaskał mnie po policzku. Jego dłoń była chłodna, ale była
doskonałym orzeźwieniem na gorący dzień.
- Nie zostawia się ludzi w potrzebie. Głęboko
wierzę, że dobro które dajemy innym wraca do nas podwójnie. Byłeś ze mną jak
Maciek umarł, byłeś kiedy przeżywałam najgorsze chwile swojego życia. To co się
później działo jest bez znaczenia. Na dobre mi to wyszło, jestem z Bartkiem i
jestem bardzo szczęśliwa. Ale pamiętam o Tobie, byłeś przecież częścią mojego
życia. Głowa do góry. - dalej spacerowaliśmy przez park, starałam się go
wesprzeć jak tylko mogłam. Nie mogłam przecież pozwolić mu upaść, bo przecież
trzeba pamiętać, że ,,gdy jedno spada w dół drugie ciągnie je ku górze”.
Obojętnie kogo dotyczy, siostry, brata, chłopaka, przyjaciela, kolegi czy
byłego chłopaka.
- Chodź na obiad bo strasznie głodna jestem –
powiedziałam do towarzysza i już nie wracając do tematu poszliśmy na obiad do
pobliskiej knajpy. Siedzieliśmy i staraliśmy się w luźnej atmosferze rozmawiać
o tym co się działo od czasu kiedy się rozstaliśmy.
- Będziemy w kontakcie. Mój tato jutro wraca z
podróży to porozmawiam z nim i będę dzwonić. Tylko nie wiem czy jutro czy we
wtorek. - powiedziałam do Piotrka kiedy się rozstawaliśmy.
- Dziękuję za
rozmowę, pomoc i obiad. Jesteś nieoceniona – pocałował mnie w czoło i trzymał
moją rękę. Serce mi rosło, kiedy widziałam, że choć trochę mu pomogłam.
- Jak coś to dzwoń o każdej porze dnia i nocy.
Nie wstydź się tylko wal jak w dym. Trzymaj się – przytuliłam się do niego na
pożegnanie i wsiadłam w samochód i odjechałam. Zanim udałam się do domu
pojechałam na cmentarz gdzie zapaliłam znicz na grobie Maćka. Pomodliłam się
chwilę i wracałam do domu.
- Gdzie ty się podziewałaś? - ledwo gdy weszłam
do domu Marcin nerwowo na mnie patrzył i prawie krzyczał w moja stronę. Nie
wiedziałam o co robił tyle zamieszania.
- Przecież zostawiłam Ci kartkę na stole.
Pojechałam spotkać się z Piotrkiem. Coś się stało? - nie rozumiałam Jego zachowania. Był jakiś dziwny, nigdy nie
naskakiwał na mnie i to bez powodu. Stałam w przedpokoju i nie wierzyłam temu
co widziałam.
- Martwiłem się o Ciebie. Zostawiłaś telefon w
domu a Piotrek nie odbierał. - już wiedziałam o co mu chodziło, lecz nie miał
powodów do zmartwień. - Bartek dzwonił i Martyna też. Strasznie długo Cię nie
było.
- Najpierw rozmawiałam z Piotrkiem a później
poszliśmy na obiad bo zgłodniałam. Nie rób zamieszania o nic. Proszę Cię.
Zmęczona jestem chcę się położyć. - starałam się wyminąć brata lecz on nie
odpuszczał. Nie miałam nastroju na poważne rozmowy.
- Wszystko w porządku? - złapał mnie za ramiona
i wpatrywał mnie we mnie, jakby chciał wyczytać z mojej twarzy co się
wydarzyło.
- Tak. Mogę iść do siebie? - denerwowałam się
Jego zachowaniem oraz tym, że chciał wszystko wiedzieć. Naprawdę marzyłam o tym
by położyć się w swoim łóżku.
- Czego on chciał? - Marcin nie dawał za
wygraną a ja nie chciałam mu opowiadać o przebiegu mojej rozmowy z Piotrkiem,
głównie dlatego, że Piotrek nie życzył by sobie tego. To nie była sprawa
Marcina, jemu nic było do tego.
- Porozmawiać. Wybacz, ale nie będę się przed
Tobą spowiadała. Piotrek nie upoważnił mnie do rozpowiadania o Jego kłopotach –
po tych słowach wreszcie udało mi się ominąć brata i weszłam schodami do
swojego pokoju. Ubrałam się w dres, włączyłam swoją ulubioną płytę i położyłam
się na łóżku. Nie wiedziałam co się ze mną stało ale coś we mnie pękło i czułam
się przytłoczona. Cały czas zastanawiałam się nad problemami Piotrka i tym co
mu się przydarzyło. Był w trudnej sytuacji i wplątał się w poważne kłopoty ale
miałam ogromną nadzieję, że mojemu tacie uda mu się pomóc.
Mam do Was dwa pytania :) Bardzo byłabym wdzięczna gdybyście odpowiedzieli, to ważne dla mnie :)
Z jakich miast jesteście? Chciałabym zobaczyć z jakich części Polski czytacie czy nawet czytacie z zagranicy?
Jedna z Was, zapytała mnie czy nie chciałabym prowadzić bloga o kosmetykach. W mojej głowie pojawiła się zielona lampka i pytanie - dlaczego nie? Bylibyście też zainteresowani taką tematyką? Oczywiście, nie zaniedbam tego bloga :)
Pozdrawiam Was cieplutko, Paulina :)
Jestem z Radomia i myślę, że bloga o kosmetykach to ciekawy pomysł ;) /Ewa
OdpowiedzUsuńJa ze Skierniewic jestem ( woj. Łódzkie ) i bardzo cieszy mnie wiadomość o tym, że na poważnie wzięłaś sobie to co napisałam pod ostatnim postem o blogu o kosmetykach. I tak! Spróbuj czegoś takiego. Ja sama lubię się malować, interesuję się kosmetykami i byłabym osobiście bardzo zadowolona gdybyś ty wzięła się za coś takiego. Wierzę w Ciebie i choć jesteś zapewne dla każdej z nas obcą dziewczyną, to ja sądzę, że bardzo inteligentną i utalentowaną :) Powodzenia !
OdpowiedzUsuńjestem z nowego sącza (pod krakowem ) fajny pomysł z bogiem o kosmetykach ale proszę cię nie przestawaj tutaj pisać
OdpowiedzUsuńNie przestanę, nie mam takiego zamiaru :)
Usuńjestem z Radomia / ten blog może być całkiem ciekawy w twoim wykonaniu :D
OdpowiedzUsuńZ Działdowa mam nadzieję , że ten nowy blog też będzie interesujący jak ten , ale chciałabym abyś nie zapomniała o tym i dodawała codziennie. Może to głupie pytanie , ale ty z skąd jesteś? Jak nie chcesz to nie musisz mi na to pytanie odpowiadać a część jak zwykle cudownaaa ;*
OdpowiedzUsuńJa na co dzień mieszkam w Opolu :) niestety codzienne dodawanie nie wchodzi w grę, nie dam rady szczególnie teraz, kiedy mam pracę :)
UsuńKoszalin!!!!! Pisz dalej! :)
OdpowiedzUsuńJestem z małego miasta w woj. lubelskim, chętnie czytałabym jeszcze jednego Twojego bloga, zakładaj :))
OdpowiedzUsuńJa jestem z Łodzi ;pp
OdpowiedzUsuńJa z Poznania.:)
OdpowiedzUsuńJestem z Tarnowa(niedaleko Krakowa) i myśle że blog o kosmetykach to dobry pomysl
OdpowiedzUsuńKielce ;)
OdpowiedzUsuńBielsko-Biała ;)
OdpowiedzUsuńKłodzko, województwo Dolnośląskie. :) Hym.. Jeszcze jeden błog? Fajny pomysł, więcej czytania dla mnie. Ale z drugiej strony to ty będziesz miała więc rzeczy na głowie. Dasz sobie radę to wszystko pogodzić? :) Ja osobiście nie studiuję ani też nie pracuję tylko chodzę do szkoły i szczerze mówiąc to mam tyle nauki że nieraz nie mam czasu włączyć komputer czy zrobić coś dla siebie, to co ty masz powiedzieć skoro pracujesz, studiujesz no i piszesz tego bloga. :)
OdpowiedzUsuńWiem, że mogą być momenty kiedy faktycznie nie będę miała czasu ale ważne są priorytety. Najważniejsze są studia, później praca bo nie mogę zawieść zaufania jakim mnie obdarzono oraz jak się podpisuje umowę to trzeba trzymać się zobowiązań. Później jest ten blog a na końcu będzie blog kosmetyczny. Gdy nadejdzie chwila, że będzie pustka na obu blogach to pierwszy w kolejności do reanimowania będzie ten blog :) Ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że wszystko pogodzę :)
UsuńJa jestem z Bytowa (woj. Pomorskie) to nie daleko kościerzyny i Gdańska /Julka
OdpowiedzUsuńJa mieszkam teraz praktycznie we Wrocławiu, bo chodzę tam do liceum z internatem ;) Jednak zawsze wracam do miasteczka, w którym się wychowałam - Kamienna Góra :D
OdpowiedzUsuńja jestem z torunia ;D świetna część czekam na następne ;>
OdpowiedzUsuńJa mieszkam za morzem w szwecji. Jak zwykle swietna czesc i czekam z niecierpliwoscia na nastepna
OdpowiedzUsuńOkolice Stalowej Woli ;)
OdpowiedzUsuńdalej <3
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie, czekam na nastepny.
OdpowiedzUsuńhttp://happyandfunnyme.tumblr.com
Okolice Kędzierzyna-Koźla.
OdpowiedzUsuńMałopolska. Kraków :) świetne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuń