wtorek, 15 października 2013

The experience cz 82 1/2

-  Tak słucham? - odebrałam telefon, którego dźwięk przeszkodził kiedy byłam z Bartkiem w parku. Na wyświetlaczu pojawił się nieznany mi numer.
-  Cześć, tu Piotrek – w słuchawce usłyszałam głos byłego chłopaka. Czułam się dosyć niezręcznie ponieważ Bartek nie przepadał za Piotrkiem natomiast starałam się by ton mojego głosu był niezmienny.
-  Hej, coś się stało? - nie ukrywałam zdziwienia telefonem Piotrka, nie spodziewałam się tego, że zadzwoni. W ogóle byłam bardzo zaskoczona. Gdy w słuchawce usłyszałam Jego głos to poczułam ukłucie w sercu, które dodatkowo mnie zestresowało. Musiałam się bardzo kontrolować by z czymś głupim nie wypalić, miałam świadomość, że Bartek przysłuchiwał się naszej rozmowie.
-  Nic, tylko obiecałaś, że zadzwonisz i umówimy się by porozmawiać no i minął tydzień i nic, dlatego też dzwonię – dopiero wtedy przypomniałam sobie, że obiecałam mu iż zadzwonię i się spotkamy ale kompletnie wyleciało mi to z głowy. Było mi przykro, że tak długo czekał. Poczułam się winna i chciałam zapaść się ze wstydu. Oczywiście nie miałam mu za złe, że wypomniał mi moje niestosowne zachowanie.
-  Kurczę przepraszam Cię ale ostatnio wypadło mi kilka nieplanowanych rzeczy i wyleciało mi to z głowy. Możemy umówić się na niedzielę? - spojrzałam na Bartka a on dokładnie mi się przyglądał co mnie trochę rozkojarzyło lecz usiłowałam skupić się na rozmowie i tym by Piotrek nie poczuł się zlekceważony, po jego tonie głosu czułam, że zmagał się ze sobą i nie było mu łatwo zadzwonić do mnie.
-  Może być. Pasuje Ci o 15 w parku przy stadionie? - Piotrek zaproponował miejsce i godzinę spotkania. Wszystko mi odpowiadało więc przystałam na to.
-  Jasne. To do zobaczenia -  kiedy pożegnałam się z nim to rozłączyłam się. Bartek patrzył na mnie oczekując jakiegokolwiek wyjaśnienia. Wiedziałam, że jak mu powiem z kim się umówiłam to będzie niezadowolony lecz nie miał na to wpływu, nie mógł mi zabronić spotkać się z Piotrkiem. Na pewno nie zamierzałam się z nim o to kłócić.
-  Kto to był? - mój scenariusz się sprawdził, Bartek był rządny wiedzy kto przed chwilą był moim rozmówcą, nie chciałam go okłamywać bo to nie miało sensu. Wiedziałam też, że musiałam być bardzo ostrożna w swoich słowach by nie dać Bartkowi dodatkowych powodów do zazdrości.
-  Piotrek. Spotkałam go kilka dni temu. Pamiętasz jak wychodziłam od Ciebie to zamówiłam taksówkę?  To on przyjechał. Porozmawialiśmy chwilę i bardzo nalegał bym się z nim spotkała bo chce o czymś porozmawiać. - nie tłumaczyłam się przed nim tylko, uświadomiłam sobie, że nic mu nie powiedziałam o spotkaniu z Piotrkiem. Miałam nadzieję, że Bartek nie zrobi z tego wielkiego problemu.  
-  Nic wcześniej nie mówiłaś. - Bartek patrzył na mnie wymownie jakbym chciała go oszukać lecz to w ogóle nie miało miejsca. Nie wiem czemu mu o tym nie powiedziałam, naprawdę kompletnie o tym zapomniałam. Ostatnio wszystko tak szybko się działo, że ledwo sama nadążałam. Było mi głupio, że tak wyszło, nie tylko wobec Piotrka ale i Bartka.
-  Bo pojawiła się Martyna i całkowicie o tym zapomniałam. Bartek nie patrz tak na mnie. Wydaje mi się, że Piotrek ma jakieś problemy i chce o tym porozmawiać, jak ktoś prosi o pomoc to nie zostawia się go w potrzebie. - starałam się wytłumaczyć Bartkowi, że Jego wszelkie obawy i niezadowolenie było bezpodstawne ale Jego mina mówiła sama za siebie. Delikatnie powiedziawszy nie lubił Piotrka ale nie zależało mi na tym by się lubili. Chciałam tylko by Bartek jakoś dawał sobie radę z tym, że miałam kontakt ze swoim byłym chłopakiem.
-  Nie podoba mi się to, że się z nim spotykasz. – Jego twarz była pozbawiona wszelkich uczuć. Był oschły i zimny wobec mnie. Zastanawiałam się czy naprawdę  starał się mnie zrozumieć czy miał to gdzieś i tylko udawał. Na pewno nie chciałam zostawić Piotrka samego, nie potrafiłam się tak zachować. Starałam się nie denerwować ale to nie było łatwe, dodatkowo postawa Bartka mnie irytowała i podnosiła ciśnienie.
-  Mnie też się wiele rzeczy nie podoba na tym świecie ale muszę je znosić. Przepraszam Cię, ale mimo wszystko spotkam się z nim. Jak Ty sobie to wyobrażasz, że po tym co dla mnie zrobił, jakim wsparciem był dla mnie zostawię Go w potrzebie? Przecież tak nie można – miałam nadzieję, że przekonam Go swoimi słowami. Nie chciałam Go bardziej rozzłościć  i naskakiwać na Niego ale musiał zrozumieć moje położenie. Szanowałam Jego zdanie i poglądy ale w tej kwestii musiałam zrobić to co chciałam.
-  Już nie pamiętasz jak się zachował na koniec? O jakim Ty wsparciu mówisz?! O tym jak Cię zostawił samą? To ma być ta pomoc? – Bartek nie poddawał się i zacięcie bronił swojego zdania ale nie miał racji. To nie był odpowiedni moment na wytykanie sobie błędów. To popołudnie mieliśmy spędzić w miłej atmosferze nadrabiając zaległości a my marnowaliśmy czas na kłótnie o byłego chłopaka. Byłam zła, że Piotrek zadzwonił akurat w tamtym momencie ale nie mogłam go za to winić. Musiałam się z tym wszystkim zmierzyć i zachować jak dorosła osoba. Wzięłam głęboki oddech i spokojnym tonem zwróciłam się do chłopaka, który stał przede mną z wymalowaną na twarzy wyższością.
-  Pamiętam, wszystko pamiętam, szczególnie to, że całe dnie spędzał ze mną w szpitalu. Wspierał mnie dzień i noc. Był kiedy Maciek przestał oddychać, był kiedy nie chciałam żyć. To on mnie wtedy uratował  przed zrobieniem jakiegoś głupstwa. Nie mam Ci za złe, że Ciebie wtedy nie było. Ale zrozum, że on zrobił dla mnie wiele. Ty też byłeś ze mną i gdybyśmy się nie daj Boże rozstali zawsze bym udzieliła Ci pomocy. Nigdy, pamiętaj, nigdy nie zostawiłabym Cię samego – już nie wiedziałam co powiedzieć, jak uspokoić zapędy Bartka. Stwierdziłam, że jak to nie pomoże to ja się poddaję, już nie miałam siły przekonywać Bartka do mojego zdania.
-  Mam nadzieję, że wiesz co robisz. - objął mnie ramieniem i poczułam, że był ze mną mimo tego, że spotkam się z byłym chłopakiem. Nie wiem czy naprawdę zrozumiał moje intencje czy przytaknął, ale i tak swoje wiedział. Trudno było stwierdzić ale przynajmniej odpuścił. Miałam nadzieję, że ufał mi i tego się trzymał.
-  Co w końcu z mieszkaniem? Wymyśliłeś coś? - spojrzałam na Niego chcąc dowiedzieć się co zamierzał zrobić odnośnie zmiany miejsca zamieszkania. Tym też sposobem chciałam zmienić temat by już nie rozmawiać o Piotrku.
-  W niedzielę jadę do ojca na obiad także będę z nim rozmawiał. Chciałem wynająć kawalerkę a to jest koszt rzędu tysiąca złotych no ale trzeba się też jakoś utrzymać.  - Bartek cały czas walczył o siebie i o to, żeby ludziom wokół niego dobrze się żyło. Dbał o wszystkich a o siebie musiał zadbać sam, nikt nie zaproponował mu awaryjnego wyjścia, które by go usatysfakcjonowało nie dlatego, że był wybredny natomiast każdy myślał o sobie i swoich oczekiwaniach a zapominał o Jego uczuciach.
-  Robiłeś jakąś symulację pieniężną? Dużo Ci brakuje by samemu zamieszkać? - nie wymagałam od Niego żeby wyłożył mi sprawozdanie z tym jakie pieniądze otrzymuje od ojca a jakie z renty, chciałam tylko wiedzieć czy był dalej czy bliżej samodzielnego mieszkania, by pomyśleć czy mogłam mu jakoś pomóc.
-  Wiesz co, jakby wszystko było tak jak jest to byłoby na styk, ale musiałbym żyć bardzo oszczędnie natomiast pogadać z ojcem nigdy nie zaszkodzi, ja się uda to ok a jak nie to i tak sobie poradzę – patrzył na mnie takim miłym wzrokiem, czułam że sam był z siebie zadowolony, że udawało mu się to ogarnąć. Był tak młody a miał po kolei w głowie i twardy tyłek.

-  Jak coś to zawsze możesz na mnie liczyć, nigdy nie odmówię Ci pomocy – dałam mu buziaka w policzek, tak spontanicznie i widać było, że mu się to spodobało. Było tak fajnie, przyjemna pogoda, piękne otoczenie, cisza i my obejmujący się na ławce. Mogłam tak siedzieć z nim godzinami, czas stawał w miejscu, wszelkie obowiązki szły na dalszy tor a ważni byliśmy tylko my i nasze sprawy.


Przepraszam, że musieliście tyle czekać oraz, że Was nie uprzedziłam ale ostatnio mam bardzo mało czasu, na dodatek w weekend byłam na weselu, także byłam zagoniona innymi sprawami. Postaram się teraz wrzucać części na bieżąco. 

9 komentarzy: