niedziela, 20 października 2013

The experience cz 83

- Gośka, wstawaj! - spałam sobie bardzo przyjemnie dopóki ktoś nie zaczął mną potrząsać i wołać moje imię. Oczy miałam tak zaklejone, że dużą trudność sprawiało mi ich otworzenie.
- Pali się czy co? - zaspanym głosem powiedziałam obracając się twarzą do osoby, która próbowała mnie obudzić. Początkowo kompletnie straciłam poczucie czasu i przestrzeni, nie wiedziałam gdzie się znajduje oraz kto mnie wołał. Może byłam przewrażliwiona, natomiast obudzenie się ze snu sprawiło mnie wielką trudność, jakbym wzięła całe opakowanie tabletek nasennych.
- Wstawaj, wiesz która jest godzina? Musimy zrobić zakupy, wszystko przygotować a czasu coraz mniej – to był Marcin i wtedy sobie zdałam sprawę z tego, że miałam dużo rzeczy do zrobienia. Wieczorem organizowaliśmy grilla i w związku z tym czekało na nas dużo spraw do załatwienia. Nie chciało mi się opuszczać swojego wygodnego, cieplutkiego łóżka. Najchętniej przespałabym się jeszcze z kilka godzin.
- Już wstaję. O cholera, zapomniałam zadzwonić do Filipa i Martyny – złapałam się za głowę z przerażenia, które mną ogarnęło, to właśnie Filip z Martyną byli głównymi gośćmi i tak naprawdę to z ich powodu wszystko organizowałam. Nie mogłam uwierzyć, że zapomniałam powiadomić ich, by przyszli dzisiaj wieczorem do nas. Tak dużo o tym myślałam, że to umknęło mojej uwadze.
- To dzwoń szybko. Czekam na Ciebie na dole. Zrobię Ci tosty – Marcin wstał z łóżka i poszedł do kuchni. Od razu sięgnęłam za telefon, który leżał na stoliku obok. Najpierw wykręciłam numer do Filipa.
- Cześć – w słuchawce usłyszałam głos przyjaciela. Wtedy również przypomniałam sobie, że dawno się z nim nie widziałam. Czułam się jak jakaś kretynka, która myślała tylko o sobie albo zajmowała się tym co miała w głowie, jakbym zapominała o otaczającej mnie rzeczywistości.
- Hej. Co robisz dzisiaj wieczorem? - postanowiłam od razu przejść do meritum sprawy, nie miałam czasu na owijanie w bawełnę ponieważ czekał mnie jeszcze telefon do Martyny.
- A nie wiem jeszcze, a co tam? - ucieszyłam się na Jego słowa i od razu mi ulżyło.
- Dzisiaj z Marcinem organizujemy grilla i chciałam Cię zaprosić. Dawno się nie widzieliśmy i fajnie byłoby gdybyś wpadł. - miałam ogromną nadzieję, że Filip się zgodzi, modliłam się o to. Bardzo mi na tym zależało, wiedziałam, że byłam w stanie zrobić wszystko by zjawił się dzisiaj w naszym domu.
- Spoko, to o której? - miał dużo entuzjazmu w sobie którym mnie zadowolił. Jego nastrój również mi się udzielił i od razu się rozbudziłam. Byłam bardzo szczęśliwa i zadowolona.
- O 18.
- Jeśli chcesz to mogę przyjść wcześniej i Wam pomóc – Filip zaoferował swoją pomoc, chociaż byłam przekonana, że z Marcinem sobie ze wszystkim poradzimy to wolałam się zgodzić.
- Wiesz co, nie ma takiej potrzeby, ale możesz wpaść wcześniej to porozmawiamy – tak dużo miałam mu do powiedzenia a gdy zeszliby się goście, to już tak swobodnie nie moglibyśmy porozmawiać.
- Dobra to do zobaczenia – przyjaciel pożegnał się ze mną a ja nie czekając ani chwili dłużej wybrałam numer do Martyny. Stresowałam się tym , że odmówi albo, że ma inne plany.
- Halo? - w słuchawce usłyszałam głos Martyny, która chyba była zaspana, ewidentnie obudziłam ją swoim telefonem, ale postanowiłam to pominąć i czym prędzej zaprosić ją na wieczór.
- Cześć, słuchaj zapraszam Cię dzisiaj do nas na grilla o 18 – miłym tonem zwróciłam się do dziewczyny. Czekałam na odpowiedź, która długo nie nadchodziła.
- O jejku dziękuję, ale umówiłam się z Chrisem na skype, właśnie o 18 – zwątpiłam, ogarnęło mnie zrezygnowanie. Wszystko szło tak idealnie, a tu na samym końcu ogromna przeszkoda, postanowiłam się nie poddawać.
- A nie możesz z nim wcześniej porozmawiać? Albo zostawić mu wiadomość, że jutro porozmawiacie? Proszę. Taka ładna pogoda jest dzisiaj, szkoda byłoby zmarnować taki dzień. Martyna proszę, proszę – starałam się przekonać Ją do zmiany planów. Poniekąd było to egoistyczne, wymagałam od niej dostosowania się do mnie, natomiast bardzo mi zależało.
- Okej, okej. Spróbuję to przełożyć. Najwyżej spóźnię się z pół godziny. - po jej głosie poznałam, że chciała przyjść i wiedziałam, że zrobi wszystko, żeby się zjawić.
- Dobra, to czekam o 18. Jak coś to jesteśmy w kontakcie – pożegnałam się z nią i od razu poszłam do garderoby by się ubrać. Założyłam czarną tunikę i białe spodnie i zeszłam na dół gdzie Marcin już czekał na mnie ze śniadaniem, lecz czas tak niesamowicie nas gonił, że tosta wzięłam w rękę i pojechaliśmy. Po drodze stworzyliśmy listę potrzebnych rzeczy. Znałam możliwości jedzeniowe mojego brata, chłopaka i przyjaciela także jedzenia musiało być na potęgę. W supermarkecie kupiliśmy wszystko co było nam potrzebne, głównie mięso i alkohol. Później od razu wróciliśmy do domu, gdzie czekało na nas dużo pracy. Marcin zajął się przygotowaniem i czyszczeniem grilla a ja marynowałam mięso i szykowałam inne smakołyki na wieczór.
Około godziny 17 rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
- Otworzę – krzyknęłam do brata, który kończył zastawiać stół na tarasie. Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam Filipa, bardzo ucieszyłam się na Jego widok. - Hej, wchodź – wpuściłam przyjaciela do środka i  od razu przytuliłam się do Niego. Bardzo mi tego brakowało. Filip chyba też się za mną stęsknił bo dosyć długo trzymał mnie w swoich ramionach. Po chwili czułości udaliśmy się do kuchni.
- Przyniosłem trochę piw – wtedy ujrzałam siatkę, która po brzegi była wypełniona napojami alkoholowymi. Trochę mi się śmiać z tego chciało, bo patrząc na nasze zapasy, moglibyśmy pić całą noc.
- Po co? Uwierz mi, że Marcin zadbał by akurat tego Wam nie brakło – zaśmiałam się do Filipa i wróciłam do kończenia szaszłyków. Marcin był przezorny i zawsze wolał kupić więcej niż miałoby braknąć. Nie zamierzaliśmy jakoś dużo pić, ale byłam świadoma tego, że to będzie raczej typowo męskie towarzystwo a nie trzeba było być Einsteinem by wiedzieć, że faceci mają duże możliwości spijania piw. 
- Włożę do lodówki. Co tam u Ciebie słychać? - spojrzał na mnie po czym wyciągał zawartość siatki i przekładał ją do lodówki. Wróciłam do czynności, jaki wykonywałam zanim pojawił się przyjaciel. Dodatkowo w głowie tliło mi się tysiące myśli i zdań, które cisnęły się na usta a jednak wolałam je zatrzymać i wypowiedzieć w innym momencie.
- A w sumie nic takiego. Bartek się wyprowadza od brata i szuka jakiejś kawalerki do wynajęcia. Nie kłócimy się i dobrze się dogadujemy. Tylko Piotrek się do mnie odezwał i na jutro się z nim umówiłam bo chciał porozmawiać. - Filip był zaskoczony ostatnim zdaniem wypowiedzianym przeze mnie, rozumiałam to spojrzenie, które znałam bardzo dobrze - Nie patrz tak na mnie. Chyba ma jakiś problem no i samego go z tym nie zostawię. - mimo moich wyjaśnień Filip nie przestawał patrzeć na mnie jak na głupią, naiwną dziewczynkę. Wiedziałam, czego dalej mogłam się spodziewać ze strony przyjaciela.
- Po tym jak się zachował chcesz mu jeszcze pomagać? - przystanął naprzeciwko mnie i wpatrywał się intensywnie w moje oczy. Nie rozumiałam co było dziwnego w tym, że chciałam wyciągnąć pomocną dłoń do Piotrka. Przez sekundę zastanawiałam się czy czasem to ja czegoś nie omijałam w swoim rozumowaniu, skoro Bartek i Piotrek mieli takie same stanowiska.
- Słuchaj, każdy popełnia błędy. Mnie się tylko wydaje, że ma jakiś problem ale może tylko to moje złudzenie. Nie wiem, ale nie zaszkodzi mi go wysłuchać i z nim porozmawiać. - starałam się przekonać go do mojego zachowania lecz był oporny na moje tłumaczenia.
- A Bartek co na to? - Filip odszedł ode mnie i usiadł na krześle. Jego wzrok był strasznie krępujący. Dawno nie widziałam u niego takiej niechęci do kogokolwiek, z reguły Filip był bardzo przyjaźnie nastawiony do ludzi i nie miał wrogów a liczba osób, które darzył niechęcią równa była liczbie palców u jednej z dłoni.
- No co, wie że się z nim spotkam. Nie był jakoś wybitnie szczęśliwy z tego powodu, ale koniec końców uległ mojemu wdziękowi – chciałam to obrócić w żart ale średnio mi to wyszło. Skończyłam szykować jedzenie i czas było zająć się sobą. - Chodź na górę to się ogarnę. - zwróciłam się do Filipa, który od razu wstał i wspólnie poszliśmy do mojego pokoju. Ja zajęłam się makijażem a Filip siedział na łóżku i wpatrywał się we mnie.
- Czemu tak mi się przyglądasz?- uśmiechnęłam się do przyjaciela. Może mi się tylko wydawało, ale w Jego oczach widziałam coś niepokojącego co sama nie potrafiłam zdefiniować. W głowie pojawiła mi się jakaś panika czy coś podobnego, oznaczającego strach.
- Bo jesteś taka ładna i tak bardzo Cię kocham, że nie mogę zrozumieć dlaczego nam kiedyś nie wyszło – zaskoczył mnie swoją wypowiedzią ale znałam go już tyle lat, że wiedziałam do czego zmierzał, przecież każdy chciał się zakochać i znaleźć pokrewną duszę, czułam, że to było jego zmartwieniem.
- Poznałeś kogoś? - usiadłam obok Niego i złapałam go za rękę. Filip tylko uśmiechnął się pod nosem.
- To jest zdumiewające jak dobrze mnie znasz – przyjaciel objął mnie ręką i mocno do siebie przytulił, to jeszcze bardziej upewniło mnie w tym, że miałam rację. Żyłam w nadziei, że uda mi się go zeswatać z Martyną. Cały czas pamiętałam, że ona miała chłopaka lecz też wiedziałam, że tęskniła za Filipem. Wyswobodziłam się z Jego objęć i udałam się do garderoby by się przebrać. To był ten moment kiedy musiałam mu powiedzieć o Martynie. Na początku zastanawiałam się, czy czasem nie wypytać o tą dziewczynę, którą poznał ale ostatecznie postanowiłam to ominąć i postąpić w nieprzyjacielski sposób, czyli zamącić mu głowie.
- Martyna przyjechała do Polski –  łatwiej było mi powiedzieć mu to nie patrząc w Jego oczy. Po moich słowach zapadła cisza, czekałam w bezruchu na reakcję Filipa ale nic nie nadchodziło. - Powiesz co? - ponagliłam go gdyż moje słowa musiały wywrzeć na nim jakieś wrażenie. Byłam przywarta do drzwi a w akcie niepokoju zagryzałam wargę. Bardzo byłam ciekawa co powie, jak się zachowa.
- Na długo? - wreszcie doczekałam się Jego reakcji, uśmiechnęłam się sama do siebie ponieważ Filip był zainteresowany Martyną, byłam tego pewna.
- Na kilka dni. - zaczęłam szperać pomiędzy wieszakami by znaleźć jakieś fajne ciuchy na wieczór ale bardziej skupiałam się na rozmowie z Filipem niż na poszukiwaniu stroju.
- Widziałaś się z nią ? - Jego głos był silniejszy, miałam wrażenie, że podszedł bliżej drzwi, jakby chciał być bliżej mnie.
- Tak, nocowała u mnie ostatnio. Będzie dzisiaj tutaj – na początku nie wiedziałam czy dobrze zrobiłam uprzedzając go, że Martyna przyjdzie ale ostatecznie uznałam, że tak będzie lepiej. Miałam tylko nadzieję, że Filip nie zorientuje się, że ten grill został zorganizowany głównie po to by oni się spotkali.
- Ona wie, że będę ? - Filip był bardzo zaskoczony tym co mówiłam, nie musiałam na Niego patrzeć by o tym wiedzieć. Bałam się, że on za chwilę spanikuje i ewakuuje się.
- Nie, ale czy to ma znaczenie? - wyszłam z garderoby i spojrzałam na Filipa. Był blady i przerażony jakby zobaczył ducha, wystraszyłam się. - Usiądź bo zaraz mi tu zemdlejesz - posadziłam go na łóżku i ukucnęłam przed nim. Wpatrywałam się w Niego chcąc jak najwięcej wyczytać z Jego twarzy.
- Zaskoczyłaś mnie. Już bardziej spodziewałem się tego, że zaprosiłaś Asię niż, że Martyna tutaj będzie – panikował, lecz było to wyrazem  tego,  że nadal coś czuł do Martyny. To była prawdziwa miłość i tylko przez odległość i niedojrzałość tych dwojga niewytrzymała próby.
- No to słabo mnie znasz. Lepiej się już czujesz? - zobaczyłam uśmiech na Jego twarzy, co upewniło mnie, ze już lepiej z nim było.  Filip spontanicznie mnie przytulił. Nie wiem czy dobrze odczytałam ruchy Jego ciała ale chyba był mi wdzięczny za to co zrobiłam. Byłam pewna, że nadal kochał Martynę, że tęsknił za nią, chociaż zawsze starał się o tym nie mówić. Gdy rozluźnił uścisk a na Jego twarzy zagościł uśmiech  z powrotem weszłam do garderoby by się przebrać. Założyłam długą kremową spódnicę i czarną bokserkę. A żeby chronić się przed komarami i innymi owadami do ręki wzięłam czarny sweterek.
- Ładnie wyglądasz – Filip stanął naprzeciwko mnie kiedy wyszłam z garderoby. Uśmiechnęłam się miło i od razu przytuliłam się do Niego. Czułam, że bardziej on tego potrzebował niżeli ja, ale starałam się opanować Jego strach przed spotkaniem z dawną miłością.



Dzisiaj trochę dłuższa część, mam nadzieję, że Wam się spodoba :) 
Specjalnie dla Was, do następnej części biorąc pod uwagę Wasze sugestie, dopisałam trochę wątków, dlatego też znowu pojawi się w dwóch częściach ale w krótkim odstępie czasowym. 

6 komentarzy:

  1. Niech Asia przyjdzie na tego grila ! "D

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorkiii , ale ja wolałabym jakby Aśki nie było na grilu ;) Mam nadzieję , że Martyna będzie z Filipem. Nie mogę się już doczekać tego grilaaa <333

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo Jezusie... Ale emocje jak to czytałam xd Super, no po prostu lepsze niż nie jedna książka. SZCZERZE :D
    Pisz dalej i szybko, bo się już nie mogę doczekać tego grilla <3
    *Oby było super i żeby Filip z Martyną zaczęli coś działać ^^ *

    OdpowiedzUsuń