poniedziałek, 12 stycznia 2015

The experience cz 196 2/2

Nad ranem dotarliśmy już do celu, ledwo co wschodziło słońce a ja już dostrzegałam malownicze miasto. Byliśmy w Kołobrzegu. Na miejscu, nie odczuwałam zmęczenia kilkugodzinną podróżą, ale po prostu byłam szczęśliwa i czerpałam tą energię od Kamila, który objął mnie ramieniem i ruszyliśmy w stronę plaży. Zgodnie stwierdziliśmy, że najpierw chcemy zobaczyć morze, a później będziemy szukali noclegu. To było takie miłe kiedy trzymał mnie przy sobie i wspólnie szliśmy w tym samym kierunku, nie były nam potrzebne żadne słowa, najważniejsze było uczucie bliskości i bezpieczeństwa. Gdy dotarliśmy do zamierzonego celu, poczułam się nieprawdopodobnie szczęśliwa. Stanęłam plecami do Kamila, który mocno obejmował mnie w pasie i zamknęłam oczy głęboko nabierając powietrza do płuc. To była jedna z najwspanialszych chwil w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Kamil lekko kołysał naszymi ciałami, a ja czułam, że byłam w odpowiednim miejscu i to z odpowiednią osobą. Poziom poczucia bezpieczeństwa sięgnął zenitu i nie odczuwałam żadnych ubytków w sferze uczuciowej. Nawet rana jaka pozostała po Bartku zabliźniła się i była już całkowicie nieodczuwalna, pozostał jedynie sentyment, który po prostu sobie był w tej masie uczuć, ale idealnie wtapiał się w otaczającą go rzeczywistość i w ogóle mi nie zawadzał. Co do Kamila to może za szybko weszłam w nowy etap życia, może za szybko mu zaufałam, ale nie żałowałam tego, byłam nawet dumna z siebie, że w odpowiednim momencie pozwoliłam się pewnym rzeczom po prostu dziać. Już nie chowałam się przed światem, nie zamykałam się w czterech ścianach a po prostu walczyłam o siebie. Może nauczona doświadczeniem wiedziałam, że alienacja i zachowania autodestruktywne utrudniają późniejszy powrót do społeczeństwa i sprawiają, że popadamy w coraz to większą apatię i w żaden sposób nie przyniesie to ukojenia naszemu cierpieniu. Po śmierci Maćka i innych przykrych doświadczeniach czułam, że nauczyłam sobie radzić z bólem i gorszymi momentami w życiu, a co było w tym wszystkim najlepsze, byłam dumna z siebie i sama siebie podziwiałam. Nie łatwo było mnie teraz złamać, za bardzo chciało mi się żyć, żebym wróciła do tego, co było kiedyś.
- Jest pięknie, dziękuję, że mnie tu przywiozłeś – nadal pozostawałam oparta plecami o klatkę piersiową chłopaka i w ogóle nie odczuwałam zimna, zmęczenia, czy innych negatywnych uczuć.
- Na długo zapamiętam tą chwilę…. Mając cię w ramionach czuję się ważny, potrzebny.
- Wiesz, że ja nigdy nie czułam się bezpieczniej? Choćby zaraz zebrała się ulewa, jakiś huragan to nie będę się bała. Dzięki tobie już nie jestem słaba – odkryłam nową siebie, dziewczynę, która twardo stąpała po ziemi, miała podniesioną głowę, która  nawet sprawiała wrażenie wyniosłej, ale to była jedynie oznaka mojej dumy z tego, że mogłam żyć.
- Nigdy nie byłaś słaba…
- Byłam, wiem o tym. Byłam słaba, kiedy uciekałam od problemów, gdy wyprowadziłam się z domu, nie jadłam, wylądowałam w szpitalu. Czasem chciałabym cofnąć czas, sprawić by to się nigdy nie wydarzyło, bym nigdy nie zawiodła rodziców i to w tak podły sposób, a czasem wiem, że gdyby nie to wszystko nie byłabym w tym miejscu, nie poznałabym ciebie. Ale czy mogę być taką egoistką? Nadal mam wrażenie, że to przeze mnie rodzice się rozstali, mam żal do siebie, że nic nie zrobiłam by im pomóc, a całą uwagę kierowałam na siebie.
- Gdy miłość jest szczera i prawdziwa, to zawsze przetrwa, pomimo wszystko. Zobacz, nawet gdy nie ma Maćka obok ciebie, kochasz go jak wariatka. Prawdziwe uczucie przetrwa wszystko, najgorsze upokorzenie, skrzywdzenie. Czasem trzeba popełnić błędy by później coś dostrzec. Pamiętaj, doświadczenia, to jest to, co daje nam życie.- Kamila głos był spokojny i był dla mnie głosem mądrości. Uwielbiałam go słuchać, poznawać jego punkt widzenia.
- Myślisz, że nawet gdybym nie zachowywała się jak rozpieszczone dziecko, to nic by to nie pomogło?
- Myślę, że ty też miałaś swoje problemy, też było ci ciężko.
- Każdy ma swoje problemy, ale nie żyjemy tylko dla siebie. – męczyłam się z poczuciem winy i wcale nie było ono wymuszone. Chciałam pozbyć się tej myśli, ale przez bardzo długi czas tłumiłam ją w sobie, a to był moment, rozprawienia się z przeszłością.
- Na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Ja wiem, że tęsknisz za mamą, widzę, że starasz się tego nie okazywać, ale to jest normalne, że chcesz mieć mamę i tatę i nie wstydź się tego.  Zobaczysz, że kiedyś dojrzejesz do momentu, w którym z nią porozmawiasz. Rany muszą się trochę zabliźnić i będziesz potrafiła to zrobić.
- Tak samo było z śmiercią Maćka …- może to porównanie nie było do końca trafne, ale wtedy też potrzebowałam czasu na to by pogodzić się z tym co się stało i stawić czoła dalszym wydarzeniom.
- Dokładnie. Czas leczy rany. Wiesz, ja też mam żal do siebie, że nie potrafiłem dać Kacprowi normalnego domu, w którym jest tata i mama, czasem sobie myślę co ze mnie za ojciec, że dziecko przeze mnie cierpi. Ale są pewne błędy, których się nie naprawi. Mam wspaniałego syna i nie traktuję tego jako błędu, ale wiem, że teraz w pewnych sytuacjach, postąpiłbym inaczej– byłam zaskoczona jego punktem widzenia. Ja patrzyłam na życie tylko z perspektywy dziecka, a Kamil już z rodzica.
- Ale to nie zmienia faktu, że jesteś cudownym ojcem. W oczach Kacpra jesteś bogiem, wzorem. On tratuje ciebie jako wyrocznię i to pokazuje, jaki jesteś ważny dla niego. Czasem niepełna rodzina daje więcej szczęścia niż dom pełen ludzi.
- Dokładnie i ty też to zrozum - chłopak odkrył pewną sprzeczność w moim zachowaniu. Dawałam mu rady, które sama powinnam zastosować, mówiłam coś, co sama powinnam była zrozumieć.
- Postaram się
- Dlatego może dobrze, że nie mamy możliwości cofania się w przeszłość a jedynie naprawiania błędów?
- Wiesz czym mnie najbardziej zaskakujesz? – obróciłam się do niego, wreszcie napotykając jego błękitne oczy – tym, że potrafisz słuchać. Nie dowalasz mi, nie powiesz tak dosadnie, nie ganisz, ale słuchasz, starasz się pomóc, a przede wszystkim wytłumaczyć. – ta cecha była dla mnie poniekąd nowością, ale przede wszystkim budulcem bezpieczeństwa. Czułam się bardzo szanowana przez Kamila i chociaż Bartkowi też nigdy tego nie brakowało, to Kamil robił to w znacznie przystępniejszy sposób.
- Gosia, jesteś dla mnie naprawdę bardzo ważna, wiesz o tym, prawda? – czuły głos chłopaka otulił moje uszy i sprawił, że w środku zrobiło mi się znacznie cieplej.  
- Wiem– szeptem odpowiedziałam na zadane mi pytanie i kiedy chciałam dodać, że wiem to bo on dla mnie też wiele znaczy, to Kamil delikatnie musnął moje usta swoimi, a potem jeszcze raz i jeszcze jeden. Miałam wrażenie, jakby smakował moich ust, delektował się nimi, dbał, by nie zrobić im żadnej krzywdy. 

8 komentarzy:

  1. Piękna czesc, ale teraz z kazda czescia do przodu bedzie mi sie bardziej przykro robic bo powoli dochodzi do mnie ze to koniec opowiadania.. Madzia znad Morza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bezpiecznie czuła się przy Maćku i przy Bartku i to z nim powinna być a nie z kamilem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda że niedługo zbliża się koniec twojego opowiadania. Dowiedziałam się o twoim opowiadaniu na Lol24.com . I to wczoraj :D , już przeczytałam wszystkie części, ale są fantastyczne aż smutno mi się zrobiło jak napisałaś że na 200 części kończysz na prawdę szkoda . I ja zamiast czytać lekture to czytam twoje opowiadanie i nie żałuje. Mam nadzieje że jednak się zdecydujesz i nie skończysz na 200 części tylko będziesz to ciągnąć dalej lub zrobisz drugi sezon . Czekam na next .
    Pozdrowienia Kasia :* .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyne słowa na pocieszenie, które mogę dać Ci w tym momencie to to, że nie przestaję pisać, to na pewno ;) A co będziesz po 200 części to się okaże. Chciałabym na pewno dokończyć Trudną rozłąkę, tam będzie jakieś 30 części, tak myślę. A później się okaże :)

      Usuń
  4. Odpowiedziałam na nominację. Odpowiedzi znajdziesz tutaj:
    http://opowiescjestsztuka.blog.pl/liebster-blog-award/lba-paulina-9-01-2015-r/

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu :)) w 3 dni przeczytałam twoje 2 opowiadania :) jestem z siebie dumna :) . Piszesz zaje*****e!!! Nie kończ na 200 częściach! twoje opowiadanie wzbudziło we mnie wiele emocji od śmiech aż do płaczu. jesteś 1 z niewielu osób które piszą opowiadania co wzbudzają we mnie takie uczucia, emocje itp. czekam na dalszą część bo nie mogę się doczekać następnych rozdziałów. :) Uwielbiam Cię <333

    OdpowiedzUsuń