Nigdy nie sądziłam, że emocje potrafią
wyssać z człowieka całą energię. Pomimo, że spałam kilka godzin to nie czułam
się wypoczęta, ani też nie miałam siły by cokolwiek robić. Pragnęłam leżeć w
łóżku, wpatrywać się w jeden punkt i odciąć się od całego świata. Chciałam
pobyć sama ze sobą i nie musieć zmagać się z żadnymi problemami. Nie czułam się
szczęśliwa, że pogodziłam się z Pawłem, nie czułam żadnej satysfakcji, ani nic
z tych rzeczy. Po prostu byłam wypłowiała z emocji. Nie czułam niczego, ani
radości ani złości, po prostu jakbym nagle, z dnia na dzień nie była zdolna by
odczuwać życie. Może to przez chroniczne zmęczenie wywołane kłótniami, a może
to nie było to, czego chciałam.
Spoglądając na Pawła cieszyłam się, że
był ze mną, przecież gdyby mnie nie kochał, to by się tak nie zachowywał,
olałby to i wrócił do swoich obowiązków. Widocznie byłam dla niego kimś cennym,
o co chciał walczyć. Nie łatwo było mi wyrzucić z głowy obraz jego krzyczącego
na mnie, ale tłumaczyłam sobie, że to było z miłości. Nie oszukiwałam siebie,
naprawdę tak czułam. Czułam jego miłość do mnie, widziałam to w jego oczach,
które pragnęły mnie jak tlenu. Byłam potrzebna mu do życia.
- Hej - Paweł uśmiechnął się do mnie
lekko i złożył pocałunek na mojej szyi a ja lekko odrzuciłam głowę do tyłu,
dając mu lepszy dostęp do mojego ciała.
- Cześć - spoglądając na chłopaka
widziałam, że w każdym geście chciał mnie przeprosić, za to, co miało wczoraj
miejsce.
- Wyspałaś się? - Paweł nie przestawał
mnie całować, a raz po razie schodził swoimi ustami coraz niżej, zatrzymując
się przy moich piersiach, całując rowek pomiędzy nimi.
- Mhmm... - szczerze powiedziawszy nie
wiedziałam czy dobrze robiłam pozwalając Pawłowi na takie czułości. Z jednej
strony czułam, że to za szybko, że wczorajsza kłótnia wywarła za duże piętno w
moim sercu i nie chciałam tego wszystkiego tak odrzucać i zachowywać się tak
jakby nigdy nic się nie stało. Paweł naruszył moje zaufanie i chciałam by
liczył się z moimi uczuciami. Z drugiej strony, chciałam pozwolić mu dać mi
zapomnieć, pozwolić by sprawił iż przestanę to rozpamiętywać. Seks był idealnym
sposobem na rozładowanie napięcia.
Ani Paweł, ani ja nie mówiliśmy już nic
więcej. On zajął się pieszczeniem mego ciała, a ja całkowicie się temu oddałam.
Kiedy pozbył się mojej koszuli, wygięłam się w łuku dając mu lepszy dostęp do
moich piersi. Moim ciałem zapanowało pożądanie, a co rusz wchodziłam na wyższy
stopień podniecenia. Było mi idealnie. Kiedy przygryzał moje sutki, kiedy jedną
dłonią pieścił moje okolice intymne czułam, że każdy jego gest był wyrazem
miłości, że po to właśnie są te wszystkie kłótnie i trudy, by później móc się
zatrzymać na chwilę i oddać całkowitej przyjemności. Nie miałam wątpliwości czy
go kochałam. Był najważniejszym mężczyzną w moim życiu i to właśnie dzięki
niemu stałam się kobietą. Raz za razem pokazywał mi, że jesteśmy dla siebie
stworzeni. Nie umiałam bez niego żyć, nie potrafiłam wyobrazić sobie życia bez
niego.
Uwielbiałam czuć jego skórę przy swojej
skórze, uwielbiałam jak doprowadzał do mnie szaleństwa. Pierwsze dreszcze
przeszły mnie gdy pieścił mnie swoją dłonią, nie potrafiłam dłużej się powstrzymywać,
ani odwracać uwagi od jego poczynań. Kiedy pierwsze napięcie uszło, Paweł
ściągnął swoje bokserki i nie przestając mnie całować, wszedł we mnie.
- Kocham cię do szaleństwa, każdym
ruchem pokażę ci jak bardzo - wtedy złapał moje dłonie w swoje, ułożył je nad
głową i trzymając je przy zagłówku łóżka, poruszał się we mnie z coraz to
większą siłą. Tęskniłam za tym tak mocno, że już prawie nie pamiętałam jaki
seks potrafił być przyjemny. Nie mogłam powstrzymać westchnień, które
wychodziły z moich ust.
- Patrz na mnie, chcę widzieć jak ci
dobrze - Paweł całował mnie jak szaleniec, między nami była niesamowita
namiętność.
- Czujesz to? - miałam wrażenie, że
miedzy nami ciałami zaczęło iskrzyć. Kiedy przez moje ciało przeszedł prąd, w
pierwszym momencie myślałam, że to oznaka orgazmu, ale to nie było to.
- Cieszy mnie, że też to czujesz - kiedy
uraczył mnie swoim leniwym uśmiechem, przyspieszył ruchy swoimi biodrami i
wtedy już nie byłam w stanie cokolwiek powiedzieć, zabrakło mi tchu,
zapomniałam o oddychaniu. Z coraz to większą siłą zatracał się we mnie, a ja
całkowicie podporządkowałam się jego ruchom. Pchnięcia stawały się coraz to
intensywniejsze a później już tylko moim ciałem wstrząsnęła fala dreszczy.
Paweł tulił mnie dopóki moje ciało nie przestało drżeć, a wtedy miałam wrażenie,
że już bliżej siebie być nie mogliśmy.
- Kocham cię - zdyszana szepnęłam mu do
ucha, a czując jego oddech na swojej szyi, niemal byłam pewna, że uśmiechnął
się do siebie.
- Wiem, wiem, moja maleńka. Dziękuję, że
mnie nie odtrąciłaś.
- Nigdy cię nie odtrącę, tylko nie
używaj ciała jako narzędzia do godzenia się.
- Obiecuję, tak dobrze cię mieć w swoich
ramionach - nie miałam ochoty wstawać, ale wiedziałam, że jak od razu nie
wstaniemy to już cały dzień spędzimy w łóżku.
- Idę wziąć prysznic a potem naszykuję
jakieś śniadanie. - niechętnie wyswobodziłam się w jego ramion i zarzuciłam na
siebie ubrania leżąc na fotelu.
- Może zjemy gdzieś na mieście?
Pójdziemy na jakieś naleśniki czy coś?
- Jasne. Na 18 jesteśmy umówieni z
Przemkiem, poznasz chłopaków - zbierając ubrania z podłogi nawet nie spojrzałam
na chłopaka, bo szczerze powiedziawszy nie chciałam widzieć jego reakcji.
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł,
chyba wczoraj nie zrobiłem na nim dobrego wrażenia, raczej kumplami nie
zostaniemy.
- Dlatego dzisiaj będziesz miał okazję
to naprawić, poza tym nie chcę byś był zazdrosny zarówno o niego jak i o
chłopaków - stanęłam nad łóżkiem przypatrując się jego oczom.
- Dobrze, ale ja nie rozumiem, dlaczego
on ma się wtrącać w nasze sprawy, to jest jakiś obcy chłopak i nie zależy mi na
jego zdaniu.
- Przemek jest moim przyjacielem i chcę
żebyście się poznali, tak samo jak z resztą chłopaków. Nie chcę żebyś później
zarzucił mi, że ich przed tobą ukrywam. Poza tym mają dla mnie jakąś
niespodziankę, więc ja idę, a ty jak chcesz to zostań, nie chcę znowu się
kłócić o twoją zazdrość - kiedy miałam już odejść od łóżka, Paweł przyciągnął
mnie do siebie i namiętnie pocałował.
- Przepraszam, będzie tak jak zechcesz -
przez jego twarz przebiegł nikły uśmiech a ja oparłam się o jego ciało i
wpatrywałam w jego rozespaną twarz.
- Miałeś nigdy nie używać ciała jako
broni do rozstrzygania konfliktów.
- Wcale tego nie zrobiłem.
- Zrobiłeś, a teraz idę wziąć prysznic a
ty posprzątaj tutaj ten bałagan - szybko pocałowałam go w policzek i zniknęłam
w łazience.
Zastanawiałam się nad tym porankiem i
tym, co wywiązało się pomiędzy nami. Już sama nie wiedziałam czy dobrze
robiłam, czy też nie, nie chciałam już dłużej prowadzić rozważań na ten temat. Pragnęłam
całkowicie wykorzystać ten weekend i czas jaki
mieliśmy spędzić razem. Kiedy już wyszłam z łazienki, Paweł wziął
prysznic a ja zaczęłam się szykować. W kuchni spotkałam mamę, której
wyjaśniłam, że wszystko jest dobrze i nie miała czym się przejmować. Była lekko
skonsternowana, kiedy wczoraj po powrocie do domu zastała Przemka i Pawła, a ja
spałam, natomiast zapewniłam ją, że wszystko było w porządku.
Gdy oboje się ogarnęliśmy, udaliśmy się
na spacer, później na wcześniej wspomniane naleśniki. Przechadzaliśmy się po
centrum handlowym, byliśmy też w kinie na komedii romantycznej i sama nie
wiedziałam kiedy ten czas tak szybko upłynął i już była 17, dlatego też zgodnie
z wcześniejszymi planami udaliśmy się do domu Łukasza. Byłam może trochę
podenerwowana, że może nie zaakceptują Pawła, lecz musiałam doprowadzić do tej
konfrontacji.
- Bogata okolica - uwaga Pawła nie wróżyła
niczego dobrego, jego ton głosu był jakby trochę sarkastyczny, może trochę
zgryźliwy.
- Może trochę, chociaż to nie ma
znaczenia - próbowałam to lekceważyć, chociaż trudno było mi powiedzieć, czy mi
to wychodziło. Jeszcze nie dawno, sama uważałam to za problem, a teraz miałam
przekonać swojego chłopaka, że to tak naprawdę nic nie zmieniało.
- Skoro tak uważasz - nie słyszałam
przekonania w jego głosie i sama nie wiedziałam co z tym począć. Nie chciałam
kolejnych kłótni.
- To nie są bogate snoby, to naprawdę w
porządku ludzie, proszę nie nastawiaj się od razu.
- Nic złego nie mam na myśli, może
jestem trochę zaskoczony, bo nie sądziłem, że obracasz się w takim
towarzystwie,
- Jakim znów towarzystwie? Przecież mówię
ci, że to normalni ludzie - denerwowało mnie takie łapanie się za słówka,
czytanie między wierszami.
- Nie denerwuj się.
- Nie denerwuję, tylko mam wrażenie, że
doszukujesz się problemu tam gdzie go nie ma. Jak np w przyszłości złożyłby się
tak, że mieszkalibyśmy na takim osiedlu, to chciałbyś by ktoś mówił o tobie
albo twoich dzieciach, snoby?
- Niczego takiego nie powiedziałem -
Paweł przystanął na chwilkę i wpatrywał się w moje oczy, a ja poznałam, że był
trochę zły, chociaż nie rozumiałam z czego to wynikało.
- Ale do tego zmierzasz.
- Nie... dobra nie kłóćmy się, tylko
chodźmy już - Paweł złapał mnie za rękę i znów ruszyliśmy, a ja już nie
wiedziałam co myśleć i dlaczego działo się tak, że co chwilę pomiędzy nami było
jakieś spięcie.
- Jeśli nie chcesz nie musisz iść,
mówiłam ci - nie wiedziałam czy tak naprawdę byłabym w stanie iść bez Pawła,
ale musiałam udawać twardą i nie dać po sobie poznać, że wahałam się.
Postanowiłam być silna i nie dać się podporządkować i całkowicie stłamsić.
- Chodź - Paweł nic więcej nie
powiedział, tylko udaliśmy się na koniec ulicy, gdzie zadzwoniłam do furtki, a
zaraz ktoś nam otworzył. Nie czułam się jakoś bardzo zestresowana, ale jakaś
doza niepewności mi towarzyszyła. W drzwiach przywitał nas Łukasz i gdy przedstawiłam
sobie chłopakom, zostawiliśmy kurtki i udaliśmy się do salonu, gdzie już
wszyscy siedzieli, cała paczka chłopaków, ich dziewczyny, ale także i moje
przyjaciółki, Monika i Karolina. Przedstawienie wszystkich Pawłowi i
przywitanie się z każdym osobno zajęło nam trochę czasu, później każdy został
uraczony jakimś alkoholem i gdy mimochodem spojrzałam na Przemka, miałam
wrażenie, że był odrobinę spięty, ale nie chciałam rozmawiać z nim na forum, a
także nie chciałam zostawiać Pawła samego. Pierwsza godzina minęła nam na
luźnych rozmowach i żartach, kiedy już miałam sie zapytać co za niespodziankę
mieli dla mnie, Karol podłączył laptopa i usiadł obok mnie.
- Wczoraj dostaliśmy maila odnośnie
naszego zgłoszenia do jednego turnieju i okazało się, że robią plebiscyt na
najlepsze przysłane zdjęcie grupy. Pierwszy etap to zdjęcia zgłoszeniowe i
nasze, a raczej twoje, zakwalifikowało się dalej, a to oznacza, że walczysz
dalej. - słowa chłopaka docierały do mnie bardzo powoli i z każdym kolejnym
byłam w coraz to większym szoku - Drugi
etap to zdjęcie zrobione podczas konkursu i będziesz miała jakiś wyznaczony czas
nie tylko na zrobienie zdjęcia, ale także i delikatną obróbkę. Wszystkie
wytyczne wyślę ci na maila, a co najlepsze to oczywiście nagroda, kurs
profesjonalnej fotografii i bon pieniężny - słysząc te wszystkie wiadomości nie
mogłam nadążyć nad tym co do mnie mówiono. Za dużo tego było.
- Czekaj, czekaj, nie rozumiem -
kręciłam głową starając się przetrawić wszystko od początku.
- A co tu rozumieć? Jedziesz z nami za
dwa tygodnie na turniej i walczysz o główną nagrodę - do rozmowy włączył się
Andrzej, który był bardzo rozentuzjazmowany.
- Ale ja nie mogę, jadę do Pawła - dla
mnie było jasne, że teraz priorytet dla mnie stanowił mój związek z Pawłem i
nie chciałam doprowadzić do takiej sytuacji, że znowu ponad miesiąc nie
będziemy się widzieć. Mimochodem widziałam, że wszystkie pary oczy zostały
zwrócone w nie tylko moją stronę, ale także ku Pawłowi.
- Ja mam to do siebie, że poczekam -
Paweł uniósł kąciki ust do góry, a ja nadal byłam lekko skonsternowana.
- Na pewno? Nie chciałabym, żeby...
- Na pewno, pokaż im co potrafisz -
chłopak szerzej uśmiechnął się do mnie, a ja rzuciłam mu się na szyję, po
omacku całując jego usta. Byłam zaskoczona jego zachowaniem, ale bardzo
pozytywnie.
- Dziękuję, jesteś kochany - ujęłam jego
twarz w swoje dłonie i nie potrafiłam oprzeć się pokusie złożenia kolejnego
pocałunku na jego ustach.
- W takim razie, za dwa tygodnie
jedziemy do Sopotu, napijmy się za to! - Tomek uniósł swoje piwo do góry, a
zaraz po tym każdy ujął swój alkohol i wszyscy wznieśliśmy toast. Patrząc na
Przemka, widziałam uśmiech, chociaż cały czas miałam wrażenie, że był jakiś nie
swój. Kiedy uśmiechnęłam się szerzej do niego, zobaczyłam błysk w oku i wtedy
miałam pewność, że w tamtej chwili, był sobą.
- Ma ktoś fajki może? - Przemek
przeszukał swoje kieszenie, ale jego poszukiwania nie odniosły żadnego skutku,
więc rozejrzał się po każdym dookoła, chociaż w tym towarzystwie tylko on
palił. - Szybko skoczę do sklepu i zaraz wracam, potrzebujemy czegoś jeszcze?
- Nie, alkoholu wystarczy - Łukasz
odniósł puste butelki i przed każdym postawił po nowym piwie, a Przemek poszedł
ubrać kurtkę i zniknął za rogiem.
Po jakiś pięciu minutach, kiedy wszyscy
siedzieliśmy przy stole i rozmawialiśmy o przyszłym turnieju, jak i
przeglądaliśmy zrobione do tej pory zdjęcia, dostałam sms na telefon i ku
mojemu zdziwieniu był on od Przemka. Chłopak prosił mnie, żebym udała się do
łazienki na górze. Przez pierwsze sekundy nie rozumiałam otrzymanej wiadomości,
przecież chłopak poszedł do sklepu i nie
możliwym było by był w łazience. Dopiero po kilku minutach byłam w stanie się
odezwać.
- Przepraszam, muszę do toalety -
wstałam z kanapy i wyminęłam Pawła, uraczając go przelotnym całusem.
- Idź do góry, ta na dole chyba jest
zajęta - pokrzepiający uśmiech Łukasza wprawił mnie w jeszcze większe
zakłopotanie. Nie wierzyłam w zbieg okoliczności, żeby akurat w tamtej minucie
łazienka na dole była zajęta. Czułam, że Łukasz był wtajemniczony w plan
Przemka.
- Dzięki - blado się uśmiechnęłam i
udałam się ku schodom.
- Drugie drzwi po lewej - znowu skinęłam
uśmiechem i weszłam już do góry, a potem wprost do łazienki i ku mojemu
wielkiemu zaskoczeniu był tam Przemek.
Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii i co sądzicie o Trudnej rozłące? Nie ukrywam, że cały czas to opowiadanie jest dla mnie nowością ponieważ znacznie pewniej czuję się pisząc opowiadanie o Gosi :)
Strasznie podoba mi się w tym opowiadaniu to, że jest proste, a zarazem tajemnicze :) Cieszę się, że kontynuujesz te dwa opowiadania :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są! :)
Buziaki// Nieś
Mam nadzieję że szybko będzie następna część bo długo nie wytrzymam w tym napięciu! :D Jesteś dla mnie wzorem :*
OdpowiedzUsuńZgadzam się z kimś u góry :> i dodam od siebie, że pasują do siebie z Przemkiem :3 / Justyna
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne nie masz się czego obawiać :) Z niecierpliwością czekam na to co będzie w kolejnych częściach. Jak najszybciej dodaj kolejna.
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mnie wciąga, podoba mi się, czekam na dalsze części :) /Ewa
OdpowiedzUsuńCzesc jak zwykle swietna i mnie rowniez coraz bardziej wciaga to opowiadanie. Ale moim zdaniem Przemek bardziej pasowalby do Izy od poczatku bardziej mi sie spodobal bo jesli chodzi o Pawla to jest troche nieprzewidywalny tym bardziej po tym co ostatnio odstawil. Ale domyslam sie ze jeszcze Przemek namiesza i bedzie sie dzialo z niecierpliwoscia czekam na kolejna czesc. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńProszę wstaw dzisiaj, nie mam co czytać do poduszki:(( Nie rób mi tego;((
OdpowiedzUsuńBędzie jeszcze dzisiaj ;)
Usuń