wtorek, 13 sierpnia 2013

The experience cz 66



Musiałam biec by zrównać się z nim krokiem. Widziałam, że był zdenerwowany i chciał uciec jak najdalej.
- Bartek poczekaj. Nikt tutaj nas nie usłyszy. - nie zatrzymywał się, szedł przed siebie. Brakowało mi już tchu.- - Słyszysz? Zatrzymaj się! - już nie wytrzymałam, podniosłam głos i wtedy to doszło do Niego. Jakby się nagle ocknął i wrócił na ziemię. Podeszłam do Niego i spojrzałam mu głęboko w oczy. Cierpiał, tego nie dało się ukryć. Wewnątrz toczył bitwę ze sobą.
- Nic się takiego nie stało. Nie masz się czym przejmować. Dla mnie jest ok. - uśmiechnęłam się mając nadzieję, że rozwiałam Jego złość. Natomiast to były pozory, czułam, że chodziło o coś poważniejszego.
- Nie jest dobrze. On jest ostatnią osobą z którą chciałbym spędzić te dni! Nie mogę patrzeć na tą sielankę w której żyje. Nie pasuję do tego obrazka, który on tworzy. Nawet siedzenie z nim przy jednym stole to katorga. - był zdenerwowany i krzyczał w moją stronę. Miał ogromny żal do ojca. Pomiędzy nimi musiało być tysiąc nie wyjaśnionych spraw, które nazbierały się przez lata. Bardzo chciałam mu pomóc, by mu ulżyło. Nie było to miłe jak na mnie krzyczał ale w tej chwili pozwalało mu to się wyładować i pozbyć szargających nim uczuć. Musiałam to przeboleć i przede wszystkim wysłuchać.
- Bartek musisz się wziąć w garść. To jest Twój ojciec, jeden jedyny. Innego mieć nie będziesz. Jak teraz z nim nie wyjaśnisz tego co jest pomiędzy Wami to kiedy? Jutro już może Go nie być na tym świecie i chcesz żałować, że czegoś nie zrobiłeś, nie powiedziałeś? Do końca życia się katować, że nie zdążyłeś? Nie ma nic gorszego. To Twój tata, nie wiem jaki on jest i nie ważne jaki by nie był, ale wciąż jest Twoim ojcem. To, że jesteś na Niego zły i Jego obecność tak na Ciebie wpływa to świadczy tylko o tym, że Ci zależy, że Go kochasz. Możesz oszukiwać Jego, mnie, ludzi dookoła ale siebie nie oszukasz. Ja jestem z Tobą i będę Cię wspierać ale musisz coś z tym zrobić. Nie marnuj chwil na trapienie się, to Ci nie pomoże. Zawalcz, wyjaśnij z nim to co niewyjaśnione. Nie musicie mieć super kontaktu ale jesteście rodziną. Nie utrzymuj tego stanu jaki jest teraz, że nie rozmawiacie, nie spędzacie świąt ze sobą, nie dzwonicie do siebie. On Ciebie na pewno kocha. - trzymałam Go za rękę i próbowałam przełamać Jego mur obronny przed ojcem. Widziałam jak targały nim te emocje i nie mogłam ze spokojem na to patrzeć. Bartek nic nie mówił tylko przytulił mnie do siebie. Bardzo dużo Go to kosztowało, cierpiał a ja cierpiałam razem z nim. Trzymał mnie bardzo mocno w swoich ramionach jakby chciał żebym tym razem to ja go obroniła. Jego uścisk był bardzo mocny i pomimo, że czułam lekki ból fizyczny nie protestowałam. Potrzebował tego, potrzebował mnie a to było jak wyznanie miłości.
- To wszystko jest takie skomplikowane, że ja nawet nie wiem jak mam z nim rozmawiać. - usiadł na ziemi i wpatrywał się  w piasek. - On ma teraz nową rodzinę i nie chcę psuć tego co on  ma. Jestem już dorosły i jakoś sobie radzę. To, że nie mam ojca to nie jest nic nowego. Jak mieszkałem z nim to czułem się jakbym był niewidzialny, jakby mnie tam nie było. Skupiał się na karierze, córce, nowej żonie. Przestałem dla Niego istnieć i nic nie poradzę na to, że nie umiem udawać, że wszystko jest dobrze jak On to robi. Moją rodziną jest Jacek i Ty. Tylko Was mam i do tego się przyzwyczaiłem. Już przestałem marzyć o tym by mieć ojca i spędzać z nim czas. - Jego oczy były zaszklone. Może to głupie i egoistyczne ale w tym momencie dziękowałam Bogu za swoich rodziców, że ich miałam i nie musiałam marzyć o tym by móc ich zobaczyć, porozmawiać czy spędzić z nimi czas. Jego mama odeszła z tego świata, tata był, ale tylko teoretycznie. On nie zasługiwał na to. Żadne dziecko na świecie nie zasługiwało na to by nie mieć rodziców. Czemu to wszystko było takie trudne? Każdy powinien mieć szczęśliwą rodzinę, radosne dzieciństwo i wcale nie było dużo potrzeba by tak było.
- Myślę, że on tęskni za Tobą i na pewno chciałby mieć z Tobą kontakt. Jesteś Jego synem i jestem pewna, że Cię kocha bo inaczej nie walczyłby o Ciebie, byś był na dobrej drodze. To, że Wam nie wyszło to wcale nie oznacza, że tak musi być zawsze. Od Was zależy jak to wszystko się potoczy, los jest w Waszych rękach. Ja za Was tego nie załatwię. Tylko Wy wiecie co jest między Wami. Tutaj potrzeba  Twoich dobrych chęci  a Twój ojciec jak to zobaczy to sam zmieni podejście. Oboje macie silne charaktery i dlatego trudno Wam się dogadać. Ale to nie znaczy, że jest to niemożliwe. - postanowiłam Go zmotywować do działania, do zmiany obecnej sytuacji. Walczyć z nim o Jego lepsze jutro. Walczyć do końca, by później nie żałować, że czegoś się nie zrobiło. - Bartek, wstawaj. Chodź. - podniosłam się i wyciągnęłam ku niemu rękę, uśmiechnęłam się promieniście. Natomiast Jemu wcale nie było spieszno do zrealizowania mojego nagłego planu. Nie czekając na Jego ruch stanęłam za nim i pchałam rękoma Jego plecy. - No dalej.
Z wielkim grymasem wstał i złapał mnie za rękę. Nie był to odpowiedni moment by wracać do domku więc poszliśmy nad jezioro. Chciałam się z nim przejść by mógł w ciszy przemyśleć to o czym rozmawialiśmy, by mógł uporządkować swoje myśli. Do tego wszystkiego chciałam dać mu pewność, że jestem obok i zawsze będę Go wspierać. Spacerowaliśmy dosyć długo. Żadne z nas się nie odzywało. Nie chodziło o to by go moralizować, podstawiać mu pod nos gotowe rozwiązania ale by sam doszedł do tego czego pragnął, by w pełni wziął kontrolę nad swoim życiem.
- Jesteś głodna? - myślami błądziłam gdzieś indziej. Zaskoczyły mnie Jego słowa bo tak nagle się odezwał.
- No moglibyśmy coś zjeść ale chyba nie mamy pieniędzy – zaśmiałam się pod nosem wkładając dłonie w kieszenie by sprawdzić ich stan. Bartek zrobił to samo.
- Ja mam czterdzieści, najemy się – uśmiechnął się w moją stronę. Poszliśmy do najbliższej knajpy i zamówiliśmy sobie pizzę. Jedliśmy w ciszy posyłając sobie od czasu do czasu miłe spojrzenie.
Kiedy wracaliśmy do domku czułam, że Bartek był znowu spięty.
- Nie denerwuj się tak, jestem z Tobą. - mocniej ścisnęłam Jego dłoń gdy zbliżaliśmy się do miejsca gdzie znajdowali się niespodziewani goście.
- Gdyby nie Ty to bym zwariował. Jak Ty to robisz, że jesteś spokojna? Nie jedna dziewczyna na Twoim miejscu urządziłaby dziką awanturę, że ktoś przeszkadza nam w wyjeździe, który teoretycznie mieliśmy spędzić tylko we dwoje. - zatrzymaliśmy się i Bartek patrzył na mnie z takim uznaniem. Nie chciałam mu pokazywać, że było to dla mnie krępujące, w tym momencie nie było to ważne.
- Nie powiem, przez chwilę przebrnęła mi w głowie myśl, że mogliśmy wtedy uprawiać sex i byłoby to strasznie niezręczne i wtedy to bym zapadła się pod ziemię i już nigdy nie byłabym w stanie spojrzeć w oczy Twojemu tacie i Justynie, ale na szczęście tylko najadłam się trochę strachu, że to włamywacz. Ale to nie ma znaczenia, istotny jesteś Ty i Twoje bariery. Przez dłuższy czas to Ty mi pomagałeś teraz czas na mnie. Jesteśmy w związku i musimy się wspierać. Znasz to „kiedy jedno spada w dół drugie ciągnie je ku górze”? Na tym ma polegać związek, bo tylko wtedy ma to jakiś sens. Ja spadałam w dół jak odszedł Maciek i nie pozwoliłeś mi upaść. Może teraz nie spadasz, ale jesteś na skraju i będę Cię wspierać cokolwiek nie zrobisz. - zrobiłam krok w przód i przytuliłam się do Niego. Nasze usta złączyły się w delikatny, uczuciowy pocałunek. Bartek złapał moją głowę w swoje dłonie.
- Niewiarygodnie Cię kocham – po tych słowach przycisnął mnie do klatki piersiowej. To było wspaniałe uczucie móc komuś pomóc, dodawać siły. 


Jak tylko wrócę, pierwsze co zrobię to nadrobię zaległości na Waszych blogach. Chciałabym żebyście wiedziały, że na nie wchodzę i czytam, a komentarz będzie tego przykładem ale musicie dać mi czas bym mogła nadrobić straty. 
Pozdrawiam Was ciepło.
P.S mam nadzieję, że ta część się podoba, proszę dajcie znać w komentarzach.

5 komentarzy:

  1. Oczywiście że się podoba :) Jest świetna jak zresztą zawsze każda :D czekam na dalszą części i mam nadzieję że długo nie bd musieli czekać :P Ale i tak często dodajesz więc cieszy mnie to Pozdrowionka i powodzenia w dalszym pisaniu :***/ Lovciak

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle to jest zajebiste i czekam na następną część .

    Pozdrawiam ; **

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm fajny rozdzial:) oczywiscie czekam na rozwuj sprawy pomiędzy Bartkiem a jego tatą :)
    pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne czekam na kolejną część ;D

    OdpowiedzUsuń