W drodze powrotnej do mieszkania
wstąpiliśmy do sklepu ponieważ chciałam kupić kilka jogurtów, owoców i otręby.
Bartek miał blender więc zamierzałam z niego skorzystać. Mój chłopak
stwierdził, że na kolację zrobi sobie tortillę więc kupił sobie potrzebne
produkty i w dobrych humorach udaliśmy się do mieszkania.
- To co, do roboty – Bartek od razu
poszedł do kuchni ponieważ było już po 19
a on o 21 szedł do pracy.
- Usiadłam sobie na blacie w kuchni
i przyglądałam się jak szalał. Lubiłam
się na Niego patrzeć, był taki skupiony i wiedział co miał robić i robił to
zwinnie. Nie często się zdarza, że facet potrafi gotować. Z pozoru był mi obcą
osobą a czułam jak ważny był dla mnie. Jeszcze rok temu nie zwróciłabym na
Niego uwagi, w ogóle nie był w moim typie. Zawsze marzyłam o innym chłopaku,
bez tatuaży i barczystych pleców. Moją uwagę zawsze zwracali blondyni z
delikatnymi rysami twarzy. Nigdy nie sądziłam, że zwiążę się z chłopakiem z
Bartka wyglądem. Poza tym Bartek był niesamowicie ciepłą osobą i schlebiało mi
to, że był zakochany we mnie, że to ja gościłam w Jego sercu.
- Lubisz ostre – to był fakt, który
stwierdziłam, po tym jak zobaczyłam ilość przypraw, którą dodawał do mięsa. Byłam w szoku jak po tym, można było nie
dostać gastrofazy.
- Ja wszystko lubię ostre – zaśmiał
się w moją stronę co spowodowało, że dostał ścierką w ramię. Podszedł bliżej do
mnie, ewidentnie chcąc mnie pocałować.
- Bartek, Ty świntuchu – oboje
śmialiśmy się wniebogłosy. Byliśmy
dosłownie jak dzieci i dawno się tak głośno nie śmiałam. Ten dzień był obfity w
radość i wcale mi to nie przeszkadzało. Żeby nie siedzieć tak całkiem
bezczynnie, postanowiłam zająć się przygotowywaniem swojej kolacji.
- Gdzie masz ten blender? -
spojrzałam na Niego a on tylko ponownie zaśmiał się w moją stronę. Już
wiedziałam, że łatwo nie będzie go uzyskać, ale nie poddawałam się.
- Zależy co masz w zamian do
zaoferowania – nie oderwał się nawet od
krojenia warzyw. Nie zamierzałam bezradnie czekać aż szanownie powie mi gdzie
owy blender się znajdował tylko przeszukiwałam szafki.- Szukaj, szukaj – niby
mówił to żartem ale nie lubiłam takich zabaw. Od razu się denerwowałam i
stawałam opryskliwa. Nawet Jego głos zdawał mi się lekko drwiący. Zajrzałam w
każdą szafkę ale nigdzie go nie było więc trochę się obraziłam.
- No powiesz mi? – postanowiłam dać
mu jeszcze jedną szansę i ponownie zapytałam. Nie lubiłam się o nic prosić i
tak też było tym razem. Była tak fajna atmosfera i naprawdę nie chciałam jej
psuć, ale pewien rodzaj gierek nie interesował mnie. Bartek zlekceważył moje
pytanie i nawet nie podniósł wzroku z nad deski do krojenia. Usiadłam na
kanapie z podkulonymi nogami i wpatrywałam się w obraz za oknem. Może bym się
tak nie zachowała, gdyby nie to, że stał przy blacie i nawet na mnie nie
patrzył. Wyglądało to trochę lekceważąco.
- Jest w sypialni w szafie na dole.
- nie spojrzał się na mnie tylko dalej kroił te swoje warzywka. Nie chciałam
psuć panującej atmosfery ale nie lubiłam takich gierek, od razu się irytowałam.
Nie miałam już na nic ochoty i moja duma nie pozwoliła mi na to, by iść do
sypialni po obiekt nieporozumienia -
Obraziłaś się? - po jakiś 5 minutach, łaskawie podszedł do mnie i usiadł na
stoliku patrząc na mnie, ja za to spoglądałam się w oddal. Panowała cisza, nie
miałam zamiaru się odezwać.
- Hej, kochanie nie gniewaj się,
żartowałem przecież. Gosia spójrz na mnie – po tonie poznałam, że był przejęty.
Na początku swoich słów był miły, jakby to mówił jeszcze z uśmiechem lecz gdy
kończył, była już jakaś surowość w Jego głosie. W końcu odważyłam się popatrzeć
mu oczy ale nadal nic nie mówiłam. Mój wzrok był pusty a na twarzy, również nic
się nie malowało. Bartek musiał to
zauważyć ponieważ wstał i poszedł do pokoju po blender. Musiał już znać mnie na
tyle dobrze, że wiedział iż sama po blender już nie pójdę, duma wzięła górę nad
rozumiem. To moje zachowanie było dziecinne. ale każdy miał swoje bariery. Gdy
wrócił, to wyciągnął do mnie dłoń na znak żebym z nim poszła do kuchni. Myślałam,
na Jego tokiem myślenia i po chwili niepewnie chwyciłam za wyciągniętą w moim kierunku dłoń. Kiedy
wstałam Bartek intensywnie na mnie patrzył po czym bardzo delikatnie musnął
moje usta i uśmiechnął się do mnie, chcąc sprawdzić, czy już mi przeszło. Gdy
puścił moją dłoń, bez słowa zajęłam się obieraniem kiwi i bananów. Wszystko
wrzuciłam do miski, zalałam jogurtem i dosypałam otrębów. Bartek też kończył
robić swój posiłek. Nagle podszedł do
mnie i swoje dłonie położył na moich chcąc bym zostawiła szklankę z gotowym
posiłkiem. Gdy spojrzałam na Niego delikatnie mnie pocałował i przytulił do
siebie. Nie mogłam być dłużej obrażona, mógł nie wiedzieć, że tego nie lubiłam.
- Po prostu nie lubię takich zabaw
– chciałam mu wytłumaczyć dlaczego tak się zachowałam. Nie chciałam wyjść na
jakąś księżniczkę ale już taki miałam charakter. Szybko się irytowałam i nie
lubiłam jak ktoś w taki sposób żartował ze mnie.
- Przepraszam – uśmiechnął się do
mnie i znowu mnie pocałował. Czułam niesamowite motyle w brzuchu i cały czas to
podniecenie jak przy pierwszym pocałunku. - Chodź jeść – puścił mnie i wziął
swój talerz a ja szklankę z koktajlem i tabletki. Usiedliśmy wygodnie na
kanapie i oglądając jakiś stary film w telewizji kosztowaliśmy posiłki.
- Czego jeszcze nie lubisz? -
Bartek spojrzał na mnie jakby chciał się dowiedzieć czego miał jeszcze unikać. Przez
chwilę milczałam, nie wiedziałam w jakim kierunku iść ze swoimi myślami.
- Pijanych ludzi, mam alergię na
nich – poniekąd się zaśmiałam ale było coś ostrzegawczego w moim głosie. - A Ty
masz też jakieś zachowania, których nie lubisz u innych ludzi poza
standardowymi?
- Chyba nie – wydało mi się to
dziwne lecz wiedziałam, że z czasem coś się znajdzie. - Już po 20, muszę się
ogarniać. - Bartek ledwo co skończył jeść i wstał z kanapy chcąc pozmywać
bałagan jaki po sobie w kuchni zostawił.
- Zostaw, ja to zrobię – zaśmiałam
się do Niego po czym popędził do łazienki. Podczas gdy brał prysznic ja
sprzątałam kuchnię. Bartek tak się spieszył, że w ręczniku latał po mieszkaniu
co było naprawdę zabawne. - Szykujesz się bardziej niż na randkę, nawet dla
mnie się nie ogoliłeś – stanęłam w drzwiach do łazienki i przypatrywałam się
czynnościom wykonywanym przez chłopaka.
- Zazdrosna? - nie przerywając
sobie, nadal golił zarost później zaczął myć zęby. Niby to były proste,
codzienne czynności ale było coś w nich, co nie pozwalało mi oderwać wzroku od
chłopaka. Może zależało to od tego, że stał tam nagi, tylko w ręczniku a ja
byłam wzrokowcem.
- O tłum dziewczyn stojących przed
barem i wpatrujących się w Ciebie? W ogóle- utrzymywałam swobodny ton głosu i
cały czas żartowałam. Był bezradny mając szczoteczkę w zębach lecz gdy tylko
skończył tą czynność podszedł do mnie łapiąc mnie w biodrach. Nic nie mówiąc
całował mnie świeżym oddechem i gładką skórą co było bardzo miłe. Nie opierałam
się, tylko intensywnie zanurzyłam się w Jego ustach. Bartek delikatnie
prowadził mnie do sypialni co mnie zaskoczyło ponieważ podobno się spieszył.
Nie przerywałam pocałunku ani nie bojkotowałam Jego zachowania, ponieważ gdzieś
miałam rozum, serce pragnęło Jego i to jego zachciankę postanowiłam spełnić.
Bartek położył mnie na łóżku podciągając moją długą spódnicę nie przestając
mnie raczyć swoimi pocałunkami. Ręcznik opasający Jego dolną część ciała spadł
i Bartek nie ociągając się zajął się wykonywaniem funkcji, jakiej służył Jego
narząd płciowy. Nie dbałam o to, że był to drugi raz w ciągu jednego dnia, bo
czy to miało jakieś znaczenie? Kochałam Go najmocniej na świecie i było mi z
nim cholernie dobrze. A podczas sexu z Nim, czułam niesamowitą rozkosz, która
była jak narkotyk. Ten sex był inny ponieważ był szybki, energiczny bez
zbędnego przedłużania ale podobało mi się to, czułam, że to było to co lubiłam.
Zresztą, każde uprawianie miłości z Bartkiem było cudowne. Po skończonym akcie
miłosnym Bartek czule mnie pocałował i uśmiech miał najpiękniejszy na świecie. Ten
widok był wart miliona dolarów i wiedziałam, że zapamiętam Go do końca życia.
- Teraz, to ja naprawdę muszę się
zbierać – powiedział do mnie a gdy oboje spojrzeliśmy na zegarek, była za
kwadrans 21. Nie czekając na moje słowa podszedł do szały i założył jasne
jeansy i ciemną koszulkę. Gdy ogarnęłam siebie poszłam do przedpokoju gdzie
chłopak zakładał buty.
- Najpierw mnie wykorzystujesz a
później od razu idziesz. - kręcąc głową i z niezadowoleniem na twarzy
spojrzałam na Niego a on podszedł do mnie łapiąc mnie jedną ręką w biodrach
przyciągnął do siebie i na moich ustach złożył namiętny pocałunek. Gdyby nie
to, że naprawdę Go kochałam to Jego zachowanie odebrałabym jako zaliczenie
dziewczyny i ulotnienie się bez wyjaśnień. Zrobił na co miał ochotę i poszedł.
- Do zobaczenia w nocy, będę jakoś
po 2 – uśmiechnął się czule i z ogromnym pożądaniem. Jakby to co przed chwilą
zrobiliśmy było rozgrzewką przed czymś konkretniejszym.
- A co z drzwiami. Mam je jakoś
zamknąć? - miałam wrażenie, że z nas dwojga tylko ja racjonalnie myślałam. Bartek
błądził gdzieś w innym świecie.
- A będziesz gdzieś wychodzić? -
Bartek wszedł do łazienki i jeszcze spryskał się perfumami.
- Chyba nie – oparłam się o futrynę
i przyglądałam się Jego poczynaniom. Powoli czułam się zazdrosna o Niego,
wyglądał naprawdę pociągająco, gdyby to było możliwe, to nigdzie bym Go nie
wypuściła.
- To może ja wezmę klucze i zamknę
drzwi? W tygodniu postaram się dorobić komplet więc nie będzie problemu. -
ponownie przybliżył się do mnie i mnie obejmował. Wydawało mi się, że pomimo
pocałunków i dwukrotnego seksu ciągle miał mało.
- Ok, leć już bo się spóźnisz –
dałam mu krótkiego buziaka i wypchnęłam dłońmi z mieszkania. Bartek tylko się
uśmiechnął i już go nie było. Naprawdę nie mogłam uwierzyć, że panowała taka
cudowna i radosna aura. Cholera, byłam zakochana – i to po uszy!
nie sadzilam ze podejmiesz sie tego zadania,ale jestem mile zaskoczona :) pisz pisz i jeszcze raz pisz dalej i zycze Ci zeby 2014 okazal sie jeszcze lepszym rokiem niz 2013. Pozdrawiam Magda :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem. :D
OdpowiedzUsuńJest mega. :)
A te wątki Bartka i Gosi = intymne. mmm :)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :) Pozdrawiam.
znowu piszesz tak jak na początku czyli zajebiscie nie obraź się ale niektóre ostatnie części mi się nie podobały a te ostatnie trzy rozdziały są zajebiste i liczę że teraz będziesz wstawać części co dwa dni jak będziesz dawać radę już nie mogę się doczekać następnej części dobrze że czekam tylko do jutra . ojoj ale się rozpisałam
OdpowiedzUsuńjest zajebiste, pomyslisz nad zdjeciami bohaterow, czekam na nastepne czesci.
OdpowiedzUsuńWidać że ktoś miał dobry pomysł! :D Cieszy mnie to ze nie myslisz nad zakonczeniem, bo szczerze mówiąc wchodzenie na tego bloga jest na mojej codziennej liście do zrobienia :P Czekam na 100 część ;) Pozdrawiam :* i życzę żeby rok 2014 był jeszcze lepszy od tego, oczywiście prosimy więcej rozdziałów :P i mamnadzieję że nie znudzi ci się pisanie i weny nie braknie <3 / Lovciak
OdpowiedzUsuńwspaniałe *.* czekam na 100 część :D
OdpowiedzUsuńnawet nie masz pojęcia jaki mam uśmiech na twarzy jak czytam twoje opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńno i oczywiście czekam na 100 część :*
wspaniałe :*
OdpowiedzUsuńCudowne! Takie książki to ja mogę czytać ;) I popieram moją poprzedniczkę, ponieważ mi także nie podobały się ostatnie części, bo były dosć nudne, ale za to te 3-4, które ostatnio napisałaś są wspaniałe! Oby więcej takich rozdziałów. Ba! Tylko takich . :D Czekam niecierpliwie na kolejną część i jak już wspomnianałam nie mogę się doczekać tych zmian i nowości :D
OdpowiedzUsuńSuper. Matko jak ja kocham to czytać. Czasem jak się nudze to sprawdzam kilka razy czy może nie ma kolejnej części. Jesteś świetna w tym co robisz i życzę ci powodzenia. Aby tak dalej :* Pozdrawiam Monika :)
OdpowiedzUsuńJejcia swietne! Zgadzam sie z innymi czytelniczkami ? Pisz szybciutko powodzenia !
OdpowiedzUsuń