niedziela, 29 grudnia 2013

The experience cz 99

W drodze powrotnej do mieszkania wstąpiliśmy do sklepu ponieważ chciałam kupić kilka jogurtów, owoców i otręby. Bartek miał blender więc zamierzałam z niego skorzystać. Mój chłopak stwierdził, że na kolację zrobi sobie tortillę więc kupił sobie potrzebne produkty i w dobrych humorach udaliśmy się do mieszkania.
- To co, do roboty – Bartek od razu poszedł do kuchni ponieważ było już po 19  a on o 21 szedł do pracy.
- Usiadłam sobie na blacie w kuchni i przyglądałam się jak szalał.  Lubiłam się na Niego patrzeć, był taki skupiony i wiedział co miał robić i robił to zwinnie. Nie często się zdarza, że facet potrafi gotować. Z pozoru był mi obcą osobą a czułam jak ważny był dla mnie. Jeszcze rok temu nie zwróciłabym na Niego uwagi, w ogóle nie był w moim typie. Zawsze marzyłam o innym chłopaku, bez tatuaży i barczystych pleców. Moją uwagę zawsze zwracali blondyni z delikatnymi rysami twarzy. Nigdy nie sądziłam, że zwiążę się z chłopakiem z Bartka wyglądem. Poza tym Bartek był niesamowicie ciepłą osobą i schlebiało mi to, że był zakochany we mnie, że to ja gościłam w Jego sercu.
- Lubisz ostre – to był fakt, który stwierdziłam, po tym jak zobaczyłam ilość przypraw, którą dodawał do mięsa.  Byłam w szoku jak po tym, można było nie dostać gastrofazy.
- Ja wszystko lubię ostre – zaśmiał się w moją stronę co spowodowało, że dostał ścierką w ramię. Podszedł bliżej do mnie, ewidentnie chcąc mnie pocałować.
- Bartek, Ty świntuchu – oboje śmialiśmy się  wniebogłosy. Byliśmy dosłownie jak dzieci i dawno się tak głośno nie śmiałam. Ten dzień był obfity w radość i wcale mi to nie przeszkadzało. Żeby nie siedzieć tak całkiem bezczynnie, postanowiłam zająć się przygotowywaniem swojej kolacji.
- Gdzie masz ten blender? - spojrzałam na Niego a on tylko ponownie zaśmiał się w moją stronę. Już wiedziałam, że łatwo nie będzie go uzyskać, ale nie poddawałam się.
- Zależy co masz w zamian do zaoferowania  – nie oderwał się nawet od krojenia warzyw. Nie zamierzałam bezradnie czekać aż szanownie powie mi gdzie owy blender się znajdował tylko przeszukiwałam szafki.- Szukaj, szukaj – niby mówił to żartem ale nie lubiłam takich zabaw. Od razu się denerwowałam i stawałam opryskliwa. Nawet Jego głos zdawał mi się lekko drwiący. Zajrzałam w każdą szafkę ale nigdzie go nie było więc trochę się obraziłam.
- No powiesz mi? – postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę i ponownie zapytałam. Nie lubiłam się o nic prosić i tak też było tym razem. Była tak fajna atmosfera i naprawdę nie chciałam jej psuć, ale pewien rodzaj gierek nie interesował mnie. Bartek zlekceważył moje pytanie i nawet nie podniósł wzroku z nad deski do krojenia. Usiadłam na kanapie z podkulonymi nogami i wpatrywałam się w obraz za oknem. Może bym się tak nie zachowała, gdyby nie to, że stał przy blacie i nawet na mnie nie patrzył. Wyglądało to trochę lekceważąco.
- Jest w sypialni w szafie na dole. - nie spojrzał się na mnie tylko dalej kroił te swoje warzywka. Nie chciałam psuć panującej atmosfery ale nie lubiłam takich gierek, od razu się irytowałam. Nie miałam już na nic ochoty i moja duma nie pozwoliła mi na to, by iść do sypialni po obiekt nieporozumienia  - Obraziłaś się? - po jakiś 5 minutach, łaskawie podszedł do mnie i usiadł na stoliku patrząc na mnie, ja za to spoglądałam się w oddal. Panowała cisza, nie miałam zamiaru się odezwać.
- Hej, kochanie nie gniewaj się, żartowałem przecież. Gosia spójrz na mnie – po tonie poznałam, że był przejęty. Na początku swoich słów był miły, jakby to mówił jeszcze z uśmiechem lecz gdy kończył, była już jakaś surowość w Jego głosie. W końcu odważyłam się popatrzeć mu oczy ale nadal nic nie mówiłam. Mój wzrok był pusty a na twarzy, również nic się nie malowało. Bartek  musiał to zauważyć ponieważ wstał i poszedł do pokoju po blender. Musiał już znać mnie na tyle dobrze, że wiedział iż sama po blender już nie pójdę, duma wzięła górę nad rozumiem. To moje zachowanie było dziecinne. ale każdy miał swoje bariery. Gdy wrócił, to wyciągnął do mnie dłoń na znak żebym z nim poszła do kuchni. Myślałam, na Jego tokiem myślenia i po chwili niepewnie chwyciłam  za wyciągniętą w moim kierunku dłoń. Kiedy wstałam Bartek intensywnie na mnie patrzył po czym bardzo delikatnie musnął moje usta i uśmiechnął się do mnie, chcąc sprawdzić, czy już mi przeszło. Gdy puścił moją dłoń, bez słowa zajęłam się obieraniem kiwi i bananów. Wszystko wrzuciłam do miski, zalałam jogurtem i dosypałam otrębów. Bartek też kończył robić  swój posiłek. Nagle podszedł do mnie i swoje dłonie położył na moich chcąc bym zostawiła szklankę z gotowym posiłkiem. Gdy spojrzałam na Niego delikatnie mnie pocałował i przytulił do siebie. Nie mogłam być dłużej obrażona, mógł nie wiedzieć, że tego nie lubiłam.
- Po prostu nie lubię takich zabaw – chciałam mu wytłumaczyć dlaczego tak się zachowałam. Nie chciałam wyjść na jakąś księżniczkę ale już taki miałam charakter. Szybko się irytowałam i nie lubiłam jak ktoś w taki sposób żartował ze mnie.  
- Przepraszam – uśmiechnął się do mnie i znowu mnie pocałował. Czułam niesamowite motyle w brzuchu i cały czas to podniecenie jak przy pierwszym pocałunku. - Chodź jeść – puścił mnie i wziął swój talerz a ja szklankę z koktajlem i tabletki. Usiedliśmy wygodnie na kanapie i oglądając jakiś stary film w telewizji kosztowaliśmy posiłki.
- Czego jeszcze nie lubisz? - Bartek spojrzał na mnie jakby chciał się dowiedzieć czego miał jeszcze unikać. Przez chwilę milczałam, nie wiedziałam w jakim kierunku iść ze swoimi myślami.
- Pijanych ludzi, mam alergię na nich – poniekąd się zaśmiałam ale było coś ostrzegawczego w moim głosie. - A Ty masz też jakieś zachowania, których nie lubisz u innych ludzi poza standardowymi?
- Chyba nie – wydało mi się to dziwne lecz wiedziałam, że z czasem coś się znajdzie. - Już po 20, muszę się ogarniać. - Bartek ledwo co skończył jeść i wstał z kanapy chcąc pozmywać bałagan jaki po sobie w kuchni zostawił.
- Zostaw, ja to zrobię – zaśmiałam się do Niego po czym popędził do łazienki. Podczas gdy brał prysznic ja sprzątałam kuchnię. Bartek tak się spieszył, że w ręczniku latał po mieszkaniu co było naprawdę zabawne. - Szykujesz się bardziej niż na randkę, nawet dla mnie się nie ogoliłeś – stanęłam w drzwiach do łazienki i przypatrywałam się czynnościom wykonywanym przez chłopaka.
- Zazdrosna? - nie przerywając sobie, nadal golił zarost później zaczął myć zęby. Niby to były proste, codzienne czynności ale było coś w nich, co nie pozwalało mi oderwać wzroku od chłopaka. Może zależało to od tego, że stał tam nagi, tylko w ręczniku a ja byłam wzrokowcem.
- O tłum dziewczyn stojących przed barem i wpatrujących się w Ciebie? W ogóle- utrzymywałam swobodny ton głosu i cały czas żartowałam. Był bezradny mając szczoteczkę w zębach lecz gdy tylko skończył tą czynność podszedł do mnie łapiąc mnie w biodrach. Nic nie mówiąc całował mnie świeżym oddechem i gładką skórą co było bardzo miłe. Nie opierałam się, tylko intensywnie zanurzyłam się w Jego ustach. Bartek delikatnie prowadził mnie do sypialni co mnie zaskoczyło ponieważ podobno się spieszył. Nie przerywałam pocałunku ani nie bojkotowałam Jego zachowania, ponieważ gdzieś miałam rozum, serce pragnęło Jego i to jego zachciankę postanowiłam spełnić. Bartek położył mnie na łóżku podciągając moją długą spódnicę nie przestając mnie raczyć swoimi pocałunkami. Ręcznik opasający Jego dolną część ciała spadł i Bartek nie ociągając się zajął się wykonywaniem funkcji, jakiej służył Jego narząd płciowy. Nie dbałam o to, że był to drugi raz w ciągu jednego dnia, bo czy to miało jakieś znaczenie? Kochałam Go najmocniej na świecie i było mi z nim cholernie dobrze. A podczas sexu z Nim, czułam niesamowitą rozkosz, która była jak narkotyk. Ten sex był inny ponieważ był szybki, energiczny bez zbędnego przedłużania ale podobało mi się to, czułam, że to było to co lubiłam. Zresztą, każde uprawianie miłości z Bartkiem było cudowne. Po skończonym akcie miłosnym Bartek czule mnie pocałował i uśmiech miał najpiękniejszy na świecie. Ten widok był wart miliona dolarów i wiedziałam, że zapamiętam Go do końca życia.
- Teraz, to ja naprawdę muszę się zbierać – powiedział do mnie a gdy oboje spojrzeliśmy na zegarek, była za kwadrans 21. Nie czekając na moje słowa podszedł do szały i założył jasne jeansy i ciemną koszulkę. Gdy ogarnęłam siebie poszłam do przedpokoju gdzie chłopak zakładał buty.
- Najpierw mnie wykorzystujesz a później od razu idziesz. - kręcąc głową i z niezadowoleniem na twarzy spojrzałam na Niego a on podszedł do mnie łapiąc mnie jedną ręką w biodrach przyciągnął do siebie i na moich ustach złożył namiętny pocałunek. Gdyby nie to, że naprawdę Go kochałam to Jego zachowanie odebrałabym jako zaliczenie dziewczyny i ulotnienie się bez wyjaśnień. Zrobił na co miał ochotę i poszedł.
- Do zobaczenia w nocy, będę jakoś po 2 – uśmiechnął się czule i z ogromnym pożądaniem. Jakby to co przed chwilą zrobiliśmy było rozgrzewką przed czymś konkretniejszym.
- A co z drzwiami. Mam je jakoś zamknąć? - miałam wrażenie, że z nas dwojga tylko ja racjonalnie myślałam. Bartek błądził gdzieś w innym świecie.
- A będziesz gdzieś wychodzić? - Bartek wszedł do łazienki i jeszcze spryskał się perfumami.
- Chyba nie – oparłam się o futrynę i przyglądałam się Jego poczynaniom. Powoli czułam się zazdrosna o Niego, wyglądał naprawdę pociągająco, gdyby to było możliwe, to nigdzie bym Go nie wypuściła.
- To może ja wezmę klucze i zamknę drzwi? W tygodniu postaram się dorobić komplet więc nie będzie problemu. - ponownie przybliżył się do mnie i mnie obejmował. Wydawało mi się, że pomimo pocałunków i dwukrotnego seksu ciągle miał mało.
- Ok, leć już bo się spóźnisz – dałam mu krótkiego buziaka i wypchnęłam dłońmi z mieszkania. Bartek tylko się uśmiechnął i już go nie było. Naprawdę nie mogłam uwierzyć, że panowała taka cudowna i radosna aura. Cholera, byłam zakochana – i to po uszy!

Mam nadzieję, że sprawiam Wam choć odrobinę radości umieszczając nowe części tak często :) Jedna z Was rzuciła mi wyzwanie by  zakończyć ten rok 100 częściami i postanowiłam się podjąć tego zadania. 
Co do informacji spod poprzedniego posta, to nie kończę opowiadania i nawet nie mam takiego zamiaru. Traktuję to opowiadanie jako nieodłączną część mojego życia i nie zrezygnuję z Niego. Mam dla Was kilka zmian i nowości, mam nadzieję, że wszystko Wam się spodoba :)

11 komentarzy:

  1. nie sadzilam ze podejmiesz sie tego zadania,ale jestem mile zaskoczona :) pisz pisz i jeszcze raz pisz dalej i zycze Ci zeby 2014 okazal sie jeszcze lepszym rokiem niz 2013. Pozdrawiam Magda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wielkim wrażeniem. :D
    Jest mega. :)
    A te wątki Bartka i Gosi = intymne. mmm :)
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. znowu piszesz tak jak na początku czyli zajebiscie nie obraź się ale niektóre ostatnie części mi się nie podobały a te ostatnie trzy rozdziały są zajebiste i liczę że teraz będziesz wstawać części co dwa dni jak będziesz dawać radę już nie mogę się doczekać następnej części dobrze że czekam tylko do jutra . ojoj ale się rozpisałam

    OdpowiedzUsuń
  4. jest zajebiste, pomyslisz nad zdjeciami bohaterow, czekam na nastepne czesci.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać że ktoś miał dobry pomysł! :D Cieszy mnie to ze nie myslisz nad zakonczeniem, bo szczerze mówiąc wchodzenie na tego bloga jest na mojej codziennej liście do zrobienia :P Czekam na 100 część ;) Pozdrawiam :* i życzę żeby rok 2014 był jeszcze lepszy od tego, oczywiście prosimy więcej rozdziałów :P i mamnadzieję że nie znudzi ci się pisanie i weny nie braknie <3 / Lovciak

    OdpowiedzUsuń
  6. wspaniałe *.* czekam na 100 część :D

    OdpowiedzUsuń
  7. nawet nie masz pojęcia jaki mam uśmiech na twarzy jak czytam twoje opowiadanie ;)
    no i oczywiście czekam na 100 część :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne! Takie książki to ja mogę czytać ;) I popieram moją poprzedniczkę, ponieważ mi także nie podobały się ostatnie części, bo były dosć nudne, ale za to te 3-4, które ostatnio napisałaś są wspaniałe! Oby więcej takich rozdziałów. Ba! Tylko takich . :D Czekam niecierpliwie na kolejną część i jak już wspomnianałam nie mogę się doczekać tych zmian i nowości :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Super. Matko jak ja kocham to czytać. Czasem jak się nudze to sprawdzam kilka razy czy może nie ma kolejnej części. Jesteś świetna w tym co robisz i życzę ci powodzenia. Aby tak dalej :* Pozdrawiam Monika :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejcia swietne! Zgadzam sie z innymi czytelniczkami ? Pisz szybciutko powodzenia !

    OdpowiedzUsuń