Przez następne dni pogoda była strasznie
paskudna, cały czas padało, więc wszelkie spotkania i robienie zdjęć odchodziło
na dalszy plan, bo w takich warunkach atmosferycznych po prostu nie dało się pracować
ani spędzać czasu na świeżym powietrzu. Sytuacja pomiędzy mną a Pawłem była
naprawdę dobra. Codziennie po kilka godzin rozmawialiśmy, śmialiśmy się z
siebie i można powiedzieć, że znowu było stabilnie, tylko, że mnie taki stan
rzeczy zadowalał tylko po części. Brakowało mi uniesień czy nowych doznań,
jakie dostarczały mi spotkania z Przemkiem, z którym de facto miałam spotkać
się dzisiaj, a nie widzieliśmy się od 3-4 dni. Paweł nadal nic nie wiedział o
istnieniu Przemka i zdecydowałam, że niedługo mu o nim powiem, bo na dłuższą
metę trudno byłoby mi utrzymywać istnienie kolegi w tajemnicy, a także nie
miałam powodów by to robić. Głupia nie byłam i zdawałam sobie sprawę, że Paweł może
być zazdrosny o Przemka - chłopaka z którym ostatnio spędzam umiarkowaną ilość
czasu, a na dodatek jest zabawny, przystojny i bezpośredni. Natomiast zanim
miałam odpierać ataki chłopaka, byłam umówiona z Przemkiem. Nie wiedziałam co
mieliśmy robić tego popołudnia, ale wszystkiego miałam dowiedzieć się w
odpowiednim czasie. Jedyne co miałam ze sobą wziąć to aparat i zdjęcia, które
do tej pory robiłam chłopakom. Około godziny 15 przyszedł po mnie Przemek i
zapowiedział, że idziemy do domu Łukasza, gdzie wszyscy będą tam na nas czekać.
Oczywiście nic nie chciał mi zdradzić, więc musiałam uzbroić się w cierpliwość.
Droga minęła nam bardzo szybko, nieustannie rozmawialiśmy o tym, co się działo
u nas w szkołach, jak przygotowania do matury i takie tam. Po jakiś
czterdziestu minutach byliśmy już na miejscu i pomimo, że osiedle na którym
mieszkał Łukasz było inne niż to, w którym znajdował dom Przemka, to okolica
była podobna. Dzielnica bogatych domów jednorodzinnych.
- Pewnie już wszyscy są – Przemek
uśmiechnął się do mnie miło, kiedy weszliśmy na teren posesji i po podejściu do
drzwi od razu otworzyła nam piękna kobieta.
- Dzień dobry – niemalże jednomyślnie
przywitaliśmy się z kobietą, która uraczyła nas pięknym uśmiechem.
- Cześć, Łukasz jest u siebie –
zrozumiałam, że Przemek musiał być znany owej kobiecie, która wpuściła nas do
środka i pozwoliła samym udać się do pokoju chłopaka. Czułam się lekko speszona
i zakłopotana, ale z pomocą przyszedł mi Przemek, który swoim uśmiechem dał mi
znać, że wszystko było w porządku. Kiedy już znaleźliśmy się przed odpowiednimi
drzwiami, bez żadnego uprzedzenia weszliśmy do środka, gdzie znajdowała się już
cała grupa chłopaków, którzy niemal od razu zaczęli się witać zarówno ze mną
jak i z Przemkiem.
- Już wszystko prawie przygotowaliśmy –
Karol zwrócił uwagę Przemka na monitor komputera i będąc ciekawa nad czym tak
pracowali również podążyłam tam wzrokiem.
- No super to wygląda, podoba ci się? –
widziałam swoje zdjęcia na jakimś portalu. Były tam wizerunki chłopaków jak
jeździli na deskach.
- A co to takiego? – nie rozumiałam
czemu umieszczali moje zdjęcia w internecie i w sumie czemu miało to służyć.
- To jest nasz blog o street skatingu, a
to portal skupiający ludzi. Odbywają się mistrzostwa, a raczej walki pomiędzy
różnymi miastami i grupami, no i w tym roku też chcielibyśmy wziąć w tym udział
– Przemek powoli mi wszystko tłumaczył, a ja ciągle nie rozumiałam po co ja im
byłam potrzebna.
- A co ja mam z tym wspólnego?
- Potrzebujemy kogoś, kto będzie robił
nam zdjęcia, będzie pomagał nam obsługiwać sprzęt, a ty nadajesz się do tego
idealnie – z kolei tym razem Kuba przyszedł mi z wyjaśnieniami i powoli
wszystko stawało się jaśniejsze.
- Oczywiście nic za darmo, blog będzie przynosił
pieniądze, a jak uda nam się coś zarobić na tych konkursach, to też będziemy
się dzieli z tobą. Wiadomo na początku może nie być w ogóle kasy, albo mogą to
być grosze, ale później powinno już się to rozwinąć – Łukasz wyjaśniał mi
dokładnie moją rolę w tym całym zajściu, a ja czułam się lekko zasypywana coraz
to nowszymi rewelacjami.
- Ale ja chętnie będę wam dalej robiła
zdjęcia i to zupełnie za darmo, nie wezmę od was ani grosza – to była moja
pasja i uwielbiałam to robić i nie potrzebowałam żadnych pieniędzy za kilka
zdjęć.
- Iza, ale to jest twoja praca i twój
poświęcony na to czas. – Przemek popatrzył na mnie jakbym w ogóle była z innej
planety, albo co gorsza mówiła w innym języku.
- Lubię z wami spędzać czas i chętnie
wam pomogę, za darmo – byłam uparta i wiedziałam, że chciałam się z nimi
kolegować bo ich lubiłam, a nie dla pieniędzy.
- Przecież my też będziemy na tym
zarabiać, także czemu nie chcesz żebyśmy się z tobą dzielili, skoro też
wkładasz w to dużo pracy? – dla chłopaków, to było niezrozumiałe dlaczego się
tak broniłam, ale prawda jest taka, że trochę mnie ro uraziło.
- Możecie na chwilę zostawić nas samych?
Albo chodź wyjdziemy na balkon – Przemek początkowo spojrzał na chłopaków, a za
chwilę zmienił plany i otworzył przede mną drzwi. Nic nie mówiąc poszłam za nim
i po krótkiej chwili znaleźliśmy się na balkonie.
- Czemu nie chcesz przyjąć tych
pieniędzy skoro nawet nie wiesz jakie to będą sumy?
- Nie chce na was żerować – czułam jak
policzka płonęły mi z czerwoności, a mój wzrok był wszędzie, byle by nie
patrzeć w oczy chłopaka.
- Proszę? Przecież to czysty układ – nie
mówiliśmy tym samym językiem, a nawet nie byliśmy na linii porozumienia.
- Nie, nie chcę żebyście mnie
sponsorowali – ciężko przechodziły mi te słowa przez usta, ale właśnie tak
było. Czułam się jakby się nade mną litowali.
- Co ty wymyśliłaś?! Chcemy byś
dołączyła do naszej grupy, byś z nami pracowała, a ty mówisz o jakimś żerowaniu
czy sponsorowaniu! – to był drugi raz, kiedy Przemek prawie kipiał złością w
moim towarzystwie, to nie był zwykły widok, on był ostoją spokoju, więc
przeczuwałam, że musiałam wyprowadzić go z równowagi.
- Ja… Nic nie rozumiesz… To, że jestem
biedna to nie znaczy, że…
- Naprawdę to o to chodzi? Masz naprawdę
taki kompleks z tego powodu? – Przemek zrobił krok bliżej mnie i robiło mi
coraz to goręcej, ale i niezręcznie. Nic nie potrafiłam odpowiedzieć, bo już
nie chciałam temu zaprzeczać. – Spójrz na mnie, Iza. Lubimy cię i to nie jest
podyktowane tym, że uważamy iż te pieniądze są ci niezbędne. Nawet nam do głowy
nie przyszło, że tak pomyślisz! Cholera, gdybym wiedział, że to jest dla ciebie
takim problemem to…
- To co byś zrobił? Pochodzimy z innych
światów, nie mam wypasionego domu, gadżetów czy super się nie ubieram…
- Myślisz, że tylko pieniądze się dla
nas liczą? – liczyłam, że z każdym słowem uda mi się uspokoić jego temperament,
lecz wychodziło wręcz odwrotnie. Nie umiałam z nim rozmawiać.
- Nie przekręcaj moich słów. – ta
rozmowa przybierała niebezpieczny obrót i samą mnie to strasznie przerażało.
- Okej, to spokojnie – Przemek wziął
głęboki oddech, aż stojąc obok słyszałam jak nabierał powietrza w płuca – Więc
o co chodzi? Tylko prosto z mostu, bez obierania w miłe słówka.
- Lubię was i lubię spędzać z wami czas,
ale nie chcę brać od was pieniędzy, to przecież będzie wyglądać jakbyście się
nade mną litowali – nie wiedziałam czy dobrze robiłam, czy może nie powinnam
już dłużej robić z siebie głupią.
- Naprawdę obchodzi cię to, jak to ktoś
może odebrać? To czysty układ, robisz zdjęcia a my ci odpalamy część zysku,
nawet nic nie będziemy wykładać z własnej kieszeni. – Przemek położył dłonie na
moich ramionach i już spokojniejszy i milszy zwracał się w moją stronę.
- Tak, ale to wy na to zasłużycie swoją
pracą, to jest wasz projekt – nie chciałam im odbierać jakiejś części
pieniędzy, bo na to nie zasługiwałam.
- Iza, ty jesteś częścią tego projektu,
bez ciebie to się nie uda. Naprawdę nie rozumiem dlaczego tak się przed tym
bronisz. Podobno nas lubisz – puszczenie oczka to był jego sposób na
zmiękczenie mojego serca.
- Bo lubię – ja też się lekko
uśmiechnęłam, bo już nie udało mi się zachować poważnej miny.
- Czyli zrób to w imię naszej
znajomości.
- Niech będzie – powiem szczerze, że
czułam się kiepska w negocjacjach, Przemek miał w sobie niesamowitą upartość.
- Jeszcze jedno, grzecznie cię proszę,
żebyś już nigdy nie wątpiła w nasze intencje. Nie chcę żebyś myślała i mówiła
takie rzeczy. Pieniądze nie są ważne, to ludzie są najważniejsi – za ten
uśmiech byłam w stanie oddać wszystko. A na dodatek był on tylko dla mnie. Nie
sądziłam, że przez zwykłe robienie zdjęć w parku poznam wspaniałego
przyjaciela, bo taką osobą był Przemek dla mnie. Jego urok osobisty był niedościgniony
i działał niesamowite rzeczy.
- Obiecuję zapamiętać – na te słowa
delikatnie się przytuliliśmy, po czym Przemek od razu wprowadził mnie do domu i
wróciliśmy do pokoju w którym byli pozostali członkowie naszej ekipy.
- Załatwione – pełen satysfakcji i
samozadowolenia Przemek rozsiadł się na łóżku, skupiając na sobie wzrok
wszystkich dookoła.
- A mówiłem, że żadna się nie oprze jego
urokowi, to nie chcieliście mnie słuchać – żart, a raczej słowa Krzyśka
sprawiły, że wszyscy się zaśmiali, a ja miałam ochotę udusić Przemka.
- Po prostu siła perswazji – Przemek
próbował wyprostować zaistniałą sytuację, ale to już nie miało sensu,
wiedziałam, że nikogo tym nie przekona.
- Dzieciaki do roboty, trzeba wybrać
zdjęcia i obmyślić plan następnej sesji – Karol nas wszystkich upomniał i chcąc
nie chcąc, trzeba było wrócić do pracy. Najpierw wspólnie wybieraliśmy zdjęcia,
które najbardziej nam się podobały, ja byłam bardzo krytyczna wobec swojej
pracy, więc mało które zdjęcie podobało mi się na tyle by je opublikować.
Zajęło nam to sporo czasu, ale koniec końców wybraliśmy piętnaście zdjęć i
umieściliśmy je na stronie. Później zgodnie stwierdziliśmy, że trzeba zrobić
sesję przedstawiającą każdego chłopaka z osobna i o każdym napisać kilka słów
zapoznawczych.
Około godziny 19 musiałam już się
zbierać, ponieważ na 20 byłam umówiona z Pawłem i wiedziałam, że skoro
zawiązałam komitywę z chłopakami i miałam z nimi spędzać dużo czasu, to
musiałam powiedzieć o tym Pawłowi. Nie chciałam by znowu coś pomiędzy nami się
zepsuło.
- Ja się zbieram, dziękuję za gościnę,
ale czas na mnie – szczerze? to wcale nie chciało mi się opuszczać chłopaków,
czułam się świetnie w ich towarzystwie, ale czas było skupić swoją uwagę na
innym mężczyźnie.
- Już? Przecież jest wcześnie, pizzę
zamówimy, wypijemy po piwku na przypieczętowanie naszej współpracy – Karol jako
pierwszy starał się mnie zatrzymać, ale pierwsze co zrobiłam to spojrzałam na
Przemka, sama nie wiedząc czemu.
- No właśnie, jeszcze nie ma północy by
kopciuszek musiał uciekać – do rozmowy przyłączył się Krzysiek, a ja
przeczuwałam, że to dopiero pierwsza fala próbująca mnie powstrzymać.
- Dajcie jej spokój, dziewczyna musi
lecieć do swojego wybranka – jeżeli oczekiwałam jakichkolwiek słów od Przemka
to na pewno nie tego, co usłyszałam. Kompletnie nie wiedziałam jak to odbierać,
czy to było zawistnie powiedziane czy może uprzejmie.
- Aa, jeżeli tak, to nic już nie mówię –
Karol spasował a ja czułam, jak atmosfera była napięta.
- Jesteś wredny – z przymrużonymi oczami
wpatrywałam się w Przemka. Nie chciałam robić mu wyrzutów, raczej starałam się
zachować pogodny ton głosu.
- Taka moja natura – chłopak uniósł ręce
ponad głowę i zobaczyłam, że wezbrała się w nim potworna pewność siebie, nie
żeby wcześniej był jej pozbawiony, ale w tamtym momencie przybrała ona na sile.
- Czyli paskudna – nie kwapiłam się na
uprzejmości w jego stronę, bo w tamtej chwili w ogóle na to nie zasługiwał.
Zanim chciał jeszcze cokolwiek dodać postanowiłam uciąć tą pogawędkę – Ja się
zbieram, dzięki za wszystko i do usłyszenia – pożegnałam się z każdym po kolei
a Przemka specjalnie ominęłam machając mu na do widzenia, a Łukasz odprowadził
mnie do drzwi, a ja od razu udałam się na autobus do domu.
Hej! Dziękuję za wszystkie maile i słowa wsparcia! Już jestem na nowym miejscu, mam się dobrze i jestem szczęśliwa :) Nie mogę uwierzyć, że moje dwuletnie marzenia wreszcie się spełniły :)