Kiedy weszliśmy
do domu, zastaliśmy tatę i Marcina siedzących w salonie przed telewizorem.
Oboje pili piwo i oglądali jakiś film. Tym razem tato nie mógł być na mnie zły,
że wróciłam późno, bo wcale późno nie było, a poza tym uprzedziłam go o tym, że
wychodzę.
- Hej, już
jestem – powiedziałam trochę głośniej by tato i Marcin usłyszeli przez grający
telewizor.
- Dobry wieczór
– Kamil też przywitał się z moimi domownikami, i dopiero wtedy, kiedy usłyszeli
głos, chłopaka, odwrócili się w naszą stronę i go zobaczyli.
- Cześć, co tym
razem Gośka ci rozwaliła? – Marcin patrzył trochę podejrzliwie na Kamila,
natomiast ja znając brata już tyle lat, wiedziałam, że się zgrywał.
- Zmieniłem
profesję, zająłem się jej bezpiecznym dostarczaniem do domu – Kamil błyskotliwie
odpowiedział mojemu bratu, a ten jeszcze szerzej się uśmiechnął.
- Dobre zajęcie
– tato wstał z kanapy i podszedł do nas i uścisnął dłoń Kamila, a po chwili
miałam wrażenie, że skupiał swój wzrok tylko na mnie – Filip tu był – nic już
nie pozostało z uśmiechu jaki był na jego twarzy. Tym razem miał swoją
standardową, kamienną twarz. Domyślałam się co się działo jak mnie nie było i
tylko głośno z bezsilności westchnęłam. – Nie odbierałaś od niego telefonów, my
też próbowaliśmy się dodzwonić, ale miałaś zajęte, martwiliśmy się – źle się
czułam z tym, że tato to wszystko mówił w obecności Kamila. Starałam się tą
całą sytuację schować wewnątrz siebie, ale tato krzyżował moje plany.
- Rozmawiałam z
Kamilem. Tato nie zrozum mnie źle, ale nie chcę o tym rozmawiać. – patrzyłam z
litością na swojego opiekuna, ale nn martwił się o mnie. Przeczuwałam, że
wszystkiego dowiedział się od Filipa. Nie lubiłam jak ktoś robił coś za moimi
plecami a Filip właśnie tak postępował, rozgłaszał wszystkim co się wydarzyło.
- Ale on się
martwi o ciebie, mówił, że pokłóciłyście
się z Martyną i zdenerwowana wybiegłaś od niej. Gośka, chociaż raz odpuść,
jesteście przyjaciółmi – tato położył swoje dłonie na ramionach i patrzył na
mnie filtrującym wzrokiem. Głupio się czułam, bo pewnie Kamil musiał czuć się
zdezorientowany.
- Przyjaciele
tak się nie zachowują i w ogóle zakończmy temat Martyny i Filipa, Kamil pewnie
nie ma ochoty o tym słuchać. Idziemy potańczyć, jak chcecie to się dołączcie –
już dłużej nie miałam zamiaru stać tam bezczynnie i słuchać tego, co miało być
dla mnie najlepsze. Wierzyłam, że sama odnajdę swoją drogę i nie potrzebowałam
doradców, którzy tak naprawdę nic nie wiedzieli. Wzięłam Kamila za rękę i
poszliśmy na górę, do salonu, gdzie chciałam urządzić mini imprezę z xboxem. –
Grałeś kiedyś? – uśmiechnęłam się do chłopaka wskazując na xboxa. Zachowywałam
się tak, jakby nic przed chwilą się nie stało, nie warto było psuć sobie
wieczoru, skoro cały dzień był do dupy.
- Nie miałem tej
przyjemności – widziałam zaskoczenie na jego twarzy, co spowodowało, że jeszcze
szerzej się uśmiechnęłam. Wyglądał tak niewinnie, ale lekko przestraszony tym,
co miało się wydarzyć. Ja byłam zarażona magią xboxa i kochałam się wygłupiać
przed telewizorem i to było moje małe uzależnienie.
- W takim razie
cieszę się, że będę mogła przeżyć z tobą ten pierwszy raz – stanęłam blisko niego,
patrząc mu prosto w oczy. Oczywiście, że się zgrywałam i żartowałam, bo jego
postawa mnie do tego prowokowała.
- To cię tak
śmieszy? – nie znałam Kamila na tyle długo, by poznać Jego reakcje na określone
zachowania, natomiast kiedy on chciał, albo myślał, że mnie przestraszy, ja
miałam ochotę się śmiać. On skutecznie to robił, czyli rozśmieszał mnie i to w
wielu sytuacjach.
- Powiedzmy,
poczekaj tutaj a ja się przebiorę i zaraz do ciebie dołączę – posadziłam Kamila
przed telewizorem i zniknęłam w pokoju. Postanowiłam przebrać się w
wygodniejsze ubranie, tzn. leginsy i zwykłą różową bokserkę. Kiedy wyszłam z
pokoju zastałam Kamila wraz z Marcinem, o czymś sobie rozmawiali i to był fajny
widok. –Już jestem, o czym plotkujecie? – byłam ciekawa tematu ich rozmowy, bo kiedy
się pojawiłam, zamilkli.
- Nie martw się,
nie zawsze jesteś na pierwszym planie. – Marcin bez skrupułów odpowiedział mi
na zadane pytanie. My, jako rodzeństwo często pozwalaliśmy sobie na wiele i nie
szczędziliśmy różnego rodzaju docinek, zazwyczaj działało to w dwie strony.
- Tak samo jak twoja
błyskotliwość – lubiłam mu dokuczać i nie wiem czemu, ale sprawiało mi to
radość. – Grasz z nami, czy będziesz biernym widzem? – byłam ciekawa, czy
Marcin będzie nam towarzyszył, czy tylko zamierzał patrzeć na nasze wygłupy.
- A może zagram.
Kamil, napijesz się czegoś mocniejszego? – Marcina propozycja była jego
standardową. On nigdy nie grał na trzeźwo, a jego ruchy po alkoholu były
strasznie zabawne i robił wtedy niesamowite show.
- Chyba dzisiaj
spasuję – widziałam niepewność na twarzy mojego gościa. Chłopak nie wiedział co
odpowiedzieć a mówiąc powyższe słowa, patrzył na mnie, jakby chciał abym to ja
za niego zdecydowała.
- Chyba nie
jesteś pantoflarzem, co? – Marcin podpuszczał Kamila i dobrze znałam jego
zamiary. Chciał sprawdzić odwagę Kamila, czy był w stanie zaryzykować, nie
znając mojego zdania na ten temat. Postanowiłam interweniować.
- Jeżeli o mnie
chodzi, to nie mam nic przeciwko – uśmiechnęłam się do chłopaków i wyraziłam
swój pogląd. Sama miałam ochotę na jakieś wino albo drinka.
- W takim razie
postanowione, zaraz coś przyniosę i może namówię ojca to z nami zagra, to będzie
niezłe widowisko – Marcin podłapał ten pomysł i od razu zszedł na dół. Dawno
nie miałam takiego wieczoru, a teraz mogłam spędzić go z rodziną i bardzo
fajnym chłopakiem. W oczekiwaniu na brata, usiadłam obok Kamila na kanapie i
wpatrywałam się w jego błękitne oczy.
- Niczego się
nie obawiaj, zrobią ci mały chrzest i będzie dobrze – nie mogłam powstrzymać
się z zażartowania z Kamila, którego wpakowałam w trochę niezręczną sytuację. W
końcu miał pić i tańczyć z moim ojcem, już czułam, że to będzie impreza marzeń.
- Którym oknem
mogę się ewakuować? – pomimo spięcia i strachu w oczach, Kamil nie spuszczał z
tonu i doskonale krył wszelkie swoje obawy.
- Chyba nie
tchórzysz ?
- Hahaha,
zabawna jesteś, wiesz? – kiedy uraczył mnie swoim pięknym uśmiechem, miałam ochotę
dalej mu się przyglądać, bo z każdym kolejnym dniem dostrzegałam w nim coś
nowego. Wtedy zauważyłam, że miał cudowne i rozkoszne dołeczki jak się
uśmiechał. Wyglądało to bardzo uroczo, a dla mnie bardzo męsko. Po chwili
pojawił się Marcin z moim tatą, który był zwarty i gotowy by pokazać nam swoje niecodzienne
ruchy. Marcin przyniósł także alkohol i zrobił każdemu po drinku. Pierwsza do
szranków stanęłam ja z tatą, Kamil chciał koniecznie zobaczyć jak to w ogóle
wygląda. Wszyscy bawiliśmy się świetnie, głośno się śmialiśmy, wygłupialiśmy.
Naszą ulubioną grą stała się ta taneczna i mieliśmy przy tym największy ubaw.
Graliśmy w parach, Marcin z Kamilem, następnie ja z Kamilem i Kamil z moim
tatą. Im dłużej się w to bawiliśmy i więcej piliśmy, tym więcej mieliśmy
śmiechu.
Tańczyliśmy tak
do 1-2 w nocy, kiedy zorientowaliśmy się która była godzina. Te kilka godzin
upłynęło nam bardzo szybko i tato jako pierwszy zmęczony poszedł do siebie by
wziąć prysznic i położyć się spać a My dokończyliśmy sprzątanie, a na koniec
Kamil zamówił taksówkę i pojechał do domu.
Spędziłam kilka
dobrych godzin w towarzystwie Kamila, co bardzo mi odpowiadało. To był bardzo
dobry chłopak i czułam się doskonale będąc w jego towarzystwie. Godziny mijały,
a ja nawet nie wiedziałam kiedy. To było cudowne, że niczym przy nim nie
musiałam się przejmować.
Cześć!
Dzisiejszy post jest trochę krótki, ale mam nadzieję, że i tak Wam się podoba.
Ja obecnie zmagam się z okropnym choróbskiem, które wyssało ze mnie całą siłę i energię. Rzadko choruję, ale jak już coś mnie złapie to przechodzę przez to z podwójną siłą. Obecnie zalegam w łóżku, bo tylko w pozycji leżącej ból jest do zniesienia, a kiedy chodzę jest istna tragedia.... Mam nadzieję, że już niedługo poczuję się znacznie lepiej, by posty mogły pojawiać się tak jak dawniej :)
Krótko ale super :P
OdpowiedzUsuńNie mam "weny" co więcej powiedzieć, jest super.
Wracaj do zdrowia :*
Witam! Czytam od poczatku twojego bloga plakalam kiedy Maciek umarl, kiedy Gosia rozstala sie z Bartkiem... Nie wiem czy to przypadek ale mam taka sama sytuacje jak Gosia z Bartkiem;( rozstalam sie z chlopakiem;(
OdpowiedzUsuńMusisz być silna, bierz przykład z Gosi, na pewno czeka na Ciebie jeszcze wiele dobrego. Głowa do góry i nie przestawaj wierzyć. Jeżeli będziesz miała ochotę pogadać, to napisz na paulina.opowiadania@gmail.com
UsuńPozdrawiam :*
Jejku, bardzo się cieszę, że moje opowiadanie Ci się podoba. :D Dzisiaj od rana piszę, bo chcę jak najszybciej skończyć I część (jeszcze tylko dwa rozdziały, ufff) Prawdopodobnie jeszcze jeden rozdział pojawi się pod wieczór, albo oba. Zobaczymy czy się wyrobię. ;) Jak tylko skończę, postaram się zerknąć na Twą twórczość. ;3
OdpowiedzUsuń