Ostatnie dwa dni
były tak zwyczajnie, że nie warto o nich nawet wspominać. W szkole nic się nie
działo, ponieważ skupiałam się tylko na nauce. Z Martyną nie rozmawiałyśmy, mówiłyśmy
sobie tylko „cześć” i poza tym nic. Powoli przechodziła mi złość na nią, ale potrzebowałam
jeszcze czasu. Co do Bartka, to przez ostatnie dni nie było go w szkole,
dopiero dzisiaj był, ale to nie wywarło na mnie większego wrażenia. Czułam na
sobie jego wzrok, ale starałam sobie z tym radzić. Jasne, to nie było łatwe,
lecz byłam silna. Starałam się zobojętnić w stosunku do niego, szło mi
mozolnie, natomiast wierzyłam, że powoli dotrę do celu.
Dzisiaj znowu
popołudnie spędzałam w książkach, a raczej z matematyką, której nie znosiłam. Jutro
miałam mieć ważny sprawdzian i już się nim stresowałam.
Co do Kamila, to
nie odzywał się od naszej ostatniej rozmowy, czyli od niedzieli, a dzisiaj była
już środa. Tęskniłam za jego spokojem, którego w tamtym momencie bardzo
potrzebowałam, natomiast sama nie odważyłam się
zadzwonić. Postanowiłam, że jak do jutra się nie odezwie, to tym razem to
ja pierwsza zrobię krok.
Moją naukę
przerwało pukanie do drzwi, byłam przekonana, że tata albo Marcin przynieśli mi
kolację do pokoju, bo ja nawet nie miałam czasu by zejść do kuchni.
- Proszę –
dokończyłam liczyć jakieś zadanie i odwróciłam się twarzą do drzwi. To, co
zobaczyłam, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. – Co ty tu robisz? – to był
Kamil. Miałam oczy jak pięciozłotówki, ponieważ już prędzej spodziewałabym się
Bartka, niż jego, sama nie wiedząc czemu.
- Znasz to? Jak
nie możesz pokonać wroga, to przyłącz się do niego? – Kamil nonszalancko
opierał się o futrynę i patrzył na mnie zadowolonym wzrokiem. Widziałam, że
wypełnił swój plan w stu procentach.
- Wariat –
kręciłam głową z niedowierzania. Było mi tak miło, że nie można było tego
wyrazić słowami. Jeszcze nikt tak o mnie nie dbał, nie zabiegał jak on. Poczułam
naprawdę się wyjątkowo.
- Potraktuję to
jako komplement – Kamil uśmiechnął się do mnie miło i wszedł do środka. –
Pomyślałem, że przyda ci się wsparcie w postaci witamin, orzechów, owoców, czekolady
i innych dobroci – chłopak wyciągał na biurko rzeczy z którymi przyszedł. Nie
wierzyłam swoim oczom, najchętniej poprosiłabym go, by mnie uszczypnął.
- Ty naprawdę
oszalałeś – byłam głupia, bo zamiast mu podziękować, to nadal miałam wrażenie,
że śniłam. Czy on był realny? A może mi się tylko śnił?
- Na twoim
punkcie – chłopak oparł się plecami o biurko i patrzył mi prosto w oczy.
Podobało mi się to, co robił i mówił. Śmiałam się sama do siebie kompletnie nie
wiedząc co powiedzieć. Imponował mi i brakowało mi słów by wyrazić to, co
czułam.
- Bajerant. Dobrze,
że przyszedłeś, bo przyda mi się mała przerwa – postanowiłam zmienić temat i
odpocząć trochę od książek.
- Oj nie moja
droga, gdybym nie przyszedł to nie byłoby żadnej przerwy, prawda? – Kamil
ciągnął ten temat, który ja poruszyłam, a ja cieszyłam się, że nie miał mi za
złe, że ominęłam te jego słodkie słówka.
- To nie ma
znaczenia, chętnie zrobię sobie przerwę, już nie mogę na to patrzeć –
próbowałam uciec od nauki i chociaż na chwilę zająć swój mózg czymś innym niż
matematyką.
- Nie marudź,
czego się uczysz? – chłopak wziął w rękę mój zeszyt i zaczął go przeglądać.
Twarz miał kamienną i skupioną na tym, co czytał, a mnie brakowało sił na
dalszą naukę.
- Matematyki,
której nie znoszę – byłam humanistką i zawsze miałam problem z matematyką,
pomimo że zawsze na koniec wychodziłam z dobrymi ocenami, to nienawidziłam
liczyć i zmagać się z cyferkami.
- Pomogę ci, zaraz
ci to wszystko wytłumaczę – Kamil przysunął sobie krzesło, które stało obok i
obecnie siedział ze mną przy biurku. Takiego go nie znałam, myślałam, że mi
odpuści i miło spędzimy wieczór, a tu nie miałam taryfy ulgowej.
- Kamil, proszę…
– postanowiłam nabrać go na słodkie oczka i błagalny ton głosu. Miałam
serdecznie dość tego dnia i patrzenia na rachunki.
- Nie, zabieramy
się do pracy, dalej. Zobaczysz, że to wcale nie jest takie złe – chłopak
popędził mnie do skupienia się nad tym, czego nie rozumiałam. Czułam się
bezsilna i przewracając oczami, poddałam się i zrobiłam to co kazał. Chłopak bawił
się w nauczyciela, którym de facto był bardzo dobrym. Robił wszystko by jak
najlepiej mi to wytłumaczyć i powoli zaczynałam wszystko trawić. Byłam oporna
na naukę, ale gdyby nie jego pomoc, to musiałabym siedzieć nad tym całą noc .
Uczyliśmy się chyba z dwie godziny.
Niestety zrobiło się już późno i chłopak musiał iść.
- Ja się będę
zbierał, a ty kładź się do łóżka. Musisz wypocząć – nie mogłam się nadziwić jego
opiekuńczości i serdeczności. On był cudowny, a moje serce znowu zaczynało bić.
Patrzył na mnie z ogromnym spokojem, a sam miał wiele cierpliwości do mojej
osoby.
- Dziękuję ci za
odwiedziny, pomoc, no i witaminy – Kamil zadbał o każdy szczegół. Było coś dla
ciała, duszy…
- Będziesz
dziękować jak zdasz na 5 – chłopak pogłaskał mnie ręką po ramieniu, czym dodał
mi wsparcia. Bałam się jutrzejszego dnia, a dzięki niemu, ten niepokój został
trochę zagłuszony.
- Dobrze –
uśmiechnęłam się do niego i nie mogłam oderwać oczu od jego twarzy.
- Zobaczymy się
w piątek? – Kamil zmienił temat, jak i wyraz twarzy. Nadal się uśmiechał,
natomiast wydawało mi się, że trochę spoważniał.
- Jasne, jestem
wolna od 15 – planowałam odpocząć w piątek i już nie zaglądać do książek. Kamil
zawsze sprawiał, że miałam dobry humor i nie wahałam się ani chwili przed
kolejnym spotkaniem.
- W takim razie,
przyjadę po ciebie do szkoły. – chłopak był tajemniczy, ale byłam przekonana,
że i tym razem wymyśli coś zwariowanego.
- Okej –
uśmiechnęłam się miło do niego, tak, że aż mi się cieplej w środku zrobiło.
- Gosia,
chciałbym ci wtedy kogoś przedstawić – widziałam jak walczył ze sobą, co
budziło we mnie lęk. Nie wiedziałam dlaczego tak to na niego wpływało.
- Dobrze, to mam
jakoś się specjalnie ubrać, przygotować? Przeraża mnie trochę twój ton – nie
chciałam ukrywać, że niepokoiło mnie jego zachowanie. Dla mnie nie było
problemu, miałam kogoś poznać, więc chciałam to zrobić.
- Nie, spokojnie.
Ubierz się normalnie, nie będzie to nic oficjalnego, zresztą, zobaczysz w
piątek. Będę już leciał – Kamil rzucił mi uśmiech i wstał z krzesła, chcąc już
opuścić mój pokój.
- Nie
zapomniałeś aby o czymś? – byłam zaskoczona, że już chciał wyjść. Tak bez
większego pożegnania, więc nastawiłam mu policzek, by zrobił to, co powinien.
- Czyli mogę już
się tak z tobą żegnać? – na twarzy miał piękny, szeroki uśmiech, który był wart
miliony. Moje serce urosło, kiedy
widziało go takiego.
- Musisz - poprawiłam jego wypowiedź, bo chciałam
zaznaczyć, że chciałam, by w stosunku do mnie zachowywał się trochę czulej.
Chłopak podszedł i zrobił to, o co go poprosiłam. Dał mi buziaka w policzek, a
ja natychmiast się zarumieniłam.
- Pa – po tych
słowach, już go nie zatrzymywałam. Byłam w bardzo dobrym humorze i nawet nie
przejmowałam się sprawdzianem. Byłam w skowronkach i to mnie uskrzydlało.
Poświęćcie kilka minut na zostawienie komentarza, to dla mnie bardzo ważne :)
Bardzo mi sie podoba to opowiadanie :) oby tak dalej /Juliaa
OdpowiedzUsuńTe opowiadanie jest super. Codziennie sprawdzam czy czegos nie dodalas. pozdrawiam i czekam na kolejna czesc ;*
OdpowiedzUsuńczuję niedosyt z powodu Bartka....
OdpowiedzUsuńBartek jeszcze nie raz się pojawi w opowiadaniu :)
Usuńzakochuje się coraz bardziej w tym opowiadaniu to realne ? :)
OdpowiedzUsuńi Kamil zdecydowanie na + <3
Asiu dziękuję Ci bardzo! Nie wiem czy to realne, kochać się w opowiadaniu, nie wiem też czy jest to normalne, ale szczerze? Nie obchodzi mnie to :) Ważne, że sprawia ono uśmiech na Twojej twarzy, ale wtedy już wszystko przestaje mieć znaczenie :)
UsuńBardzo się cieszę, że polubiłaś Kamila :)
Och jak słodko, poprawilas mi humor tą częścią 😘 czekam na następną/ Ewa
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) Mam nadzieję, że będę to robić coraz częściej :)
Usuń"Byłam w bardzo dobrym humorze i nawet nie przejmowałam się sprawdzianem. Byłam w skowronkach i to mnie uskrzydlało" No właśnie. Co z tego, że jutro sprawdzian? Po przeczytaniu tej części jestem cała w skowronkach i to mnie uskrzydla! :))
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Ciebie/ Nieś ;*
Otototo co z tego hahah :D Ważne ,że jest kolejna część :3 i mamy nadzieję, że następna niebawem ;* /Ala
UsuńNiesamowite opowiadanie trzymam kciuki za Gosie i Kamila !!!!!! :D <3
OdpowiedzUsuńŚwietny ! Też bym chciała żeby ktoś tak do mnie przyszedł i pomógł mi w nauce na sprawdzian z całej gramatyki z polskiego a jeszcze mam go z największą kosa w całej szkole bosko po prostu a już zwłaszcza że mam jutro urodziny i ddostanę banie , gorzej to już być nie może
OdpowiedzUsuńGrunt to pozytywne myślenie. Nie myśl o tym, jak będzie ciężko, ani z kim i z czego masz ten sprawdzian. Powiedz sobie, że dasz radę! Uwierz w siebie i walcz do końca. Nie poddawaj się, bo naprawdę dużo zależy od naszego nastawienia i myślenia. Trzymam za Ciebie mocno kciuki i jestem pewna, że sobie poradzisz.
UsuńA z okazji urodzin, życzę Ci dużo siły i wiary w siebie i we własne możliwości :*
Dziękuje <3
Usuńjak ja bym chciala znalezc takiego chlopaka ;)
OdpowiedzUsuńrozdzial wspanialy jak wszyskie czekam na kolejne :)
pozdrawiam :D
Jestem pewna, że kiedyś uda Ci się znaleźć podobnego chłopaka :)
UsuńDziękuję za miłe słowa :*
Umililam sobie stanie w kolejce na wyjazd na kasprowy;) pozdrawiam ulubiona pisarke! -magda
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego kasprowego!
UsuńZ utęsknieniem czekam na kolejną część! To opowiadanie jest niesamowite ! Masz wielki potencjał!
OdpowiedzUsuń: D
Dziękuję bardzo:*
Usuńhihihi czyżby między Gosią a Kamilem zaczynało się coś ten tegest ? ;d
OdpowiedzUsuńSuper ;* świetnie. co można więcej :*
O takiej Gosi chciała bym czytać cały czas. Kamil = Uśmiech u niej . Słodkie to jest. Zazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńZapomniałabym C U D O. Poprawiłaś mi tym rozdziałem humor. Dziękuję :-*
Pozdrawiam i życzę weny :-*
To ja dziękuję :*
Usuńkiedy kolejna? *-*
OdpowiedzUsuńPowinna pojawić się jutro :)
UsuńSuper jak zawsze :) mam nadzieje że nie skończysz pisać tego opowiadania na 200 cz bo tyle się dzieje, tyle emocji, wrażeń itd. Jesteś wspaniała :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Monia :)
Dziękuję bardzo ;) Jeszcze nie wiem co będzie jak dojdę do 200 części, ale mam nadzieję, że Cię nie zwiodę :)
Usuń