czwartek, 18 września 2014

The experience cz 177

Ostatnie dwa dni były tak zwyczajnie, że nie warto o nich nawet wspominać. W szkole nic się nie działo, ponieważ skupiałam się tylko na nauce. Z Martyną nie rozmawiałyśmy, mówiłyśmy sobie tylko „cześć” i poza tym nic. Powoli przechodziła mi złość na nią, ale potrzebowałam jeszcze czasu. Co do Bartka, to przez ostatnie dni nie było go w szkole, dopiero dzisiaj był, ale to nie wywarło na mnie większego wrażenia. Czułam na sobie jego wzrok, ale starałam sobie z tym radzić. Jasne, to nie było łatwe, lecz byłam silna. Starałam się zobojętnić w stosunku do niego, szło mi mozolnie, natomiast wierzyłam, że powoli dotrę do celu.
Dzisiaj znowu popołudnie spędzałam w książkach, a raczej z matematyką, której nie znosiłam. Jutro miałam mieć ważny sprawdzian i już się nim stresowałam.
Co do Kamila, to nie odzywał się od naszej ostatniej rozmowy, czyli od niedzieli, a dzisiaj była już środa. Tęskniłam za jego spokojem, którego w tamtym momencie bardzo potrzebowałam, natomiast sama nie odważyłam się  zadzwonić. Postanowiłam, że jak do jutra się nie odezwie, to tym razem to ja pierwsza zrobię krok.
Moją naukę przerwało pukanie do drzwi, byłam przekonana, że tata albo Marcin przynieśli mi kolację do pokoju, bo ja nawet nie miałam czasu by zejść do kuchni.
- Proszę – dokończyłam liczyć jakieś zadanie i odwróciłam się twarzą do drzwi. To, co zobaczyłam, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. – Co ty tu robisz? – to był Kamil. Miałam oczy jak pięciozłotówki, ponieważ już prędzej spodziewałabym się Bartka, niż jego, sama nie wiedząc czemu.
- Znasz to? Jak nie możesz pokonać wroga, to przyłącz się do niego? – Kamil nonszalancko opierał się o futrynę i patrzył na mnie zadowolonym wzrokiem. Widziałam, że wypełnił swój plan w stu procentach.
- Wariat – kręciłam głową z niedowierzania. Było mi tak miło, że nie można było tego wyrazić słowami. Jeszcze nikt tak o mnie nie dbał, nie zabiegał jak on. Poczułam naprawdę się wyjątkowo.
- Potraktuję to jako komplement – Kamil uśmiechnął się do mnie miło i wszedł do środka. – Pomyślałem, że przyda ci się wsparcie w postaci witamin, orzechów, owoców, czekolady i innych dobroci – chłopak wyciągał na biurko rzeczy z którymi przyszedł. Nie wierzyłam swoim oczom, najchętniej poprosiłabym go, by mnie uszczypnął.
- Ty naprawdę oszalałeś – byłam głupia, bo zamiast mu podziękować, to nadal miałam wrażenie, że śniłam. Czy on był realny? A może mi się tylko śnił?
- Na twoim punkcie – chłopak oparł się plecami o biurko i patrzył mi prosto w oczy. Podobało mi się to, co robił i mówił. Śmiałam się sama do siebie kompletnie nie wiedząc co powiedzieć. Imponował mi i brakowało mi słów by wyrazić to, co czułam.
- Bajerant. Dobrze, że przyszedłeś, bo przyda mi się mała przerwa – postanowiłam zmienić temat i odpocząć trochę od książek.
- Oj nie moja droga, gdybym nie przyszedł to nie byłoby żadnej przerwy, prawda? – Kamil ciągnął ten temat, który ja poruszyłam, a ja cieszyłam się, że nie miał mi za złe, że ominęłam te jego słodkie słówka.
- To nie ma znaczenia, chętnie zrobię sobie przerwę, już nie mogę na to patrzeć – próbowałam uciec od nauki i chociaż na chwilę zająć swój mózg czymś innym niż matematyką.
- Nie marudź, czego się uczysz? – chłopak wziął w rękę mój zeszyt i zaczął go przeglądać. Twarz miał kamienną i skupioną na tym, co czytał, a mnie brakowało sił na dalszą naukę.
- Matematyki, której nie znoszę – byłam humanistką i zawsze miałam problem z matematyką, pomimo że zawsze na koniec wychodziłam z dobrymi ocenami, to nienawidziłam liczyć i zmagać się z cyferkami.
- Pomogę ci, zaraz ci to wszystko wytłumaczę – Kamil przysunął sobie krzesło, które stało obok i obecnie siedział ze mną przy biurku. Takiego go nie znałam, myślałam, że mi odpuści i miło spędzimy wieczór, a tu nie miałam taryfy ulgowej.
- Kamil, proszę… – postanowiłam nabrać go na słodkie oczka i błagalny ton głosu. Miałam serdecznie dość tego dnia i patrzenia na rachunki.
- Nie, zabieramy się do pracy, dalej. Zobaczysz, że to wcale nie jest takie złe – chłopak popędził mnie do skupienia się nad tym, czego nie rozumiałam. Czułam się bezsilna i przewracając oczami, poddałam się i zrobiłam to co kazał. Chłopak bawił się w nauczyciela, którym de facto był bardzo dobrym. Robił wszystko by jak najlepiej mi to wytłumaczyć i powoli zaczynałam wszystko trawić. Byłam oporna na naukę, ale gdyby nie jego pomoc, to musiałabym siedzieć nad tym całą noc . Uczyliśmy się chyba z  dwie godziny. Niestety zrobiło się już późno i chłopak musiał iść.
- Ja się będę zbierał, a ty kładź się do łóżka. Musisz wypocząć – nie mogłam się nadziwić jego opiekuńczości i serdeczności. On był cudowny, a moje serce znowu zaczynało bić. Patrzył na mnie z ogromnym spokojem, a sam miał wiele cierpliwości do mojej osoby.
- Dziękuję ci za odwiedziny, pomoc, no i witaminy – Kamil zadbał o każdy szczegół. Było coś dla ciała, duszy…
- Będziesz dziękować jak zdasz na 5 – chłopak pogłaskał mnie ręką po ramieniu, czym dodał mi wsparcia. Bałam się jutrzejszego dnia, a dzięki niemu, ten niepokój został trochę zagłuszony.
- Dobrze – uśmiechnęłam się do niego i nie mogłam oderwać oczu od jego twarzy.
- Zobaczymy się w piątek? – Kamil zmienił temat, jak i wyraz twarzy. Nadal się uśmiechał, natomiast wydawało mi się, że trochę spoważniał.
- Jasne, jestem wolna od 15 – planowałam odpocząć w piątek i już nie zaglądać do książek. Kamil zawsze sprawiał, że miałam dobry humor i nie wahałam się ani chwili przed kolejnym spotkaniem.
- W takim razie, przyjadę po ciebie do szkoły. – chłopak był tajemniczy, ale byłam przekonana, że i tym razem wymyśli coś zwariowanego.
- Okej – uśmiechnęłam się miło do niego, tak, że aż mi się cieplej w środku zrobiło.
- Gosia, chciałbym ci wtedy kogoś przedstawić – widziałam jak walczył ze sobą, co budziło we mnie lęk. Nie wiedziałam dlaczego tak to na niego wpływało.
- Dobrze, to mam jakoś się specjalnie ubrać, przygotować? Przeraża mnie trochę twój ton – nie chciałam ukrywać, że niepokoiło mnie jego zachowanie. Dla mnie nie było problemu, miałam kogoś poznać, więc chciałam to zrobić.
- Nie, spokojnie. Ubierz się normalnie, nie będzie to nic oficjalnego, zresztą, zobaczysz w piątek. Będę już leciał – Kamil rzucił mi uśmiech i wstał z krzesła, chcąc już opuścić mój pokój.
- Nie zapomniałeś aby o czymś? – byłam zaskoczona, że już chciał wyjść. Tak bez większego pożegnania, więc nastawiłam mu policzek, by zrobił to, co powinien.
- Czyli mogę już się tak z tobą żegnać? – na twarzy miał piękny, szeroki uśmiech, który był wart miliony. Moje serce  urosło, kiedy widziało go takiego.
- Musisz -  poprawiłam jego wypowiedź, bo chciałam zaznaczyć, że chciałam, by w stosunku do mnie zachowywał się trochę czulej. Chłopak podszedł i zrobił to, o co go poprosiłam. Dał mi buziaka w policzek, a ja natychmiast się zarumieniłam.
- Pa – po tych słowach, już go nie zatrzymywałam. Byłam w bardzo dobrym humorze i nawet nie przejmowałam się sprawdzianem. Byłam w skowronkach i to mnie uskrzydlało.

Poświęćcie kilka minut na zostawienie komentarza, to dla mnie bardzo ważne :)

27 komentarzy:

  1. Bardzo mi sie podoba to opowiadanie :) oby tak dalej /Juliaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Te opowiadanie jest super. Codziennie sprawdzam czy czegos nie dodalas. pozdrawiam i czekam na kolejna czesc ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. czuję niedosyt z powodu Bartka....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bartek jeszcze nie raz się pojawi w opowiadaniu :)

      Usuń
  4. zakochuje się coraz bardziej w tym opowiadaniu to realne ? :)
    i Kamil zdecydowanie na + <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu dziękuję Ci bardzo! Nie wiem czy to realne, kochać się w opowiadaniu, nie wiem też czy jest to normalne, ale szczerze? Nie obchodzi mnie to :) Ważne, że sprawia ono uśmiech na Twojej twarzy, ale wtedy już wszystko przestaje mieć znaczenie :)
      Bardzo się cieszę, że polubiłaś Kamila :)

      Usuń
  5. Och jak słodko, poprawilas mi humor tą częścią 😘 czekam na następną/ Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :) Mam nadzieję, że będę to robić coraz częściej :)

      Usuń
  6. "Byłam w bardzo dobrym humorze i nawet nie przejmowałam się sprawdzianem. Byłam w skowronkach i to mnie uskrzydlało" No właśnie. Co z tego, że jutro sprawdzian? Po przeczytaniu tej części jestem cała w skowronkach i to mnie uskrzydla! :))
    Buziaki dla Ciebie/ Nieś ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otototo co z tego hahah :D Ważne ,że jest kolejna część :3 i mamy nadzieję, że następna niebawem ;* /Ala

      Usuń
  7. Niesamowite opowiadanie trzymam kciuki za Gosie i Kamila !!!!!! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny ! Też bym chciała żeby ktoś tak do mnie przyszedł i pomógł mi w nauce na sprawdzian z całej gramatyki z polskiego a jeszcze mam go z największą kosa w całej szkole bosko po prostu a już zwłaszcza że mam jutro urodziny i ddostanę banie , gorzej to już być nie może

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grunt to pozytywne myślenie. Nie myśl o tym, jak będzie ciężko, ani z kim i z czego masz ten sprawdzian. Powiedz sobie, że dasz radę! Uwierz w siebie i walcz do końca. Nie poddawaj się, bo naprawdę dużo zależy od naszego nastawienia i myślenia. Trzymam za Ciebie mocno kciuki i jestem pewna, że sobie poradzisz.
      A z okazji urodzin, życzę Ci dużo siły i wiary w siebie i we własne możliwości :*

      Usuń
  9. jak ja bym chciala znalezc takiego chlopaka ;)
    rozdzial wspanialy jak wszyskie czekam na kolejne :)
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że kiedyś uda Ci się znaleźć podobnego chłopaka :)
      Dziękuję za miłe słowa :*

      Usuń
  10. Umililam sobie stanie w kolejce na wyjazd na kasprowy;) pozdrawiam ulubiona pisarke! -magda

    OdpowiedzUsuń
  11. Z utęsknieniem czekam na kolejną część! To opowiadanie jest niesamowite ! Masz wielki potencjał!
    : D

    OdpowiedzUsuń
  12. hihihi czyżby między Gosią a Kamilem zaczynało się coś ten tegest ? ;d

    Super ;* świetnie. co można więcej :*

    OdpowiedzUsuń
  13. O takiej Gosi chciała bym czytać cały czas. Kamil = Uśmiech u niej . Słodkie to jest. Zazdroszczę :-)
    Zapomniałabym C U D O. Poprawiłaś mi tym rozdziałem humor. Dziękuję :-*
    Pozdrawiam i życzę weny :-*

    OdpowiedzUsuń
  14. Super jak zawsze :) mam nadzieje że nie skończysz pisać tego opowiadania na 200 cz bo tyle się dzieje, tyle emocji, wrażeń itd. Jesteś wspaniała :*
    Pozdrawiam Monia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;) Jeszcze nie wiem co będzie jak dojdę do 200 części, ale mam nadzieję, że Cię nie zwiodę :)

      Usuń