środa, 12 lutego 2014

The experience cz 111

Po drodze zrobiłam mini zakupy i udałam się do mieszkania Bartka. Gdy tylko zdążyłam rozpakować siatki i ogarnąć mieszkanie, które nie było w najlepszym porządku, usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się, że już była, 21 więc upewniając się jeszcze, spojrzałam na zegarek no i faktycznie była już ta godzina. Nie zwlekając i nie niecierpliwiąc osób pukających do drzwi, udałam się do wejścia.
- Dobry wieczór – uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam tatę Bartka wraz z Justyną i Julią. Otworzyłam szerzej drzwi by mogli wejść do środka.
- Cześć – Pan Grzegorz również się do mnie uśmiechnął i przepuścił w drzwiach swoje kobiety. Julia od razu podbiegła do mnie i przytuliła się do moich nóg, co było bardzo miłe. Już wiedziałam, że szykował nam się miły weekend.
- Cześć – zaczepiająco powiedziała do mnie mała dziewczynka, która uśmiechała się pokazując swoje proste ząbki. Była przesłodkim dzieckiem i cieszyłam się, że obdarzała mnie takim zaufaniem i sympatią.
- Dziękujemy Ci, że się zgodziłaś. - Pani Justyna podeszła do mnie i złapała mnie za rękę. Czułam, że uratowałam ich z niezłej opresji, ale nie zrobiłam nic szczególnego. Nie wyobrażałam się nie zgodzić. Mimo, że jeszcze nie byliśmy rodziną to i tak czułam, że ludzie stojący obok mnie byli bliscy mojemu sercu. Przede wszystkim byli ważni dla Bartka, więc zależało mi na dobrych relacjach.
- Nie ma za co, to sama przyjemność. Podziękowania należą się Bartkowi – chciałam przenieść tą całą wdzięczność na Bartka, który de facto dosyć delikatnie powiedziawszy, sceptycznie podchodził do tego pomysłu, ale nikt poza mną nie musiał o tym wiedzieć.
- Gosia znam swojego syna i wiem, że sam z siebie by się nie zgodził. Julia z Jackiem nie miałaby co robić a poza tym Jacek ciągle jest w klubie, więc zostaliście nam tylko Wy no i dziadkowie Julii, którzy mieszkają kilka godzin drogi stąd. - tata Bartka tłumaczył się, dlaczego to nas poprosili o pomoc. Co do Bartka to miał rację i o tym wiedziałam, ale po co miałam dalej się z Nim o to sprzeczać. Czas było zakończyć te przekomarzanie i przenoszenie odpowiedzialności z jednej osoby na drugą.
- Tu masz rzeczy Julii, chyba wszystko spakowałam. Jest pidżama, miś, ciepłe ubranie i trochę lżejsze. - kobieta podała mi torbę i starała się wszystko mi przekazać, lecz to były tylko dwa dni, więc nie było opcji, żeby coś było nie tak. Była przejęta tą sytuacją, ponieważ pierwszy raz jej córka zostawała u brata na noc, a ja, jakby nie patrząc byłam dla niej obcą osobą.
- Proszę się nie martwić, damy sobie radę, prawda? - najpierw spojrzałam na Panią Justynę a później na Julię, która siedziała na kanapie. Mała była w siódmym niebie i nie mogłam się przestać uśmiechać jak na nią patrzyłam.
- Jasne – dziewczynka rozglądała się dookoła ponieważ chyba pierwszy raz była w tym mieszkaniu. Była prze słodka i szczerze cieszyłam się, że spędzi z nami ten weekend. Zamierzałam atrakcyjnie zorganizować jej czas by nie poczuła tęsknoty za rodzicami i by umocniła więź z bratem.
- Jest na coś uczulona, czegoś nie może jeść? - dla mnie to była ważna informacja, nie chciałam by jej się coś stało. Mimo, że nie znałam jej długo to czułam do niej sympatię, jakby była moją młodszą siostrą. Każda dziewczynka zawsze marzy o starszym bracie a ja odwrotnie, marzyłam o dużo młodszej siostrze i teraz to marzenie poniekąd mogłam spełnić i sprawdzić się, jako starsza siostra.
- Nie, tylko nie dawajcie jej za dużo czekolady, ponieważ zdarza się, że nią wymiotuje, ale tak to nie masz się czym martwić. Julia zasypia sama, także połóż ją w łóżku i przeczytaj bajkę a zaśnie, no chyba, że będzie się bała w nowym miejscu, więc na początku mogłabyś się z nią położyć. W razie pytań czy problemów dzwoń, cały czas będę miała przy sobie telefon – kobieta chciała jak najlepiej dla swojego dziecka i doskonale ją rozumiałam. Miałam tylko nadzieję, że nie będę musiała wydzwaniać do niej z jakimiś pytaniami.
- Dobrze – dałam znać, że wszystko zapamiętałam i obiecałam się stosować do danych mi wskazówek.
- To My będziemy już jechać. Julia tylko bądź grzeczna i słuchaj się Gosi i nie denerwuj Bartka – Pan Grzegorz przybrał poważny ton głosu chcąc trochę nastraszyć małą, co było całkowicie zbędne. Julia patrzyła na tatę z poważną miną, z nim nie było przelewek, wiedziałam o tym zarówno ja, jak i mała dziewczynka.  Gdybym nie poznała mężczyzny, wtedy na Mazurach, to sama bym się wzdrygnęła na ton Jego głosu i wyraz twarzy.
- Dobrze, dobrze – Julia była znudzona morałami, co spowodowało, że nie mogłam się nie zaśmiać. Chyba wyczuła, że denerwowanie Bartka nie było strasznie, a ja nie chciałam by się bała starszego brata. Odprowadziłam gości do drzwi.
- Jakby coś się działo to dzwoń – Pani Justyna ponownie powtórzyła swoją prośbę, bardzo to wszystko przeżywała – Będziemy w niedzielę wieczorem, ale nie za późno, około 19 – wiedziałam, że zrobią wszystko by być jak najwcześniej, miałam tylko nadzieję, że będzie to zbędne i że doskonale sprawdzę się w roli opiekunki.
- Dobrze. Dobranoc – pożegnałam się z nimi i kiedy opuścili mieszkanie, zamknęłam drzwi. Gdy wracałam do pokoju to uśmiechnęłam się do dziewczynki, która siedziała na kanapie i czekała tam na mnie. Trochę się stresowałam, ponieważ chciałam by mnie polubiła i przede wszystkim by się niczego nie bała.
- Jadłaś kolację? - zajęłam miejsce obok niej i patrzyłam się na jej słodkie niebieskie oczy.
- Tak – pewnie mi odpowiedziała i nadal patrzyła się na mnie wbijając we mnie wzrok, co trochę mnie zaniepokoiło. Chwilę myślałam nad tym, co dalej robić. Bawiłam się jej słodkimi blond włosami i przyglądałam się jej dziecinnie pięknej twarzy, na której malowało się szczęście.
- Chcesz kakao? - miałam nadzieję, że na coś ją skuszę i przełamię pierwsze lody, jakie się pomiędzy nami stworzyły.
- Chętnie – jej lakoniczne odpowiedzi rozbawiały mnie. Nie ociągając się poszłam do kuchni i robiłam ciepły napój dla dziewczynki. Pomimo, że była mała to była mądra i chciałam jej zadać szczere pytanie – Czemu mi się tak przyglądasz? - nie patrzyłam na nią i miałam nadzieję, że to spowoduje, że nie będzie się wstydziła. Chciałam ją bliżej poznać i zaprzyjaźnić się z nią.
- Bo bardzo ładnie wyglądasz – zaczerwieniłam się, to, co powiedziała było bardzo miłe. Lubiłam dostawać komplementy i łatwo jest poznać, kiedy ktoś szczerze nas nimi raczy. To był miły dzień, najpierw z ust Bartka usłyszałam, że mu się podobam a teraz ta niewinna dziewczynka poprawiła mi nastrój. Gdy spojrzałam na jej słodką twarz ona również się uśmiechała. Każdy lubił dostawać komplementy i nawet z ust tak małej dziewczynki, brzmiało to subtelnie i powodowało radość.
- Dziękuję, proszę – podałam jej kubek z napojem i wzięłam się za przygotowanie miejsc do spania. Nie bardzo wiedziałam jak miałam to ogarnąć, ponieważ nie wiedziałam, czy Bartek miał dodatkową pościel i poduszki. – Pij, a ja przygotuję łóżko – wstałam z kanapy i poszłam do sypialni, gdzie przeszukałam znajdujące się w niej szafy, lecz znalazłam jedynie koc. Nie chciałam wydzwaniać do Bartka i przeszkadzać mu w pracy. Musiałam naszykować dwa miejsca do spania, jedno było w sypialni a drugie musiało być w salonie na kanapie. Dlatego też wzięłam znaleziony koc i poduszkę z łóżka Bartka. Jeszcze nie wiedziałam, kto gdzie będzie spał, ale wiedziałam, że musieliśmy się jakoś podzielić.
- Chcesz spać sama czy ze mną? - zwróciłam się do Julii, kiedy przyszłam do salonu. Mała była śpiąca i czas był już się położyć.
- Z Tobą – rzeczy, które trzymałam w ręce położyłam na sofie i wyciągnęłam rękę ku dziewczynce. Szłyśmy do łazienki a po drodze złapałam jej torbę z ubraniami. Wzięłam ją na ręce i umyłam buzię, rączki oraz stopy i ubrałam ją w pidżamę. Zdecydowałam, że lepiej będzie jak będziemy spały w sypialni a Bartek prześpi się na kanapie. Trzymającą na rękach Julię, położyłam do łóżka a sama zajęłam miejsce obok. Do rąk wzięłam książeczkę, którą Julia przywiozła ze sobą. Przeczuwałam, że akcja zasypiania nie potrwa długo, mała była zmęczona a jej oczy prawie same się zamykały.
- A Bartek gdzie będzie spał? - gdy już chciałam zacząć czytać jej bajkę zaspanymi oczkami Julia zwróciła się do mnie.
- W salonie – trudno było mi odgadnąć jej intencje i przewidzieć, do czego zmierzała, więc spokojnie z uśmiechem na ustach udzieliłam jej odpowiedzi na zadane mi pytanie.
- A nie będzie zły, że śpię w Jego łóżku? -  nie rozumiałam jej zmartwień, ale to świadczyło o tym, że zależało jej by mieć dobre relacje z Bartkiem. Delikatnie odgarniałam jej włosy z twarzy i czułam, że była mi bliska. Gdyby jej się coś stało to nie darowałabym sobie tego. Minęła godzina a ja zakochałam się w niej, jeszcze nikt tak szybko nie skradł mi serca. Była cudownie rozkosznym dzieckiem, chciałabym mieć taką córkę.
- Skąd w ogóle taki pomysł? Nie możesz się bać Bartka – czułam, że Julia była nastraszona i bardzo zdystansowana wobec brata. Nie wiedziała co było jej wolno a co nie.
- Tata mówił... - nie dałam jej dokończyć i od razu weszłam w słowo. Już wiedziałam, co było grane i kto przyczynił się do zachowania Julii, już przy mnie pan Grzegorz przykazał jej by nie denerwowała Bartka. Odnosiłam wrażenie, że ojciec uważał Go za groźnego, ale przecież Bartek umiał panować nad sobą i zmienił się. Ufałam mu i wiedziałam, że nigdy by nie uderzył dziecka.
- Nie ważne co mówił tata. Uwierz mi, że nie masz się czym przejmować, inaczej nie byłabym z Bartkiem. To wspaniały chłopak i nie masz się czego bać. Zobaczysz, to będzie fajny weekend. A teraz spać. - mój ton głosu był stanowczy i chciałam by zrozumiała, że w tej sytuacji to ja miałam rację. Dałam jej buziaka w czółko a ona przytuliła się do mnie. Nic już nie mówiłam tylko zajęłam się jej czytaniem bajki.


10 komentarzy:

  1. Super część :*
    Oby więcej i częściej się takie pojawiały

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ;* piszesz genialne opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna część:)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajna czesc. czekam na kolejna <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle swietne ale prosze czesciej dodawaj rozdzialy jesli to bedzie mozliwe bo wiem ze masz tez zycie prywatne. Mam jedno pytanie: ile masz juz wyswietlen? Prosze odpisz.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest cudowne tylko szjkoda że takie krótkie . Czekam na nowa część która mam nadzieję ukaże się nie długo <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. z twoich opowiadan bylo by super ksiazka. mam prosbe jak bys mogla to wstaw zdjecia bohaterow

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww słodkoo :)
    Ei ale czemu taki krótki ? czy ja go tak szybko przeczytałam? Nie wiem , ale super, zresztą jak każdy :*:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czesc cudowna, w sumie jak wszystkie pozostale. W przyszlosci zastanow sie nad wydaniem ksiazki ciekawa historia, ktora nie ma konca :) Pozdrawiam Madziulaaa :*

    OdpowiedzUsuń