Po drodze zrobiłam mini zakupy i
udałam się do mieszkania Bartka. Gdy tylko zdążyłam rozpakować siatki i ogarnąć
mieszkanie, które nie było w najlepszym porządku, usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiłam
się, że już była, 21 więc upewniając się jeszcze, spojrzałam na zegarek no i
faktycznie była już ta godzina. Nie zwlekając i nie niecierpliwiąc osób
pukających do drzwi, udałam się do wejścia.
- Dobry wieczór –
uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam tatę Bartka wraz z Justyną i Julią. Otworzyłam
szerzej drzwi by mogli wejść do środka.
- Cześć – Pan
Grzegorz również się do mnie uśmiechnął i przepuścił w drzwiach swoje kobiety.
Julia od razu podbiegła do mnie i przytuliła się do moich nóg, co było bardzo miłe.
Już wiedziałam, że szykował nam się miły weekend.
- Cześć –
zaczepiająco powiedziała do mnie mała dziewczynka, która uśmiechała się
pokazując swoje proste ząbki. Była przesłodkim dzieckiem i cieszyłam się, że
obdarzała mnie takim zaufaniem i sympatią.
- Dziękujemy Ci, że
się zgodziłaś. - Pani Justyna podeszła do mnie i złapała mnie za rękę. Czułam,
że uratowałam ich z niezłej opresji, ale nie zrobiłam nic szczególnego. Nie
wyobrażałam się nie zgodzić. Mimo, że jeszcze nie byliśmy rodziną to i tak czułam,
że ludzie stojący obok mnie byli bliscy mojemu sercu. Przede wszystkim byli
ważni dla Bartka, więc zależało mi na dobrych relacjach.
- Nie ma za co, to
sama przyjemność. Podziękowania należą się Bartkowi – chciałam przenieść tą
całą wdzięczność na Bartka, który de facto dosyć delikatnie powiedziawszy,
sceptycznie podchodził do tego pomysłu, ale nikt poza mną nie musiał o tym
wiedzieć.
- Gosia znam swojego
syna i wiem, że sam z siebie by się nie zgodził. Julia z Jackiem nie miałaby co
robić a poza tym Jacek ciągle jest w klubie, więc zostaliście nam tylko Wy no i
dziadkowie Julii, którzy mieszkają kilka godzin drogi stąd. - tata Bartka tłumaczył
się, dlaczego to nas poprosili o pomoc. Co do Bartka to miał rację i o tym
wiedziałam, ale po co miałam dalej się z Nim o to sprzeczać. Czas było
zakończyć te przekomarzanie i przenoszenie odpowiedzialności z jednej osoby na
drugą.
- Tu masz rzeczy
Julii, chyba wszystko spakowałam. Jest pidżama, miś, ciepłe ubranie i trochę
lżejsze. - kobieta podała mi torbę i starała się wszystko mi przekazać, lecz to
były tylko dwa dni, więc nie było opcji, żeby coś było nie tak. Była przejęta
tą sytuacją, ponieważ pierwszy raz jej córka zostawała u brata na noc, a ja,
jakby nie patrząc byłam dla niej obcą osobą.
- Proszę się nie
martwić, damy sobie radę, prawda? - najpierw spojrzałam na Panią Justynę a
później na Julię, która siedziała na kanapie. Mała była w siódmym niebie i nie
mogłam się przestać uśmiechać jak na nią patrzyłam.
- Jasne – dziewczynka
rozglądała się dookoła ponieważ chyba pierwszy raz była w tym mieszkaniu. Była
prze słodka i szczerze cieszyłam się, że spędzi z nami ten weekend. Zamierzałam
atrakcyjnie zorganizować jej czas by nie poczuła tęsknoty za rodzicami i by
umocniła więź z bratem.
- Jest na coś
uczulona, czegoś nie może jeść? - dla mnie to była ważna informacja, nie
chciałam by jej się coś stało. Mimo, że nie znałam jej długo to czułam do niej
sympatię, jakby była moją młodszą siostrą. Każda dziewczynka zawsze marzy o
starszym bracie a ja odwrotnie, marzyłam o dużo młodszej siostrze i teraz to
marzenie poniekąd mogłam spełnić i sprawdzić się, jako starsza siostra.
- Nie, tylko nie
dawajcie jej za dużo czekolady, ponieważ zdarza się, że nią wymiotuje, ale tak
to nie masz się czym martwić. Julia zasypia sama, także połóż ją w łóżku i
przeczytaj bajkę a zaśnie, no chyba, że będzie się bała w nowym miejscu, więc
na początku mogłabyś się z nią położyć. W razie pytań czy problemów dzwoń, cały
czas będę miała przy sobie telefon – kobieta chciała jak najlepiej dla swojego
dziecka i doskonale ją rozumiałam. Miałam tylko nadzieję, że nie będę musiała
wydzwaniać do niej z jakimiś pytaniami.
- Dobrze – dałam
znać, że wszystko zapamiętałam i obiecałam się stosować do danych mi wskazówek.
- To My będziemy już
jechać. Julia tylko bądź grzeczna i słuchaj się Gosi i nie denerwuj Bartka –
Pan Grzegorz przybrał poważny ton głosu chcąc trochę nastraszyć małą, co było
całkowicie zbędne. Julia patrzyła na tatę z poważną miną, z nim nie było
przelewek, wiedziałam o tym zarówno ja, jak i mała dziewczynka. Gdybym nie poznała mężczyzny, wtedy na Mazurach,
to sama bym się wzdrygnęła na ton Jego głosu i wyraz twarzy.
- Dobrze, dobrze –
Julia była znudzona morałami, co spowodowało, że nie mogłam się nie zaśmiać.
Chyba wyczuła, że denerwowanie Bartka nie było strasznie, a ja nie chciałam by
się bała starszego brata. Odprowadziłam gości do drzwi.
- Jakby coś się
działo to dzwoń – Pani Justyna ponownie powtórzyła swoją prośbę, bardzo to
wszystko przeżywała – Będziemy w niedzielę wieczorem, ale nie za późno, około
19 – wiedziałam, że zrobią wszystko by być jak najwcześniej, miałam tylko
nadzieję, że będzie to zbędne i że doskonale sprawdzę się w roli opiekunki.
- Dobrze. Dobranoc –
pożegnałam się z nimi i kiedy opuścili mieszkanie, zamknęłam drzwi. Gdy
wracałam do pokoju to uśmiechnęłam się do dziewczynki, która siedziała na
kanapie i czekała tam na mnie. Trochę się stresowałam, ponieważ chciałam by
mnie polubiła i przede wszystkim by się niczego nie bała.
- Jadłaś kolację? -
zajęłam miejsce obok niej i patrzyłam się na jej słodkie niebieskie oczy.
- Tak – pewnie mi
odpowiedziała i nadal patrzyła się na mnie wbijając we mnie wzrok, co trochę
mnie zaniepokoiło. Chwilę myślałam nad tym, co dalej robić. Bawiłam się jej
słodkimi blond włosami i przyglądałam się jej dziecinnie pięknej twarzy, na
której malowało się szczęście.
- Chcesz kakao? -
miałam nadzieję, że na coś ją skuszę i przełamię pierwsze lody, jakie się
pomiędzy nami stworzyły.
- Chętnie – jej
lakoniczne odpowiedzi rozbawiały mnie. Nie ociągając się poszłam do kuchni i
robiłam ciepły napój dla dziewczynki. Pomimo, że była mała to była mądra i
chciałam jej zadać szczere pytanie – Czemu mi się tak przyglądasz? - nie
patrzyłam na nią i miałam nadzieję, że to spowoduje, że nie będzie się wstydziła.
Chciałam ją bliżej poznać i zaprzyjaźnić się z nią.
- Bo bardzo ładnie
wyglądasz – zaczerwieniłam się, to, co powiedziała było bardzo miłe. Lubiłam
dostawać komplementy i łatwo jest poznać, kiedy ktoś szczerze nas nimi raczy.
To był miły dzień, najpierw z ust Bartka usłyszałam, że mu się podobam a teraz
ta niewinna dziewczynka poprawiła mi nastrój. Gdy spojrzałam na jej słodką
twarz ona również się uśmiechała. Każdy lubił dostawać komplementy i nawet z
ust tak małej dziewczynki, brzmiało to subtelnie i powodowało radość.
- Dziękuję, proszę –
podałam jej kubek z napojem i wzięłam się za przygotowanie miejsc do spania.
Nie bardzo wiedziałam jak miałam to ogarnąć, ponieważ nie wiedziałam, czy
Bartek miał dodatkową pościel i poduszki. – Pij, a ja przygotuję łóżko –
wstałam z kanapy i poszłam do sypialni, gdzie przeszukałam znajdujące się w
niej szafy, lecz znalazłam jedynie koc. Nie chciałam wydzwaniać do Bartka i
przeszkadzać mu w pracy. Musiałam naszykować dwa miejsca do spania, jedno było
w sypialni a drugie musiało być w salonie na kanapie. Dlatego też wzięłam
znaleziony koc i poduszkę z łóżka Bartka. Jeszcze nie wiedziałam, kto gdzie
będzie spał, ale wiedziałam, że musieliśmy się jakoś podzielić.
- Chcesz spać sama
czy ze mną? - zwróciłam się do Julii, kiedy przyszłam do salonu. Mała była
śpiąca i czas był już się położyć.
- Z Tobą – rzeczy,
które trzymałam w ręce położyłam na sofie i wyciągnęłam rękę ku dziewczynce.
Szłyśmy do łazienki a po drodze złapałam jej torbę z ubraniami. Wzięłam ją na
ręce i umyłam buzię, rączki oraz stopy i ubrałam ją w pidżamę. Zdecydowałam, że
lepiej będzie jak będziemy spały w sypialni a Bartek prześpi się na kanapie.
Trzymającą na rękach Julię, położyłam do łóżka a sama zajęłam miejsce obok. Do
rąk wzięłam książeczkę, którą Julia przywiozła ze sobą. Przeczuwałam, że akcja
zasypiania nie potrwa długo, mała była zmęczona a jej oczy prawie same się
zamykały.
- A Bartek gdzie
będzie spał? - gdy już chciałam zacząć czytać jej bajkę zaspanymi oczkami Julia
zwróciła się do mnie.
- W salonie – trudno
było mi odgadnąć jej intencje i przewidzieć, do czego zmierzała, więc spokojnie
z uśmiechem na ustach udzieliłam jej odpowiedzi na zadane mi pytanie.
- A nie będzie zły,
że śpię w Jego łóżku? - nie rozumiałam
jej zmartwień, ale to świadczyło o tym, że zależało jej by mieć dobre relacje z
Bartkiem. Delikatnie odgarniałam jej włosy z twarzy i czułam, że była mi
bliska. Gdyby jej się coś stało to nie darowałabym sobie tego. Minęła godzina a
ja zakochałam się w niej, jeszcze nikt tak szybko nie skradł mi serca. Była
cudownie rozkosznym dzieckiem, chciałabym mieć taką córkę.
- Skąd w ogóle taki
pomysł? Nie możesz się bać Bartka – czułam, że Julia była nastraszona i bardzo zdystansowana
wobec brata. Nie wiedziała co było jej wolno a co nie.
- Tata mówił... - nie
dałam jej dokończyć i od razu weszłam w słowo. Już wiedziałam, co było grane i
kto przyczynił się do zachowania Julii, już przy mnie pan Grzegorz przykazał
jej by nie denerwowała Bartka. Odnosiłam wrażenie, że ojciec uważał Go za groźnego,
ale przecież Bartek umiał panować nad sobą i zmienił się. Ufałam mu i
wiedziałam, że nigdy by nie uderzył dziecka.
- Nie ważne co mówił
tata. Uwierz mi, że nie masz się czym przejmować, inaczej nie byłabym z
Bartkiem. To wspaniały chłopak i nie masz się czego bać. Zobaczysz, to będzie
fajny weekend. A teraz spać. - mój ton głosu był stanowczy i chciałam by
zrozumiała, że w tej sytuacji to ja miałam rację. Dałam jej buziaka w czółko a
ona przytuliła się do mnie. Nic już nie mówiłam tylko zajęłam się jej czytaniem
bajki.
Super część :*
OdpowiedzUsuńOby więcej i częściej się takie pojawiały
Super ;* piszesz genialne opowiadania <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajna część:)
OdpowiedzUsuńfajna czesc. czekam na kolejna <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle swietne ale prosze czesciej dodawaj rozdzialy jesli to bedzie mozliwe bo wiem ze masz tez zycie prywatne. Mam jedno pytanie: ile masz juz wyswietlen? Prosze odpisz.:)
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne tylko szjkoda że takie krótkie . Czekam na nowa część która mam nadzieję ukaże się nie długo <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńsuper :*
OdpowiedzUsuńz twoich opowiadan bylo by super ksiazka. mam prosbe jak bys mogla to wstaw zdjecia bohaterow
OdpowiedzUsuńAww słodkoo :)
OdpowiedzUsuńEi ale czemu taki krótki ? czy ja go tak szybko przeczytałam? Nie wiem , ale super, zresztą jak każdy :*:)
Czesc cudowna, w sumie jak wszystkie pozostale. W przyszlosci zastanow sie nad wydaniem ksiazki ciekawa historia, ktora nie ma konca :) Pozdrawiam Madziulaaa :*
OdpowiedzUsuń