wtorek, 11 lutego 2014

Jedna z Was zwróciła mi uwagę, że minął rok odkąd zaczęłam dla Was pisać. Dokładnie 7 lutego 2013 roku, opublikowałam pierwszą cześć The experience na quku.org. Samej jest mi trudno uwierzyć w to, że tworzę już cały rok, a co najważniejsze, że nadal sprawia mi to radość. Z takim samym utęsknieniem wyczekuję Waszych komentarzy, śledzę liczbę odwiedzin, co na początku. To jest niesamowita symbioza - ja Wam daję proste słowa, a Wy dajecie mi radość i nawet nie wiecie jak wielką.
Pisząc pierwszą cześć nie sądziłam, że tak przywiążę się do Gosi i Bartka i ich historii. Nie spodziewałam się też, że napiszę 110 części i nadal będę chciała pisać. Nawet na chwilę nie chciałam zaniechać tego pomysłu a wręcz przeciwnie, ciągle myślę nad losami głównych bohaterów i nie chcę przestawać. Pisanie sprawia, że odrywam się od problemów i przestaję się bać czy zamartwiać. Czuję się wtedy wolna i co rusz odkrywam nową część siebie. Kocham to, co robię i nie chcę zmykać się na jedną rzecz. Historia Gosi jest dla mnie szczególna, bo to dzięki niej odkryłam miłość do pisania, ale myślę też nad innymi historiami, krótszymi bądź dłuższymi, ale zupełnie innymi. Najgorszym przeciwnikiem jest czas. Czasami tak bardzo chciałabym usiąść i spisać to, co mam w głowie a spoglądając na zegarek zdaję sobie sprawę, że jest już tak późno, że muszę iść spać. Myślałam, że teraz będę miała więcej czasu, ale los znowu pokrzyżował mi plany i zamiast siedzieć w domu i odpoczywać, codziennie chodzę do pracy. Wychodzę o 8, wracam po 19, wtedy też jem obiad, biorę prysznic, nadrabiam zaległości i już jest 24 i czas spania, bo następnego dnia trzeba wstać o 6. Mimo to, nie poddaję się, kumuluję wszystko w głowie, spisuję na telefonie, karteczkach, by później w wolnej chwili przepisać na komputer i Wam udostępnić. Cieszę się, że moje wypociny nie idą na marne, że ciągle tu zaglądacie i wyczekujecie. Gdyby nie to, to pewnie już dawno bym zrezygnowała, a tak ciągle mam motywację. Dziękuję Wam z całego serca, jesteście niesamowite. Kocham Was tak mocno, jak swoją rodzinę, bo czuję, że właśnie Nią jesteśmy
Jedna z Was zwróciła też uwagę, że gdzieniegdzie pojawiają się błędy ortograficzne czy gramatyczne, to możliwe i nie będę się tego wypierać. Nie jestem polonistką, zawodową pisarką. Nie mam też dużego doświadczenia, ale mam pasję i miłość do pisania. Staram się jak mogę by postawić przecinek w odpowiednim miejscu, by zdania były poprawne i bez błędów, ale wszystkiego nie jestem w stanie zauważyć i poprawić. Kiedy napiszę jakąś część, po około kilku tygodniach powracam do niej by przeczytać jeszcze raz i poprawić błędy. Przed samym dodaniem na bloga, robię to ponownie i sprawdzam, czy gdzieś o czymś nie zapomniałam. Tak naprawdę nigdy nie zdarzyło mi się oddać rozdziału, bez co najmniej trzykrotnego przeczytania i sprawdzenia. Wymaga to czasu, poświęcenia i uwagi. Bywam rozkojarzona, zmęczona natłokiem obowiązków, ale uwierzcie mi, że się staram.


Jeszcze raz dziękuję Wam za to, że jesteście, wspieracie i komentujecie. Jesteście dla mnie bardzo ważne i bliskie mojemu sercu! Kocham Was.

P.S. 
Kolejna część już jutro. Obiecuję!  

4 komentarze:

  1. Ja cię kocham i twojego bloga . Jak trafiłam na quku i potem na bloga to było 40 rozdziałów które przeczytałam w ciągu jednego dnia i nie mogłam doczekać się nowej części i do tej pory tak mam dlatego dodawaj szybko ten dzisiejszy rozdział xD <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Pracujesz 11 h? ;o Bardzo długo xd Co do tych błedów, to nie przejmuj się zbytnio. Zwrócono na to uwagę, ale nikt nie twierdzi, że się nie przykładasz do tego, co robisz. Może warto nawiązać jakąś współpracę, np. Że Ty będziesz pisać, a ktoś inny, kto zna się na reszcie, będzie sprawdzał inne rzeczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubie twojego bloga. kocham te opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  4. Błędy.. kto ich nie popełnia? :) Jesteśmy tylko ludźmi.
    Życzę Ci wytrwałości i dużo wiary w to co robisz.

    OdpowiedzUsuń