środa, 17 lipca 2013

The experience cz 58


Obudziłam się rano a gdy spojrzałam w lewą stronę, obok mnie leżał Filip, który jeszcze spał. Z przyjemnością przyglądałam mu się przez dłuższą chwilę. Poznanie jego było jedną z najlepszych rzeczy, jakie przydarzyły mi się w życiu. Cieszyłam się, że miałam go przy sobie. Wspierał mnie w każdym momencie mojego życia, nie prawił kazań czy nie wykładał „życia”, ale przede wszystkim słuchał i pomagał w rozwiązywaniu problemów. Bardzo go kochałam lecz czasami zastanawiałam się, czy nie za bardzo, ale na to nie miałam wpływu. Nie byliśmy spokrewnieni a mimo to, łączyła nas bardzo silna więź, czułam jakby był moim bratem bliźniakiem, albo w jakiś magiczny sposób miał dostęp do mojej duszy.

- Co ty tak na mnie patrzysz? - Filip otworzył oczy a ja nawet nie zauważyłam kiedy się obudził ponieważ strasznie byłam pochłonięta rozmyślaniami.
- Patrzę jakie mam szczęście. - uśmiechnęłam się i najmocniej jak tylko potrafiłam przytuliłam się do niego. Czułam się bardzo bezpiecznie w jego ramionach. Filip objął mnie ramieniem co pozwoliło mi znaleźć się jeszcze bliżej niego. Jak dla mnie ta chwila mogła trwać wiecznie, było tak dziwnie spokojnie i przyjemnie, że aż ciężko było mi w to uwierzyć.
- Oj już przestań. - widać było, że się trochę zawstydził co było słodkie.
- Taka prawda, bardzo bardzo cię kocham. - dałam mu buziaka w policzek co spowodowało, że na jego twarzy zagościł wspaniały uśmiech. To był wspaniały początek dnia i chciałam by trwał jak najdłużej.
- Żadna nowość, kto mnie nie kocha? - łobuzersko spojrzał na mnie. - Zbieraj się, mam plan. - wstał z łóżka i od razu zaczął się ubierać. Nie czekał na moją reakcję tylko zaczął działać. Zaskoczył mnie swoim zachowaniem i takim intensywnym działaniem. Mój mózg z rana trochę wolniej działał, więc moje czyny były opóźnione.
- Gdzie? Co ty znowu wymyśliłeś? - zmarszczyłam czoło i ciągle nie podnosiłam się z łóżka. Byłam ciekawa tego co wymyślił i co planował zrobić.
- Czekam w kuchni, nie mamy czasu. - wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą. Parsknęłam po czym wstałam z łóżka, ponieważ wiedziałam, że nie miałam innego wyjścia, a poza tym szkoda było marnować czasu na wylegiwanie się w łóżku. Pogoda była nieziemska, wiosna panowała pełną gębą. Uśmiechnęłam się i od razu przebrałam się w swoje cichy. W kuchni Filip wkładał jedzenie do koszyka.
- Jedziemy na piknik? - czułam, że odgadłam intencje Filipa i to był super pomysł, dawno nie byłam na pikniku i to była wspaniała alternatywa by wspólnie spędzić czas.
- A co? - Filip spojrzał na mnie pytająco i dalej pakował potrzebne rzeczy, chodził po domu w poszukiwaniu koca.
- Nic, dla mnie bomba. - po chwili wszystko mieliśmy naszykowane i jechaliśmy za miasto. Filip zatrzymał się na jakiejś polanie gdzie było pełno zieleni i przyjemnie czyste powietrze.
- Wow, tu jest jak w niebie – rozglądałam się dookoła. Ptaki dawały popisy wokalne i w tym momencie była to najlepsza muzyka, po prostu miód dla uszu. Rozłożyliśmy koc a po chwili Filip wyciągał bułki maślane i inne produkty, które wzięliśmy ze sobą na to śniadanie.
- Smacznego – przyjaciel zwrócił się do mnie jednocześnie podając mi pieczywo i już nic nie mówiąc tylko rozkoszując się panującą aurą, zajadaliśmy się. Nie wiem czym było to spowodowane, czy otoczeniem czy odczuwanym głodem, ale miałam ochotę opróżnić cały koszyk.
- A jak z Bartkiem? - Filip spojrzał na mnie gdy skończyłam jeść i położyłam się na kocu chcąc odpocząć i poleniuchować.
- Niby dobrze ale wczoraj miał pretensje do mnie, że nie przyjechałam do niego, że nie dzwoniłam. Ale po prostu miałam ogromną ochotę z tobą porozmawiać. Nie wiem czy on zrozumie to, że mimo iż jesteśmy w związku to nadal chcę się z tobą dzielić moimi problemami i zmartwieniami. Jemu też o nich powiem, ale nie zawsze musi być pierwszy. Może to ja jestem inna i mam nie po kolei w głowie, ale po prostu ty podchodzisz mniej gorączkowo do życia, niż ja czy Bartek i zawsze masz w sobie spokój i opanowanie, masz dystans do tego i to się ceni. - nieco się rozgadałam i miałam wrażenie, że trochę usprawiedliwiałam Bartka. Gdy zamilknęłam to spoglądałam w niebo i przypatrywałam się tworzącym się chmurom. Moja wypowiedź była dosyć zagmatwana, ale miałam nadzieję, że Filip zrozumiał o co mi chodziło.
- Musisz z nim porozmawiać jak on to widzi bo nie dowiesz się tego dopóki nie zapytasz. Żeby nie było tak, że on zacznie cię ograniczać, albo będzie o mnie zazdrosny. Z góry cię uprzedzam, że nie pozwolę ci się oddalić, rozumiem, że będziesz z nim teraz spędzać dużo czasu, w sumie do tej pory widywaliśmy się dosłownie kilka razy w miesiącu, no ostatnio trochę częściej, ale wcześniej góra raz w tygodniu, ale jak już się widywaliśmy to już konkretne rozmowy i tak dalej, tak jak wczoraj czy teraz. Wiesz o co mi chodzi? - Filip położył się na boku i przybrał poważny ton głosu a jego mimika twarzy była specyficzna. Nie żartował, był śmiertelnie poważny, nie mogłam tego zlekceważyć. Filip jasno dał mi do zrozumienia, że będzie walczył o mnie i nie pozwoli mi się oddalić. Jego słowa poza dodatkowym tematem do myślenia dały mi też świadomość, iż byłam dla niego naprawdę ważna.
- Rozumiem, muszę pogodzić czas pomiędzy wami i nie dać się zatracić w związku z Bartkiem. - uśmiechnęłam się do niego chcąc rozwiać jego wszelkie obawy. Wiedziałam, że czekała mnie rozmowa z Bartkiem, ale raczej nie powinien mieć problemu z moją przyjaźnią z Filipem.
- Masz pamiętać też o sobie. - Filip odgarnął mi włosy z twarzy i delikatnie jeździł po nich palcami. - Na mnie zawsze możesz liczyć. Nie ważne jakby było źle mamy siebie. - złapał mnie za rękę jakby chciał przypieczętować swoje słowa. Fajnie było czuć, że nie tylko in dla mnie wiele znaczył ale ja dla niego również byłam kimś ważnym, przede wszystkim że nasza przyjaźń nie była dla nas czymś ulotnym.
- Dobrze, dobrze – leżeliśmy i rozmawialiśmy o tym co się działo u Filipa, o jego problemach, zmartwieniach. Mogłam z nim rozmawiać godzinami a dodatkowo pogoda nas rozpieszczała. Było spokojnie 20 stopni i bez problemu można było spędzać czas na powietrzu, wylegując się na kocu, niekoniecznie się opalać, ale podziwiać przestrzeń. Po jakimś czasie zamilknęliśmy a panująca cisza była ukojeniem dla duszy. Nie myślałam o niczym, chciałam dać odpocząć mojej głowie. Wiedziałam jedno, że czekała mnie niezbyt łatwa rozmowa z Bartkiem, dlatego, że był trochę zły na mnie, że zostałam na noc u Filipa, że nie poszłam do szkoły, że od razu nie pojechałam do Niego. W sumie sporo tego było i miał powody by mieć żal do mnie, ale miałam nadzieję, że zrozumie moje myślenie i postępowanie. Poza tym czekała mnie również rozmowa z rodzicami, która nie napawała mnie optymizmem, ale jak chciałam postawić na swoim to musiałam się z tym zmierzyć.
- Gosia, jest po 15, chyba musimy się zbierać. Na 16 umówiłaś się z Bartkiem? - nagle oprzytomniałam. Cały czas myślałam o tym, ze miała się z nim spotkać, ale o tym, że się umówiliśmy zapomniałam.
- Tak, o matko, gdzie ja mam głowę. - zaśmiałam się od razu zaczęliśmy się pakować. Najpierw pojechaliśmy do Filipa gdzie stał mój samochód.
- Życz mi powodzenia – trochę z nietęgą miną zwróciłam się do przyjaciela. Byłam pełna obaw przed rozmową z ukochanym. Stresowałam się i nie mogłam się tego pozbyć.
- Nie martw się, będzie dobrze a jakby nie poszło, to wpadaj do mnie. - Filip złapał mnie za ramiona i przyciągnął do siebie. Czułam się pewnie w jego ramionach i nie wiem jaki sposobem, ale dał mi trochę odwagi i siły, którą miał w sobie. Wierzyłam, że dam radę i podołam wszystkiemu co na mnie czekało.
- Dzięki – podniosłam głowę i dałam mu całusa w policzek i pojechałam do Bartka. Na zegarku było już po 16 co świadczyło o tym, że byłam już spóźniona. Nawet nie miałam jak go uprzedzić, czułam, że pogarszała swoją już i tak trudną sytuację. Na miejscu byłam kwadrans przed 17. Poddenerwowana zapukałam do drzwi, otworzył mi Bartek.
- Kogo moje oczy widzą. - na jego twarzy nie było ani grama uśmiechu. Stałam tam na korytarzu z rosnącymi nerwami a jego mina, postawa i ton głosu wcale mi nie pomagały. Nie chciałam się z nim kłócić.
- Przepraszam, nie miałam jak cię uprzedzić. - patrzyłam na niego prosząco, a on po chwili rozszerzył drzwi tak, że mogłam wejść do mieszkania. Zdjęłam buty i poszłam za nim do jego pokoju. Nic nie mówiąc usiadł na krześle i patrzył na mnie oczekując wytłumaczenia. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić - Filip zabrał mnie na piknik i z powrotem były straszne korki, a samochód zostawiłam u niego na parkingu i zanim od niego się tutaj dostałam to minęło trochę czasu. Nie przewidziałam tego. - patrzyłam na jego twarz czekając na jakiś znak, choć najdrobniejszy uśmiech. - No powiedz coś, wiesz przecież, że specjalnie się nie spóźniłam. - usiadłam naprzeciwko Bartka i starałam się go przekonać do zmiany postawy wobec mnie. Bartek pod względem spóźniania idealnie do mnie pasował, oboje nie lubiliśmy się spóźniać czy czekać na kogoś.
- Czemu uciekłaś wczoraj z domu? Martwiłem się o ciebie, Marcin cię tu wczoraj szukał. - zrozumiałam, że Bartek bardziej czekał na wyjaśnienie mojego wczorajszego zachowania niż dzisiejszego spóźnienia. Przeszedł do konkretnych pytań i takich też odpowiedzi oczekiwał
- Za to też przepraszam, wiedziałam, że będzie mnie u ciebie szukał a nie chciałam z nim rozmawiać, potrzebowałam pobyć sama - próbowałam wyjaśnić mu tą dosyć zagmatwaną sytuację.
- I dlatego pojechałaś do Filipa, bo chciałaś być sama? - zmarszczył czoło a jego cierpliwość się ulatniała. 
- Najpierw pojechałam na to skrzyżowanie na którym Maciek zginął, siedziałam tam z dwie godziny, zaczęło się robić zimno i ciemno,  więc pojechałam do Filipa, potrzebowałam z nim porozmawiać. Prawda jest taka, że miałam najbliżej do niego. A Filip to mój przyjaciel i nigdy nie miałam przed nim tajemnic. Rozumiem, że możesz czuć się nie wiem, może urażony, ale nie wiem jak mam ci to wytłumaczyć. Wcale nie jest tak, że on jest mi bliższy, ale chcę byś wiedział, że mimo iż jesteśmy w związku to chcę mu mówić wszystko i czasem się z nim spotykać i wczoraj był taki dzień. To nie było tak, że zapomniałam o tobie, bo przecież zadzwoniłam i przyjechałam. Proszę powiedz coś. - po swoim słowotoku patrzyłam na niego jak na wyrocznię.  Czekałam na jego reakcję lecz on był jak skała.
- A czemu w ogóle uciekłaś? - dochodził do w sumie do sedna sprawy. Był oschły i taki bez uczuć, nie wiedziałam jak wszystko ujmować w słowa by było dobrze.
- Rozmawiałam z Marcinem o tym facecie, który spowodował wypadek Maćka.... Marcin i rodzice wiedzą kim jest ten mężczyzna i widzieli go. Ja też chcę wiedzieć, znać imię i nazwisko, oraz zobaczyć jak on wygląda, a Marcin wyraził sprzeciw. Nie rozmawiałam z rodzicami o tym, ale jak Marcin miał takie stanowisko to trudno sobie wyobrazić, żeby oni mieli inne, podejrzewam, że są jeszcze bardziej zacięci na tym punkcie. Marcin myśli, że chcę urządzić temu facetowi dziką awanturę, wyrzuty bądź zatruć mu życie - nie ukrywam, chciałam i jego przekabacić na swoją stronę. Im więcej miałam sprzymierzeńców tym większe były szanse na osiągnięcie celu. Czekałam na jakąś reakcję z jego strony lecz on ani drgnął.
- I to powód by uciekać? - nie rozumiał mojego zachowania i odnosiłam wrażenie, że nie wysilał się zbytnio by mnie zrozumieć. Dla niego liczyły się fakty.
- Ja nie uciekłam, nie spakowałam rzeczy, nie wyprowadziłam się, w sumie to wybiegłam z domu. Uciekłam jedynie od rozmowy, od problemu. - cały czas pomiędzy nami był dystans, który mnie irytował. Chciałam się do niego przytulić a on trzymał się z dala. Ciężko było mi o tym wszystkim mówić. dodatkowo mając świadomość, że nie dochodziliśmy do porozumienia.
- I Filip był lepszym pocieszycielem? Jak mam być szczery, to nie rozumiem czemu mimo wszystko nie przyjechałaś do mnie, wydawało mi się, że to mnie kochasz i mamy być blisko siebie, wspierać się, być razem wtedy gdy jest dobrze jak i źle. - patrzył na mnie swoimi czekoladowymi oczami i nie wiedziałam jak się z tego wyplątać. Czułam, że nie miał racji jak i jego słowa były nieuzasadnione.
- Nie chcę byś był zazdrosny o Filipa, to mój przyjaciel, też go kocham i nie zrezygnuję z niego, nie dlatego, że jest ważniejszy, jest ważny i co by się nie działo w moim życiu, chcę by był. Tak samo jak ty. To, że tym razem, porozmawiałam z nim jako pierwszym, nie znaczy, że będzie tak zawsze. Może trudno będzie ci to zaakceptować, ale z nim się dzieliłam, dzielę i będę dzielić wszystkim, tak jak z tobą. On jest jak brat bliźniak i może formalnie nie wiążą nas żadne więzi, ale papier w tym wypadku nie ma znaczenia. Od razu ci mówię, to z tobą chcę iść przez życie, z tobą widzę się za 10, 20, 30 lat. To z tobą chciałabym mieć dzieci, wziąć ślub, spędzać każdą chwilę. Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi – patrzyłam na niego bojąc się, że mogłam pogorszyć sprawę ale zrobiłam, powiedziałam wszystko co mogłam. Teraz wszystko zależało od niego.
- Rozumiem, ale co mam zrobić, że poniekąd jestem o niego zazdrosny,  ale nie mogę zabronić ci się z nim spotykać. - Bartek w końcu podszedł bliżej, usiadł obok i wreszcie mnie przytulił. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wtuliłam się jeszcze mocniej w jego ramiona. 


32 komentarze:

  1. świtnę już się nie moge doczekać piątku i kolejnej części.. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bartek kocha Gosię baaardzo :)
    D;*

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie czekam na następną część

    OdpowiedzUsuń
  4. Oni są w sobie tak zakochani, że będą wybaczać sobie wszystkie błędy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo super! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. no no już myslałam że Bartek jej tego nie wybaczy...
    świetny rozdział zresztą jak zawsze:)
    pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć słuchaj muszę wyjechać. I nie bedzie mnie dwa tygodnie . Mogłabyś mi wysłać rozdziały które już napisałaś ?Bardzo proszę:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jest to niemożliwe :)

      Usuń
    2. Czemuu?

      Usuń
    3. Ponieważ nie są jeszcze gotowe, muszę je edytować a to zajmie mi sporo czasu a poza tym mnie również szykuje się wyjazd, prawdopodobnie w poniedziałek, na nieokreślony czas, minumum dwa tygodnie, ale o wszystkim jeszcze Was uprzedzę.

      Usuń
  9. Cieszę się , że wszystko sobie wyjaśnili.
    Rozdział jak zwykle świetny.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przczytałam wszystkie części wczoraj i troche dzis. Opowiadanie jest niesamowite, wywoluje duzo emocji, na prawde swietnie piszesz! Dobrze ze masz radosc z pisania i nie robisz tego na sile tylkobbybskonczyc. Akcja rozwijala si powoli ale dla mnie to duzy plus, duzonradosci sprawia mi czy anie kazdej fzesci. Teraz bede czytac na biezaco i pewnie nie bede mogla dozczekac sie koljnych z reszta juz tak jest ;) zycze duzo weny i ochoty na pisanie jeszcze wielu rozdzilow! Pozdrawiam srdecznieni przepraszam za bledy al niewygodnienmi pisac bezblednie na tablecie xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, to strasznie miłe móc coś takiego usłyszeć :*

      Usuń
  11. Ja to nie wiem czy dobrze myślę, ale mam takie przeczucie, że sprawcą wypadku, w którym zginął Maciek, będzie ktoś bliski dla Gosi... I to mnie troszkę przeraża XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Oooo jejuńciu kocham to opowiadanieee ! <3
    Wydaje mi się, że sprawcą wypadku będzie Piotrek. W sumie to go nie lubiłam to może być on, ale znowu jak się Gosia o tym dowie to pewnie będzie to jeszcze bardziej przeżywała, a nie lubię jak jest taka załamana. No ale nic, cobyś nie napisała i tak będę czytać. Czekam i pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. A mnie Gosia pasuje do Filipa :-) nie wiem dlaczego :-) opowiadania są super:-))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo, mi też się wydaje, że byliby idealną parą :)

      Usuń
  14. Większość z was pisze, że sprawcą mógł być Piotrek, ale on w tym czasie był z Gosią u nich w domu, więc to może nie On... Poczekamy i zobaczymy :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zwykle jest cudowne . Dobrze że Gosia i Bartek sobie wszystko wytłumaczyli ; )

    OdpowiedzUsuń
  16. Cześć czy jest taka możliwość zeby jutrzejsza częśc była przed 16 ?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej tak, ponieważ dzisiaj intensywnie nad nią pracowałam :)

      Usuń
    2. Dzięki <33 naprawdę

      Usuń
  17. jak dla mnie to całe opowiadanie to bomba!!! ;* po prostu super! czekam na dalszy ciąg...oby tak dalej ;3 Xd

    OdpowiedzUsuń
  18. Możesz zdradzić w której część dowiemy się kto jest sprawcą wypadku?

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja chcę już kolejną część :D Można wiedzieć kiedy będzie??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę sprawdzić czy automatyczne dodawanie postów przez bloggera działa bez zarzutów, więc będzie o 15 :)

      Usuń