środa, 12 czerwca 2013

The experience cz 13

Była dopiero 6 rano a ja już nie mogłam spać, wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy, zrobiłam makijaż, wybrałam ubrania – obcisła czarna spódniczka sięgająca do połowy uda, szeroki burgundowy sweter na kształt nietoperza, czarne kryjące rajstopy i botki. Spakowałam torbę i była dopiero 7. Dzisiaj jechałam na kontrolę z moją łopatką, która już nie bolała. Po wczorajszej rozmowie z braćmi czułam się oczyszczona i jeszcze bardziej upewniona ich miłości do mnie.
Zeszłam na dół gdzie siedzieli już rodzice, wspólnie zjedliśmy śniadanie. W międzyczasie dołączył do nas Maciek z którym tradycyjnie jechałam do szkoły i miał mnie zawieść na kontrolę.
Miałam dzisiaj aż 7 lekcji, zaczęło się od języka polskiego, później wos, podstawy przedsiębiorczości, matematyka. Na długiej przerwie poszłam na stołówkę, gdzie siedział oczywiście Maciek z Kubą i Łukaszem,  ale jeszcze dwóch innych chłopaków z ich klasy. Wzięłam jogurt i dołączyłam do nich.
- Hej. To moja siostra, Gosia, to jest Michał i Damian. Chyba nie mieliście się okazji poznać.- przedstawił nas sobie Maciek.
- Cześć. Miło was poznać. – odezwałam się do nich i rozmawialiśmy o planach na weekend. Zdecydowaliśmy się wszyscy iść do Kwadratu, to jeden z trzech klubów w naszym mieście, nie bywaliśmy tam za często bo są tam różne koncerty i imprezy w określonym stylu i rzadko pasuje nam rodzaj muzyki który jest tam grany.
Po dzwonku poszłam na salę gimnastyczną bo mieliśmy teraz wf, na którym nadal nie mogłam ćwiczyć i nie ubolewałam z tego powodu. Usiadłam na ławce i przyglądałam się ćwiczącym, swój wzrok głównie skupiałam na sektorze chłopaków z równoległej klasy a w szczególności na Bartku. Był wysoki i dobrze zbudowany, musiał mieć styczność z siłownią. Na jego ciele zauważyłam kilka tatuaży, nie widziałam co dokładnie przedstawiają, ale na pewno miał je na nodze, przedramieniu, boku pleców, domyślałam się, że było ich więcej. Grali w piłkę nożną, a Bartek był szybki i znał się na rzeczy, wiedziałam jedno, nie chciałabym zostać sfaulowana przez niego. Dostrzegłam, że ma już lepszy kontakt z chłopakami z klasy, bo po strzeleniu gola albo po dobrej akcji przybijali sobie piątkę a ja cieszyłam się razem z nimi.
- Hej.- zawołałam w jego kierunku gdy szedł do szatni.
- Cześć. Co słychać? – przystanął naprzeciwko mnie, co chwilę jakiś chłopak klepał go po ramieniu i mówił, że czeka na niego w szatni.
- Nic ciekawego od wczoraj się nie wydarzyło. Ale widzę, że u ciebie już lepiej. – powoli szliśmy w kierunku szatni.
- Daliśmy sobie po razie i jest już ok. – szyderczo się zaśmiał.
- To dobrze, to znaczy dobrze, że się dogadaliście a jak to już nie moja sprawa. – spojrzałam w jego oczy. Po raz pierwszy dokładnie się im przyjrzałam, były duże, ciemnobrązowe, takie jak mleczna czekolada.
- Żartowałem – powiedział, gdy na mojej twarzy nie pojawił się uśmiech. - Muszę lecieć. O ile się nie mylę, widzimy się jutro na angielskim. – uśmiechnął się do mnie i poszedł do szatni, a ja udałam się na pozostałe dwie lekcje. Cieszyłam się, że lepiej się czuje w tej szkole, że złapał z kimś kontakt, wiedziałam, że szybciej dogada się z chłopakami niż z dziewczynami.
Po lekcjach z Maćkiem pojechaliśmy do masażysty, dzisiaj nie było już tak długiej kolejki jak ostatnio, więc pół godziny i byłam już w gabinecie. Zostałam wymasowana i z moją łopatką było już wszystko w porządku. Po rozmowie z miłym panem dostałam zwolnienie z wf na cały miesiąc z którego bardzo się ucieszyłam.
W domu odgrzaliśmy obiad a ja nie miałam ochoty na odrabianie lekcji więc wieczór spędziłam na oglądaniu seriali i urządziłam sobie mini spa – maseczki, peelingi, malowanie paznokci. Przed snem poczytałam notatki z biologii na jutrzejszy sprawdzian i poszłam spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz