Była dopiero 6 rano a ja już nie mogłam spać, wzięłam prysznic,
wysuszyłam włosy, zrobiłam makijaż, wybrałam ubrania – obcisła czarna
spódniczka sięgająca do połowy uda, szeroki burgundowy sweter na kształt
nietoperza, czarne kryjące rajstopy i botki. Spakowałam torbę i była
dopiero 7. Dzisiaj jechałam na kontrolę z moją łopatką, która już nie
bolała. Po wczorajszej rozmowie z braćmi czułam się oczyszczona i
jeszcze bardziej upewniona ich miłości do mnie.
Zeszłam na dół gdzie siedzieli już rodzice, wspólnie zjedliśmy
śniadanie. W międzyczasie dołączył do nas Maciek z którym tradycyjnie
jechałam do szkoły i miał mnie zawieść na kontrolę.
Miałam dzisiaj aż 7 lekcji, zaczęło się od języka polskiego, później
wos, podstawy przedsiębiorczości, matematyka. Na długiej przerwie
poszłam na stołówkę, gdzie siedział oczywiście Maciek z Kubą i Łukaszem, ale jeszcze dwóch innych chłopaków z ich klasy. Wzięłam jogurt i
dołączyłam do nich.
- Hej. To moja siostra, Gosia, to jest Michał i Damian. Chyba nie mieliście się okazji poznać.- przedstawił nas sobie Maciek.
- Cześć. Miło was poznać. – odezwałam się do nich i rozmawialiśmy o
planach na weekend. Zdecydowaliśmy się wszyscy iść do Kwadratu, to jeden
z trzech klubów w naszym mieście, nie bywaliśmy tam za często bo są tam
różne koncerty i imprezy w określonym stylu i rzadko pasuje nam rodzaj
muzyki który jest tam grany.
Po dzwonku poszłam na salę gimnastyczną bo mieliśmy teraz wf, na którym
nadal nie mogłam ćwiczyć i nie ubolewałam z tego powodu. Usiadłam na
ławce i przyglądałam się ćwiczącym, swój wzrok głównie skupiałam na
sektorze chłopaków z równoległej klasy a w szczególności na Bartku. Był
wysoki i dobrze zbudowany, musiał mieć styczność z siłownią. Na jego
ciele zauważyłam kilka tatuaży, nie widziałam co dokładnie
przedstawiają, ale na pewno miał je na nodze, przedramieniu, boku
pleców, domyślałam się, że było ich więcej. Grali w piłkę nożną, a Bartek był
szybki i znał się na rzeczy, wiedziałam jedno, nie chciałabym zostać
sfaulowana przez niego. Dostrzegłam, że ma już lepszy kontakt z
chłopakami z klasy, bo po strzeleniu gola albo po dobrej akcji
przybijali sobie piątkę a ja cieszyłam się razem z nimi.
- Hej.- zawołałam w jego kierunku gdy szedł do szatni.
- Cześć. Co słychać? – przystanął naprzeciwko mnie, co chwilę jakiś
chłopak klepał go po ramieniu i mówił, że czeka na niego w szatni.
- Nic ciekawego od wczoraj się nie wydarzyło. Ale widzę, że u ciebie już lepiej. – powoli szliśmy w kierunku szatni.
- Daliśmy sobie po razie i jest już ok. – szyderczo się zaśmiał.
- To dobrze, to znaczy dobrze, że się dogadaliście a jak to już nie moja
sprawa. – spojrzałam w jego oczy. Po raz pierwszy dokładnie się im
przyjrzałam, były duże, ciemnobrązowe, takie jak mleczna czekolada.
- Żartowałem – powiedział, gdy na mojej twarzy nie pojawił się uśmiech. -
Muszę lecieć. O ile się nie mylę, widzimy się jutro na angielskim. –
uśmiechnął się do mnie i poszedł do szatni, a ja udałam się na pozostałe
dwie lekcje. Cieszyłam się, że lepiej się czuje w tej szkole, że złapał
z kimś kontakt, wiedziałam, że szybciej dogada się z chłopakami niż z
dziewczynami.
Po lekcjach z Maćkiem pojechaliśmy do masażysty, dzisiaj nie było już
tak długiej kolejki jak ostatnio, więc pół godziny i byłam już w
gabinecie. Zostałam wymasowana i z moją łopatką było już wszystko w
porządku. Po rozmowie z miłym panem dostałam zwolnienie z wf na cały
miesiąc z którego bardzo się ucieszyłam.
W domu odgrzaliśmy obiad a ja nie miałam ochoty na odrabianie lekcji
więc wieczór spędziłam na oglądaniu seriali i urządziłam sobie mini spa –
maseczki, peelingi, malowanie paznokci. Przed snem poczytałam notatki z
biologii na jutrzejszy sprawdzian i poszłam spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz