Swoje rozmyślania zaczęłam od tego dlaczego byłam nieprzyjemna dla niego, nie zasłużył na to. Fakt, każdemu zdarza się popchnąć kogoś i na
pewno nie zrobił tego specjalnie, bo dlaczego miałby zrobić to celowo?
Tylko, że zachował się niekulturalnie, pchnął mnie mocno i nie
przeprosił, nie obejrzał się nawet. Ciekawe czy gdybym spadła to by
zauważył. Sposób w jaki mnie przeprosił na angielskim też nie należał do
szczytu uprzejmości. Nie uważałam, żeby należał mi się nie wiadomo jaki
szacunek, byłam zwykłą dziewczyną, tylko chodziło o to, że mógł zrobić to
w bardziej sympatyczny sposób. A może to ja za dużo wymagam? Może ze
mną coś było nie tak? Po drugie. Dlaczego tak z marszu mnie osądził, że
wierzę tym plotkom? Nie miałam pojęcia o ich istnieniu a co dopiero żeby
w nie wierzyć. Podobno tylko stwarzałam dobre pozory. Wcale tak nie było. Nie
znał mnie i nie miał prawa mnie oceniać bo nic o mnie nie wiedział.
Plotka to jest to, co prawie zniszczyło mi życia. Dzięki Irenie się
nie poddałam. Ta kobieta naprawdę mi pomogła. Gdyby rodzice, a w
szczególności mama, dowiedziała się co wydarzyło się w tamtym roku to z
pewnością nie byłabym w tej samej szkole.
Rok temu byłam zakochana. Był to chłopak z Maćka klasy – Wojtek. Moja
pierwsza prawdziwa miłość. Poznaliśmy się przez mojego brata,
spędzaliśmy razem każdą wolną chwilę , każdą przerwę w szkole, drogę z
domu do szkoły. Po szkole chodziliśmy do niego bądź do mnie. Byliśmy
nierozłączni i nigdy się nie kłóciliśmy, zawsze za zgodą osiągaliśmy
kompromis. Nasze charaktery były podobne, nigdy się nie
podporządkowywaliśmy, nie rezygnowaliśmy z naszych pasji, nie
ograniczaliśmy się, nie zabranialiśmy sobie niczego. Może w tym był
błąd, ale przecież byliśmy szczęśliwi. Dużo rozmawialiśmy i nigdy nie
mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic. Nie było tematu tabu. Pochodził z
przeciętnej rodziny, ale nigdy mu nie przeszkadzało, że moi rodzice mieli pieniądze i że dla nich nie istniały ograniczenia finansowe. Ja nigdy się z
tym nie obnosiłam bo uważałam to za mało wartościowe. Ludzie myśleli
inaczej. W szkole roiło się od plotek na nasz temat. Postrzegano mnie
przez pryzmat pieniędzy rodziców, ale przecież tego się nie wybiera, nie
wybiera się w jakiej rodzinie się rodzimy, lecz niektórzy tego nie
rozumieli. Uważano mnie za wyniosłą panienkę, która jest z Wojtkiem z
litości. Mówiono, że go sponsoruję, że ciekawe ile mu tygodniowo płacę.
Każde nowe ubranie, każdą nową rzecz, każdy nasz ruch komentowano. Dla
mnie nie miało to znaczenia. To była czysta zazdrość. Nie zamierzałam
się tym przejmować bo to tylko świadczyło o ich głupocie i że nie znali nas a w szczególności mnie. Natomiast większość plotek skupiała się na
Wojtku. On nie radził sobie z tym tak jak ja, brał to osobiście do
siebie mimo, że go wspierałam, przekonywałam i prosiłam aby się tym nie
przejmował. i po pewnym czasie kłóciliśmy się o to. Czuł się gorszy co
było kompletną bzdurą a ja nie mogłam nic zrobić, bo nie mogłam pozbyć
się tego z jakiej rodziny pochodzę. Z początku nie wierzył w to co
mówili ludzie, później zmienił zdanie, coraz bardziej był pod wpływem
innych. Nigdzie nie chciał ze mną wychodzić bo ludzie myśleli, że ja za
nas płacę, odnosiłam wrażenie, że zaczął się mnie wstydzić. W szkole
rzadko się widywaliśmy. Oddalaliśmy się od siebie. Walczyłam o niego jak
lwica a potem czułam się jak głupia. W końcu zdradził mnie, na
dyskotece szkolnej przy całej szkole na parkiecie całował się z inną
dziewczyną – Izą. Ona była odpowiedzialna za część plotek. W gimnazjum
byłyśmy dobrymi koleżankami lecz ona zadawała się ze mną tylko ze
względu na moich braci, którzy zawsze jej się podobali oraz ze względu
na pieniądze. Była bardzo wścibska czego wcześniej nie zauważałam
dopiero później to zrozumiałam. Znienawidziła mnie gdy Maciek się od
niej odwrócił. Stało się tak po mojej rozmowie z nim, gdy oboje zdaliśmy
sobie sprawę z tego jaka jest Iza i zerwaliśmy z nią kontakt. Ona
później zemściła się na mnie, wykorzystując Wojtka. Po feralnej
dyskotece cała szkoła huczała od plotek a na portalu społecznościowym
pojawił się film z całego zdarzenia. Bywałam porywcza, ale wtedy nie dałam
się sprowokować, gdy zobaczyłam ich obściskujących się po prostu wyszłam
z szkoły i już nigdy więcej z tą dwójką nie zamieniłam ani zdania.
Wojtek próbował się tłumaczyć, ale moi bracia skutecznie mu to
uniemożliwiali. Nigdy nie dowiedziałam się czy tak naprawdę żałuje tego
co zrobił bo już to nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Ja walczyłam o
niego a on nic nie zrobił żebyśmy byli szczęśliwi, by naprawić to, co
inni burzyli. Uwierzył w stek bzdur, zdradził mnie i to wystarczy. Nasz
związek i tak się rozpadał, ale mogliśmy zrobić to w bardziej ludzki
sposób.
Po rozwodzie swoich rodziców Wojtek przeniósł się do innego miasta i od
czerwca nie widzieliśmy się już nigdy. Iza nadal chodzi do tego samego
liceum co ja, unikamy się jak ognia. Maciek z Marcinem ostrzegli ją,
żeby miała oczy i uszy otwarte bo przyjdzie taki dzień, kiedy to oni się
na niej zemszczą.
To dlatego nie lubiłam obnosić się pieniędzmi. Wszystkie najdroższe
rzeczy, ubrania, buty, dodatki dostawałam od rodziców bądź braci.
Najdroższą rzeczą jaką sobie kupiłam był zegarek niemal za 200 zł,
natomiast na 18 urodziny do rodziców dostałam zegarek wart ponad tysiąc
złotych, ale to ma być pamiątka na całe życie, bardzo mi się podobał i
lubiłam go zakładać, ale nie chcę go zniszczyć czy zgubić. Nie mam potrzeby
jeździć drogim samochodem czy chodzić w ubraniach od projektantów. Moi
bracia lubią wypasione samochody, drogie rzeczy i nikt im tego nie
zabroni. Marcin w wakacje pracuje u taty w kancelarii i nabiera
doświadczenia do przyszłego zawodu. Maciek nie lubi pracować, wakacje
spędza na wyjazdach z kolegami. Ja pracuję w wakacje, ferie czy w
weekendy. Zarabiam na kosmetyki, ubrania czy wyjazdy. Pieniądze od
rodziców wpływają na konto i rzadko z nich korzystam, chcę by to było
zabezpieczenie na przyszłość, na przysłowiową czarną godzinę.
Lubię zakupy i kupuję sporo ubrań, ale nie popadam ze skrajności w
skrajność. Zdarza mi się zaszaleć, ale zazwyczaj zachowuję zdrowy
rozsądek. Z mamą mamy ten sam rozmiar i pożyczamy od siebie ubrania.
Bywa, że ekspedientka w drogerii źle doradzi mamie to wtedy oddaje mi
kosmetyki z których nie jest zadowolona. Z braćmi mamy zasadę, że przed
świętami Bożego Narodzenia robimy przegląd szaf. Ubrania, które są za
małe, nie podobają się nam lub z jakiś powodów w nich nie chodzimy
oddajemy do domu dziecka czy do fundacji. Ostatnimi latami nawet rodzice
się do nas dołączyli.
Nie obchodziło mnie to, co inni o mnie mówią i dlaczego oceniają mnie po
pozorach. Ważne, że wiem jaka jestem i będę się tego trzymać. Moi
rodzice zawsze najbardziej martwili się o mnie. Z braćmi szło im
łatwiej, dali pieniądze i było dobrze. Ja chciałam dojść sama bo wtedy
to bardziej cieszy i człowiek bardziej szanuje daną rzecz. Irena zawsze
mnie wspierała i mówiła, że jest dumna ze mnie, że jestem twarda i się
nie poddaję. Po całym zajściu z Wojtkiem utwierdziła mnie w przekonaniu,
że zmiana szkoły wcale nie sprawi, że poczuję się lepiej. Zmiana szkoły
będzie tylko porażką na którą nie miałam ochoty.
Plotka zmieniła moje życie nie wiem czy na lepsze czy na gorsze to
zweryfikuje życie, ale wiem, że nigdy nie chcę w niej uczestniczyć, nie
chcę być po stronie, która ją tworzy i w nią wierzy.
Może warto zacząć od początku znajomość z nieznajomym z angielskiego.
Przeciwstawić się konwenansom i zacząć od nowa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz