Był piątek. Dzisiaj miałam tylko trzy lekcje w tym angielski, wf i
biologia. Pospiesznie się ubrałam – postawiłam na czarną sukienkę na
krótki rękaw i koturny, do tego obowiązkowo marynarka, wybór padł na
szarą co by nie wyglądać za elegancko. Zrobiłam makijaż, rozczesałam
włosy i zeszłam na dół. Rodzina w komplecie, wszyscy siedzieli i jedli
śniadanie. Ja jak zwykle byłam ostatnia.
- Dzień dobry wszystkim.- miałam dzisiaj naprawdę dobry humor.
- Cześć słoneczko. Jak ręka? – mój opiekuńczy tata spojrzał na mnie.
- Dobrze, smaruję okropnymi maściami i jest lepiej. Co prawda moje ruchy prawą
ręką są ograniczone, ale daje radę. W przyszłym tygodniu mam jechać na
kontrolę.
- Mała zbieraj się bo spóźnimy się – Maciek wstał od stołu, rzucił mi jabłko i poszedł ubrać kurtkę.
- Dzieciaki miłej zabawy dzisiaj, tylko spokojnie i proszę domu nie
zdemolować. My wrócimy w niedzielę wieczorem. Gdyby były jakieś problemy
to dzwońcie do nas lub do Ireny. – pożegnał się z nami tata, przytulił
mnie i dał mi buziaka w czoło. Lubiłam jak to robił.
- Po szkole pojedziemy na zakupy na dzisiejszą parapetówkę. – odezwał się Maciek gdy byliśmy już w samochodzie.
- Mam tylko trzy lekcje w tym wf na którym nie mogę ćwiczyć także zrobię listę.
- No to później jeszcze ją razem skonsultujemy. Nie zapomnij o
potrzebach innych. – zaśmiał się Maciek patrząc na mnie. Miał na myśli
alkohol w dostatecznych ilościach i jego ulubione pikantne chipsy.
- Nie śmiałabym. – śmialiśmy się oboje.
Gdy byliśmy już pod szkołą odprowadził mnie do szafki i poszedł do
swojej. Wzięłam książki od angielskiego i ruszyłam. Klasa była otwarta a
do dzwonka zostało 5 minut. Weszłam, a tam siedział już on. Dobrze, że
mamy chwilę to załatwię to szybko.
- Cześć. – powiedziałam zajmując miejsce obok niego. Spojrzał w moją
stronę i patrzył jak na dziwaka i odwrócił głowę. – Eh, Ok. Jestem
Gosia. – powiedziałam wyciągając rękę w jego stronę. Początkowo spojrzał
na mnie tym samym wzrokiem lecz po chwili zaśmiał się.
- Bartek. – przyjaźnie się uśmiechając odwzajemnił uścisk.
- Miło cię poznać. – wtedy nauczycielka weszła do klasy i na tym
musieliśmy zakończyć naszą rozmowę. Ale wiedziałam, że mamy do
wyjaśnienia jeszcze kilka rzeczy i nie odpuszczę, bo on nie chce aby
ludzie oceniali go po pozorach, a sam ich w ten sposób traktował. Lekcja
minęła bardzo szybko a gdy zadzwonił dzwonek wszyscy zaczęli pakować
swoje rzeczy, mnie szło to trochę wolniej bo ręka nadal pobolewała.
Wyszłam ostatnia z sali a po chwili ktoś do mnie podbiegł i dotrzymywał
mi kroku, spojrzałam w lewą stronę i był tam Bartek.
- Wf masz ?
- A ty co, śledzisz mój plan? – spojrzałam na niego lekko się wzdrygając.
- Lubisz odpowiadać pytaniem na pytanie prawda? Mamy razem wf,
dziewczyny z mojej klasy mają razem z wami, a my obok. – zaśmiałam się z
swojej głupoty.
- Tak mam wf. Ale i tak nie ćwiczę. A czemu pytasz? – spojrzałam na
niego nie wiedząc dlaczego go to interesuje. Do czego zmierzał swoim
pytaniem.
- To dotrzymam ci towarzystwa, mogę? – byliśmy już prawie pod salą kiedy on zatrzymał się i czekał na odpowiedź.
- Dobrze, jakoś to przeżyję. – zaśmiałam się i weszliśmy na salę. Było
już sporo osób zauważyłam Asię a ona patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
Wiedziałam, że sama nie podejdzie do nas.
- Chodź kogoś poznasz. – uśmiechnęłam się w kierunku Bartka i nie czekając na jego reakcję ruszyłam ku przyjaciółce.
- Cześć.- dałam jej buziaka w policzek na przywitanie- To jest Bartek,
mamy razem angielski i jak się okazało też wf. Bartek to jest Asia, moja
przyjaciółka. – uśmiechnęłam się do tej dwójki. Podali sobie dłonie i
swoim uśmiechem dołączyli do mnie.
- Lecę na zbiórkę, zobaczymy się na ławce. – powiedział Bartek odbiegając od nas. My już nic nie zdążyłyśmy mu odpowiedzieć.
- Czemu ty się z nim zadajesz? – niemal z złością Asia popatrzyła na mnie.
- A czemu nie? Nic mi nie zrobił a ja nie mam zamiaru wierzyć w plotki.
Po prostu po angielskim oboje szliśmy w tym samym kierunku więc nie
zamierzaliśmy udawać, że się nie znamy. Nie wiem dlaczego masz z tym
problem. – spojrzałam na nią i odeszłam. Nie chcę się z nią kłócić i to
przez Niego, ale ona też uległa pozorom. Podałam nauczycielowi swoje
zwolnienie i usiadłam na ławce, ale nie w sektorze w którym ćwiczyły
dziewczyny, wiedziałam, że Asia będzie uważnie się nam przyglądać,
poszłam do jego sektora, on już tam siedział i uśmiechał się miło w moim
kierunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz