Ostatnie dni były miłe. Przestałam się przejmować tym co przez ostatni czas działo się
ostatnio w moim życiu. Dzisiaj był piątek, zapowiadał się piękny dzień,
mimo że zimowy i mroźny. Plany na dzisiejszy dzień były takie: szkoła,
później Piotrek ma po mnie przyjechać i jedziemy do miasta na obiad,
następnie do mnie i wieczorem do klubu. Z Piotrkiem dzwoniliśmy do
siebie niemal codziennie, zbliżyliśmy się bardzo. Nie zapomniałam o Bartku, ale z
Piotrkiem byłam szczęśliwa.
Wstałam radośnie i myśl zobaczenia się z Piotrkiem dodawała mi energii. Po zjedzeniu śniadania z Maćkiem pojechaliśmy do szkoły.
- Ten twój Piotrek idzie z nami dzisiaj do klubu? - zdawało mi się, że
Maciek cieszył się z tego, że spotykałam się z kimś innym, że już nie
zadaję się z Bartkiem
- Idzie. - z radością odpowiedziałam na jego pytanie – w ogóle dużo nas
będzie. Nasza szóstka z Sydney, Piotrek i jego znajomi też mają wbić. -
cieszyłam się na dzisiejsze wyjście.
- Zapowiada się niezła impreza. - oboje zamierzaliśmy się dobrze bawić,
bez względu na to czy miałam tam spotkać Bartka czy nie.
Lekcje mijały szybko i bez problemu, z Asią nawet na siebie nie
patrzyłyśmy, to był koniec tej pseudo przyjaźni. Ostatni był angielski,
już z końca korytarza widziałam jak Bartek stał pod oknem, nie miałam
odwagi by do niego podejść. Stanęłam pod ścianą i wpatrywałam się w swoje
buty jakbym chciała odkryć ich drugie piękno.
- Porozmawiamy ? - stał naprzeciwko mnie, uśmiechał się a ja poczułam, że tak naprawdę to za tym tęskniłam.
- Wiele razy cię o to prosiłam, zostaw mnie – odwróciłam głowę w bok,
moje słowa bardzo mnie bolały lecz wiedziałam, że muszę tak postąpić.
- Nie skreślaj nas, potrzebuję cię. Proszę. - widziałam ból na jego
twarzy, kątem oka zobaczyłam jak nauczycielka zmierzała do sali, dzięki
temu wyminęłam go i weszłam do klasy. Siedziałam sama w ławce, ale mimo
to czułam jego wzrok na sobie. Gdy zadzwonił dzwonek nie spieszyłam się,
chciałam żeby pierwszy wyszedł, jak na złość jemu też się nie spieszyło.
Wyszłam z sali a on zaraz za mną, pod ścianą stał Piotrek, bez wahania, chociaż z zaskoczeniem i z
wielkim uśmiechem podeszłam do niego. Przywitałam go całusem w policzek
a on mnie przytulił.
- Hej co ty tutaj robisz ? - byłam zaskoczona, bardzo zdezorientowana, ale i szczęśliwa. Spojrzałam w bok i zobaczyłam jak Bartek się nam
przyglądał.
- Czy on ma jakiś problem? - widocznie Piotrek wychwycił moje
spojrzenie, zauważył Bartka. - Kto to jest? - patrzył na niego ostrym
wzrokiem. Bartek też nie pozostawał mu dłużny, stał blisko nas. Napięcie
było czuć w powietrzu.
- Nikt ważny, chodźmy zanim któreś z was zrobi jakieś głupstwo. Głodna
jestem. - pociągnęłam go za rękę, przez chwilę patrzył jeszcze w stronę
Bartka a później już trzymał mnie normalnie za rękę i szliśmy do szafek.
Wzięłam swoje rzeczy i objęta ramieniem przez Piotrka szliśmy w stronę
wyjścia.
Na obiad pojechaliśmy na shormę.
- Powiesz mi czemu ten koleś miał taki problem ze mną? - cały czas łudziłam się, że Piotrek nie zapyta o Bartka.
- Przez chwilę z nim byłam, ale to przegrana sprawa. - wpatrywałam się w talerz, nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy.
- Widocznie nie dla niego. - nie był zbyt miły.
- Ale to chyba nie moja wina co? - uniosłam się, za bardzo.
- Nie denerwuj się tak, po prostu pytam. Patrzył na mnie jakby chciał
mnie zabić. Ale skoro wzbudza w tobie takie emocje to może nie do końca
jest ci obojętny? - spojrzałam na niego, byłam zła na to co powiedział.
- Jestem z tobą i to ty dajesz mi wiele radości, siły i szczęścia. To
dzięki tobie chodzę uśmiechnięta. Chce
mi się żyć, śmiać, coraz bardziej chcę cię odkrywać. Przy tobie moje serce bije mocniej. - trzymałam go za rękę.
Mówiłam prawdę, nie oszukiwałam siebie a tym bardziej jego. Tak naprawdę
to dzięki niemu potrafiłam wychodzić do ludzi. Fakt, pierwszym
czynnikiem, który pomógł mi się podnieść był wyjazd do Sydney i
przyjaciele, a drugim był on.
- Cieszę się, że to powiedziałaś. Mimo, że jesteś o 4 lata młodsza to
jesteś bardzo dojrzała. - uśmiechnął się do mnie. Później pojechaliśmy
do mnie. Najpierw graliśmy na Xbox a później ja poszłam się kąpać a
Piotrek rozmawiał z moimi braćmi. Gdy wyszłam z łazienki w dresach
Piotrek siedział na łóżku i przeglądał zdjęcia.
- Byłaś w Sydney? - był zdziwiony, wskazywał na zdjęcie z ostatniej podróży.
- Tak – uśmiechnęłam się na samo wspomnienie.
- Szczęściara. - usiadłam przy toaletce i zaczęłam się szykować. Piotrek
przyglądał mi się i co chwilę o coś pytał, poznawał mnie i mój pokój.
Powiedział mi to samo co kiedyś Bartek, że jestem pełna sprzeczności.
Mam dużo płyt w stylu reggae, książek o psychologii, kosmetyków, ubrań i
drogich gadżetów. Gdy szłam do łazienki się ubrać Piotrek przyciągnął
mnie do siebie i oboje znaleźliśmy się na łóżku.
- Wariacie! Co ty robisz? - śmiałam się. Po chwili zaczęliśmy się całować, było namiętnie i to bardzo.
- Rozgrzewam cię przed mrozem na dworze – rozluźnił uścisk. Leżeliśmy twarzami do siebie.
- Ja spadam. - zerwałam się nagle z łóżka i pobiegłam do garderoby.
Piotrek poleciał za mną lecz zdążyłam zamknąć mu drzwi przed nosem.
- Kochanie otwórz – stał pod drzwiami – Pomogę ci wybrać strój – zaśmialiśmy się oboje.
- Poradzę sobie. - nie ulegałam, zaczęłam szperać w ubraniach. Miałam
ochotę wyglądać seksownie. Założyłam czarną bardotkę bez ramiączek,
czarne koronkowe body oraz ciemne jeansy rurki. Dobrałam do tego
ciemnozieloną ramoneskę i czarne koturny. Podobałam się sobie,
uśmiechnęłam się do siebie i wyszłam z pokoju.
- Wow. Nie wiedziałem, że mam taką seksowną dziewczynę. - podszedł do
mnie, objął mnie w biodrach i przysunął do siebie. Jedną ręką dotykał
mojego policzka, po chwili zaczęliśmy się całować. Przerwało nam pukanie
do drzwi, tym razem byłam zła, że nam przeszkodzono.
- Proszę. - Piotrek rozluźnił uścisk, ale i tak obejmował mnie w biodrach. Zza drzwi wyjrzał Maciek.
- Za ile będziecie gotowi ? - był trochę zmieszany.
- Ja muszę tylko zająć się włosami i już.
- To za 20 minut będzie taksówka. A tak poza tym nieziemsko wyglądasz. A ty, pilnuj jej, bo jak nie to skopię ci tyłek. - Maciek pogroził
Piotrkowi, niby wszystko było w tonacji żartu, ale mój brat nigdy nie
rzucał słów na wiatr.
- Tak jest! - Piotrek zrobił żołnierski gest po czym zaczęliśmy się
śmiać. Od razu zabrałam się za układanie włosów. Piotrek siedział i cały
czas mi się przyglądał.
- Czemu tak mnie filtrujesz wzrokiem?
- Wyglądasz jak bogini seksu. - Jego słowa wywołały u mnie potężny śmiech. Nie chciałam komentować jego głupoty.
Po 15 minutach zeszliśmy na dół i zbieraliśmy się. Taksówką pojechaliśmy
do klubu, my i moi bracia. Na miejscu czekało na nas dwóch kumpli
mojego chłopaka. Piotrek nas sobie przedstawił, Grzesiek i Łukasz. Byli
przystojni, miło się na nich patrzyło, Piotrek musiał to wychwycić bo od
razu objął mnie, tak jakby dawał znak, że jestem jego. Weszliśmy do
środka, było bardzo dużo ludzi, my skierowaliśmy się do zarezerwowanego
boksu. Tam siedział Filip, Damian i Kasia – dziewczyna Marcina ( mojego
brata).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz